| Tenis

Michał Przysiężny: treningi z Caroline Wozniacki? To fajna przygoda, ale brakowało adrenaliny [WYWIAD]

Od lewej: Michał Przysiężny, Caroline Wozniacki, Piotr Woźniacki (fot. Getty)
Od lewej: Michał Przysiężny, Caroline Wozniacki, Piotr Woźniacki (fot. Getty)
Hubert Błaszczyk, Maciej Łuczak

Michał Przysiężny był od kwietnia sparingpartnerem Caroline Wozniacki. Polski tenisista trenował i z bliska przyglądał się, jak do najważniejszych meczów przygotowuje się zwyciężczyni Australian Open. 34-latek zaleczył kontuzję podczas współpracy z Dunką i jest gotowy walczyć o powrót do czołowej setki męskiego rankingu. – Mam nadzieję, że będę teraz spokojniejszy i zauważę więcej niuansów – stwierdził w podkaście tenisowym "AS". Cały wywiad do odsłuchania również w serwisie Soundcloud.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Hubert Błaszczyk, Maciej Łuczak: – Ostatni mecz rozegrałeś w kwietniu w Pucharze Davisa przeciwko Zimbabwe. To właśnie wtedy podjąłeś decyzję o zawieszeniu kariery zawodniczej?
Michał Przysiężny: – Podjąłem taką decyzję, ponieważ przez długi czas zmagałem się z kontuzją Achillesa. Po operacji odczuwałem cały czas ból. Grałem tak przez pięć miesięcy. Nie była to forma, w jakiej chciałem być. Na treningach było ciężko, na meczach tym bardziej. Próbowałem, walczyłem, ale nie było satysfakcjonujących wyników. Zdecydowałem się na przerwanie kariery. Trochę pojeździłem i potrenowałem z Caroline Wozniacki. Noga doszła do siebie. Będę próbował wrócić do jak najlepszej dyspozycji.

– Rola sparingpartnera pozwoliła ci pozostać blisko tenisowego touru. Jak czułeś się w tej roli?
– Było to ciekawe doświadczenie. Jeździłem po turniejach, w których wcześniej brałem udział jako zawodnik. Nie było mi to obce. Nie będę ukrywał, że nie jest to rzecz, którą już chcę robić. Podczas takich wyjazdów mam dużo wolnego czasu. Trochę się nudziłem. Trzeba cały czas być gotowym do treningów, ale nie jest ich za dużo. Dziewczyny trenują mniej niż faceci. Zdobyłem nowe doświadczenie i mam inne spojrzenie na tenis.

– Jakie znaczenie miało to, że oferta przyszła od Wozniacki? Raz, że to zawodniczka ze światowego topu, a dwa znaliście się wcześniej...
– Znamy się dość długo. Nie tylko z Caroline, ale też tatą Piotrem, z którym się przyjaźnię. Pod tym względem była to na pewno fajna przygoda. Nie często zdarza się oferta od numeru dwa na świecie...

– Atmosfera w teamie była znakomita. Widzieliśmy Piotra Wozniackiego śpiewającego "Yesterday", a Michała Przysiężnego grającego na pianinie...
– Było to bardzo drogie pianino, które... samo gra (śmiech). Z Piotrkiem zagraliśmy to po aktorsku i wiele osób dało się nabrać. Oczywiście, nie umiem grać na pianinie, więc była to jedna wielka ściema.

Wspominałeś, że było trochę więcej czasu. Była okazja rozwijać inne hobby?
– Nie chciałem przytyć za dużo. Z nimi jest dużo obiadów, deserów i kolacji. Mam problemy z utrzymaniem wagi. Zwłaszcza, kiedy jest mniej treningów. Starałem się chodzić dużo na siłownię.

– Czyli najpierw była masa, później rzeźba?
– Tak jest! Teraz jest już rzeźba. Masa była zrobiona wcześniej.

