– Igrzyska w Tokio zbliżają się wielkimi krokami, to widać na każdym kroku – przyznał mistrz Polski w judo Patryk Wawrzyczek (kat. 66 kg), który trenuje w mieście-gospodarzu najbliższej olimpiady. Związał się z Japonką i przyszłość wiąże z tym krajem.
– Wszędzie widać przygotowania do igrzysk. Place budowy w wielu miejscach, ale także rozmaite plakaty, reklamy, billboardy. W każdym zakątku miasta można natrafić na napis "Tokyo 2020" – powiedział Wawrzyczek.
Trzy lata temu podczas tokijskiego zgrupowania zupełnie przypadkowo, podczas jazdy metrem, poznał Japonkę. Dziś są parę i mają kilkumiesięcznego syna o imieniu Louis.– Przywykłem do życia w Azji, choć pewne zachowania mieszkańców zwyczajnie mi się nie podobają, a przykładem jest stosunek mężczyzn do kobiet. Rzadko kiedy mężczyzna ustępuje miejsca w pociągu kobiecie, nie przepuszczają ich również w drzwiach. Natomiast ogólnie mówiąc, Japończycy wydają się być bardziej cierpliwi od Polaków, chociaż nie widać tego w rannych godzinach, kiedy wszyscy wpychają się na siłę do do wypełnionego po brzegi pociągu. Nie chce im się poczekać dwóch-trzech minut. Czasem jeżdżę także samochodem po metropolii. Denerwujące jest to, że taksówki zatrzymują się na środku drogi, żeby zabrać lub wysadzić pasażera – opisał Polak, który porozumiewa się po angielsku, ale radzi sobie też z językiem japońskim.
Wawrzyczek zdążył dobrze poznać również miejscową kuchnię, lubi bardzo zwłaszcza jej różnorodność. – Do ulubionych potraw należy sushi, jednak moim numerem jeden jest "yakiniku", czyli mięso z grilla. Spożywam je rzadziej niż sushi, ponieważ w moim przypadku musi to być japońska wołowina, która jest bardzo droga. Sam potrafię ugotować raczej proste japońskie dania, nie umiem zaś zrobić sushi. Polskie dania u mnie w domu są rzadkością – przyznał.
23-letni reprezentant Polski podczas pobytu w Japonii ćwiczy na jednym z tokijskich uniwersytetów, ale też często przyjeżdża do ojczyzny, gdzie szkoli się pod okiem trenerów klubowych oraz bierze udział w akcjach szkoleniowych PZJudo.
– Wszystko wskazuje, że w 2019 roku więcej czasu będę spędzał w kraju ze względu na treningi i zgrupowania w klubie oraz kadrze, a także starty w zawodach. Mam dużo do poprawienia, a okres kwalifikacji do igrzysk w pełni i muszę zdobywać regularnie punkty – dodał Wawrzyczek, który w Tokio ma kontakt z innym polskim judoką Antonim Maciołowskim, brązowym medalistą MP 2008.
W finale tegorocznych MP w Warszawie Wawrzyczek wygrał z Łukaszem Golusem (GKS Czarni Bytom). Z kolei w 2015 roku zdobył srebrny medal. W tym samym sezonie sięgnął po brązowy medal mistrzostw Europy juniorów.