– Miałeś okazję oglądać tenis z innej perspektywy. Jakie wnioski można wyciągnąć, siedząc na trybunach, a nie biegając po korcie?
– Zawsze próbuje się pomagać z boku. Podczas meczów rozmawialiśmy na bieżąco z Piotrem. Później on wchodził w przerwach i dawał wskazówki. Widać dużo rzeczy, których nie jest się w stanie zaobserwować jako zawodnik. Na korcie pojawiają się nerwy, które uniemożliwiają zobaczenie błędów. Mam nadzieję, że będę teraz spokojniejszy i zauważał więcej niuansów. U mężczyzn nie można korzystać z coachingu, a ja najczęściej jestem sam na turniejach. Nigdy nie lubiłem jeździć z trenerami.

– Dostrzegłeś duże różnice między tym, co dzieje się w damskim a męskim tenisie?
– U mężczyzn jest luźniej na treningach. Dziewczyny podchodzą do nich prawie tak samo poważnie jak do meczów. Jeśli chodzi o organizację turniejów to wygląda to bardzo podobnie.

– Byłeś sparingpartnerem Wozniacki, więc mieliście okazję grać na punkty. Jakie były wyniki?
– Nie graliśmy ani jednej takiej gry. Nie rywalizowaliśmy nawet do dwóch punktów. Wyniki to wielka niewiadoma.

Od lewej: Piotr Woźniacki, Caroline Wozniacki, Michał Przysiężny (fot. Getty)
Od lewej: Piotr Woźniacki, Caroline Wozniacki, Michał Przysiężny (fot. Getty)

– W trakcie półrocznego pobytu na turniejach miałeś okazję obserwować wiele innych tenisistek. Które zrobiły na tobie największe wrażenie?
– Nie znałem wcześniej Aryny Sabalenki. Zobaczyłem ją dopiero w Eastbourne. Caroline pokonała Białorusinkę w finale. To tenisistka o bardzo dużym potencjale. Teraz jest na granicy pierwszej i drugiej dziesiątki, ale w najbliższych kilku latach wygra turniej wielkoszlemowy.

– Czy te doświadczenia sprawiły, że po zakończeniu kariery chciałbyś zająć się trenowaniem?
– Nie jest to łatwa praca, bo trzeba dużo jeździć po świecie. Już trochę popodróżowałem. Po zakończeniu kariery chciałbym pobyć kilka lat w domu. Później tego nie wykluczam, bo to fajna rzecz. Bardzo kocham tenis, więc chcę być związany z tym sportem. Podróże są jednak męczące. Jako zawodnik odczuwam to mniej.

– Nie brakowało trochę adrenaliny związanej z meczami? Nie da się ukryć, że będąc z boku inaczej przeżywa się spotkania...
– Brakowało. Emocje były w dniach, w których grała Caroline. Zdarzały się jednak takie turnieje, w których było więcej przerwy między meczami. Był dwugodzinny trening, a później dużo czasu wolnego. Musiałem sobie go zapełnić, żeby się nie nudzić. Odczuwałem głód adrenaliny. Kiedy gra się samemu, to zupełnie inne uczucie niż, gdy się po prostu kibicuje. Budzisz się, idziesz na śniadanie i nie ma żadnego ciśnienia. Wozniacki grała zazwyczaj późne mecze, więc trening był około 17-18. Praktycznie cały dzień był luz. Taki tryb życia rozleniwia. Jestem też taki, że jak coś mam popołudniu, to mogę spać do 11. Wtedy chodzę spać o 3-4 w nocy i przeglądam rzeczy na komputerze. Wiadomo, że jak ma się swoje mecze to chodzi się o innych godzinach spać.

– Jesteś po najmocniejszych treningach przed sezonem. Rzeczywiście nic już nie doskwiera?
– Ze zdrowiem jest wszystko dobrze. Brakuje mi około miesiąca solidnych treningów. Przez najbliższe trzynaście tygodni mogę wykorzystać zamrożony ranking w sześciu turniejach. Zgłosiłem się do imprez w Columbus i Orlando, ale nie pojadę na nie, bo nie jestem gotowy. Chcę się dobrze przygotować i jechać z taką myślą, żeby wygrać.

– Kiedy zobaczymy Michała Przysiężnego na korcie?
– Prawdopodobnie pod koniec stycznia. Myślałem, że więcej będę mógł trenować po powrocie z obozu przygotowawczego w górach. Nie mogłem jednak przeprowadzić tyle zajęć, ile chciałbym. Nie będę się spieszył, a te turnieje i tak byłyby na wariackich papierach. Nie chcę wracać na pół gwizdka.

– Wracasz w momencie, w którym ITF przeprowadził reformę rozgrywek challengerowych. Będzie ci łatwiej wrócić czy trudniej?
– Wszystko zależy od rankingu. Teraz mam sześć turniejów z rankingiem 300. Wolałbym, żeby było tak jak wcześniej. Mogłem pojechać na eliminacje i zrobić dobry wynik. Jeśli nie awansuje się w rankingu, to trzeba będzie grać Futuresy. Chodzi mi głównie o zawodników wracających po kontuzjach, którzy mieli odpowiedni poziom i będą musieli jeździć po małych imprezach. To utrudnienie. Jeśli jednak ktoś gra dobrze w tenisa, zawsze sobie poradzi.

Aryna Sabalenka (fot. Getty)
Aryna Sabalenka (fot. Getty)

– Często grałeś bardzo dobre spotkania w reprezentacji Polski. Wprowadzałeś ją do Grupy Światowej Pucharu Davisa. Teraz mamy w singlu Huberta Hurkacza i Kamila Majchrzaka. Chcesz jeszcze podjąć z nimi walkę o miejsce w składzie?
– Puchary Davisa zawsze były fajnymi meczami. Trochę się pozmieniało, bo jest tylko Grupa Światowa w grudniu. Szkoda, że tak zrobili. Każdy zawodnik z Polski nastawiał się zawsze na te spotkania. Wiedzieliśmy z kim gramy, o co i gdzie chcemy awansować. Teraz klimat opadł. Mam nadzieję, że po dwóch latach zobaczą, że to nie jest to i wrócą do poprzedniego formatu.

– Masz okazję regularnie obserwować Hurkacza, który zrobił w minionym sezonie duży postęp. Jak oceniasz jego potencjał?
– Znamy się bardzo długo. Pierwszy raz spotkałem się z nim, kiedy miał jedenaście lat. Mieliśmy razem treningi ogólnorozwojowe. Wykonał bardzo duży postęp, ale znałem jego możliwości nawet, kiedy był w szóstej setce.

– Zaskoczyło cię to, co zrobił w poprzednim sezonie? To był jednak duży wyskok...
– Wiedziałem, że tak będzie, bo widziałem jak gra na treningach. Byłem w setce, a on potrafił sprawić mi wiele problemów. Byłem przekonany co do jego potencjału. Zrobiłem nawet z kolegami zakład, kiedy wejdzie do TOP100.

– Kto wygrał?
– Ja wygrałem, ale nie będę zdradzał, o co i z kim. Wierzyłem w niego. Ma dobrą pozycję wyjściową, bo jest 80. w rankingu i traci mało punktów. Teraz ciężko trenuje i dobrze się odżywia. Będzie miał okazję grać duże turnieje. Wyjechał też do Stanów Zjednoczonych.

– Hurkacz wybrał amerykańską drogę rozwoju. To duża rewolucja w jego tenisowym życiu. Konsultował to z wami, bardziej doświadczonymi kolegami?
– Hubert nie miał stałego trenera w Polsce. Od dłuższego czasu był zdecydowany na wyjazd, nawet kiedy ćwiczył tutaj. To była naturalna droga. W Stanach Zjednoczonych jest większa liczba dobrych zawodników, którzy są w setce rankingu lub do niej aspirują. Jeśli nie tęskni za domem, to czemu nie?

– Hurkacz jest skrojony pod współczesny tenis. Ma idealne warunki, żeby zostać czołowym zawodnikiem na wiele lat...
– Nie gra jeszcze agresywnego tenisa. Powinien i może tak grać. Jeśli to zrobi, to będzie dużo wyżej niż teraz. Hubert bardzo dobrze serwuje, ale z głębi kortu jest wycofany. Biega bardzo daleko za linią końcową. Nie widać tak tego na pierwszy ruzt oka, ale jest bardzo sprawny. Znakomicie czyta też grę. Pomagają mu długie nogi. Trudno jest go skończyć i popisuje się tym na korcie. Może biegać i biegać... Jeśli dostaje lekką piłkę, to potrafi skończyć, ale za mało wykorzystuje atuty. Defensywa nie leży w naturze zawodnika o takich parametrach. Przy dobrze grających ofensywnych tenisistach nie ma szans. Z zawodnikami na miejscach 80-100 będzie takim tenisem wygrywał mecze. Żeby wygrywać z czołową dziesiątką musi przyspieszyć. Wierzę, że nowy trener mu w tym pomoże.

Taki arsenał w ataku jak Jerzy Janowicz ma niewielu tenisistów. Hurkacz może wygrywać z zawodnikami pierwszej dwudziestki, ale musi trochę przyspieszyć grę.

Radosław Szymanik, Michał Przysiężny (fot. PAP)
Radosław Szymanik, Michał Przysiężny (fot. PAP)

– Jak na dłoni to, o czym opowiadasz było widać ze Stefanosem Tsitsipasem w Mediolanie.
– Tsitsipas wszedł na kort i zbijał piłki z góry na dół. Na tę formułę był to bardzo szybki mecz. Byłem też w Stanach i widziałem mecz Huberta z Marinem Ciliciem. Chorwat tylko stał w korcie i atakował. Wiadomo, że trzeba dobrze grać, bo Hurkacz nie robi żadnych błędów. Trzeba kończyć piłki i mieć mocne uderzenia. Teraz jest coraz więcej takich zawodników w okolicach 50. miejsca, którzy nie mają aż tak wielu atutów bezpośrednich. Taki arsenał w ataku jak Jerzy Janowicz ma niewielu tenisistów. Hurkacz może wygrywać z zawodnikami pierwszej dwudziestki, ale musi trochę przyspieszyć grę. Moim zdaniem będzie przez dziesięć lat w pierwszej 50. Może nawet wyżej, bo nigdy nie wiadomo.

– Myślisz, że ten styl gry jest powiązany z jego charakterem? Poza kortem Hurkacz jest bardzo spokojny.
– Nie może bać się błędów. Nawet, kiedy robimy ogólnorozwojówkę to stara się być do bólu poprawny. Nie chce zrobić nic złego. O trzeciej w nocy nie zawróci na podwójnej ciągłej w wiosce. To jednak jego droga i trzeba to szanować, bo każdy jest inny. W wielu rzeczach mu to pomaga. Jest bardziej zdyscyplinowany w trzymaniu diety i treningu.

– Wiemy, że jesteś wielkim fanem motorsportu. Jak przyjąłeś to, że Robert Kubica ponownie pojedzie w Formule 1?
– Bardzo się cieszę. Myślałem, że już w 2018 roku się to wydarzy. Byłem strasznie zdenerwowany, że Siergiej Sirotkin go wykupił. Nie mogę się doczekać aż stanie na starcie w Melbourne.

– Są plany, żeby wybrać się na rundę Grand Prix?
– Nigdy nie planowałem, bo zawsze miałem coś w kalendarzu. Za bardzo nie wiem, co się wydarzy za dwa, trzy tygodnie, także trudno mi stwierdzić czy gdzieś pojadę.

Zobacz też
Jest skład Polek na Billie Jean King Cup. Świątek... dalej niewiadomą
Polskie tenisistki podczas Billie Jean King Cup 2024 (fot. Getty)

Jest skład Polek na Billie Jean King Cup. Świątek... dalej niewiadomą

| Tenis 
Nie żyje wybitny tenisista. Zdobył 19 tytułów wielkoszlemowych
Fred Stolle w 1969 roku (fot. Getty Images)

Nie żyje wybitny tenisista. Zdobył 19 tytułów wielkoszlemowych

| Tenis 
Silny rywal Polaków w walce o awans do światowej elity
Hubert Hurkacz i Jan Zieliński (fot. Getty)

Silny rywal Polaków w walce o awans do światowej elity

| Tenis 
Iga Świątek poznała rywalkę! To była mistrzyni WTA Finals
Caroline Garcia (fot. Getty Images)

Iga Świątek poznała rywalkę! To była mistrzyni WTA Finals

| Tenis 
Trofeum po raz trzeci nie dla Hurkacza i Świątek...
Hubert Hurkacz i Iga Świątek (fot. Getty).

Trofeum po raz trzeci nie dla Hurkacza i Świątek...

| Tenis 
wyniki
terminarz
Wyniki
dzisiaj
Tenis

David Goffin

(5:7, 6:4, 6:3)

Carlos Alcaraz

Francisco Cerundolo

(6:1, 6:2)

Alexandre Muller

Alexander Bublik

(7:5, 5:7, 4:6)

Tommy Paul

Sebastian Korda

(6:4, 6:2)

Eliot Spizzirri

Mackenzie McDonald, Learner Tien

(6:3, 3:6, 5:10)

Nikola Mektić, Michael Venus

Caroline Dolehide, Storm Hunter

(6:1, 6:1)

Magda Linette, Dajana Jastremska

Caroline Dolehide, Storm Hunter

odwołany

Beatriz Haddad Maia, Laura Siegemund

Madison Keys

(6:3, 6:3)

Elina Awanesian

Terminarz
dzisiaj
Tenis

Jamie Murray, Adam Pavlasek

15:00

Marcel Granollers, Horacio Zeballos

Hendrik Jebens, Albano Olivetti

15:00

Joran Vliegen, Jackson Withrow

Coleman Wong

15:00

Ben Shelton

Adam Walton

15:00

Luciano Darderi

Alexander Zverev

16:00

Jacob Fearnley

Marie Bouzkova, Bethanie Mattek-Sands

15:00

Anna Kalinskaja, Caty McNally

Leylah Fernandez

15:00

Ashlyn Krueger

Ons Jabeur

15:00

Jasmine Paolini

Najnowsze
Poznamy rywala Polaków w el. MŚ. Oglądaj rewanż Hiszpania – Holandia w TVP!
transmisja
Poznamy rywala Polaków w el. MŚ. Oglądaj rewanż Hiszpania – Holandia w TVP!
| Piłka nożna 
Hiszpania – Holandia, ćwierćfinał Ligi Narodów. Transmisja meczu na żywo w tv i online w TVP Sport (23.03.2025)
Czas na skoki w Lahti. Sprawdź program konkursów PŚ
Paweł Wąsek (fot. Getty Images)
Czas na skoki w Lahti. Sprawdź program konkursów PŚ
| Skoki narciarskie 
Pierwszy triumf Hamiltona w Ferrari!
Lewis Hamilton (fot. PAP/EPA)
Pierwszy triumf Hamiltona w Ferrari!
| Motorowe / Formuła 1 
Futbolówka po meczu z Litwą [ZAPIS]
Futbolówka po meczu z Litwą (22.03.2025)
Futbolówka po meczu z Litwą [ZAPIS]
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Mistrzyni świata kontra MKOl. "Nie chcą dać mi napisać historii"
Ester Ledecka walczy o możliwość startu w zjeździe i gigancie równoległym na IO (fot. Getty)
tylko u nas
Mistrzyni świata kontra MKOl. "Nie chcą dać mi napisać historii"
fot
Jakub Pobożniak
Wyjątkowe zwycięstwo Polaków. Czekaliśmy na to ponad 20 lat!
Od lewej: Przemysław Frankowski, Robert Lewandowski i Krzysztof Piątek (fot. PAP/Leszek Szymański)
Wyjątkowe zwycięstwo Polaków. Czekaliśmy na to ponad 20 lat!
FOTO
Wojciech Papuga
Lewandowski nie zagra z Maltą? "Nie ma sensu"
Robert Lewandowski (fot. Getty)
Lewandowski nie zagra z Maltą? "Nie ma sensu"
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Do góry