| Piłka ręczna / Reprezentacja kobiet

Kinga Grzyb: wiele zawdzięczam Kimowi Rasmussenowi

Kinga Grzyb (fot. Getty Images)
Kinga Grzyb (fot. Getty Images)

– Wiele zawdzięczam Kimowi Rasmussenowi – powiedziała Kinga Grzyb, która po odpadnięciu z mistrzostw Europy ogłosiła rezygnację z gry w reprezentacji piłkarek ręcznych. W ciągu 17 lat wystąpiła w 256 meczach i zdobyła 697 goli.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

– Skąd wzięło się pani zainteresowanie piłką ręczną? Jakie były początki?
Kinga Grzyb: – W czwartej klasie szkoły podstawowej trafiłam do klasy sportowej o profilu piłki ręcznej. Nasz ówczesny trener zaszczepiał w nas różne rodzaje sportów, nie tylko piłkę ręczną. Początkowo zainteresowałam się także lekkoatletyką, głównie biegami, bo bardzo dobrze wypadałam w różnych zawodach. Wygrywałam praktycznie wszystko i w pewnym momencie pojawił się dylemat, co wybrać. Pewnego dnia w tym samym czasie rozgrywane były zawody w obu tych dyscyplinach. Trener nie powiedział mi o tych... lekkoatletycznych i tak została piłka ręczna. Ale ogólnie rzecz biorąc zawsze ciągnęło mnie do sportów zespołowych, bo jednak w grupie czułam się lepiej.

– W jakich okolicznościach po raz pierwszy trafiła pani do drużyny narodowej?
– To było w wakacje 2001 roku. Ze Szkołą Mistrzostwa Sportowego byłyśmy na obozie w Łebie i wtedy dostałam pierwsze powołanie. Selekcjonerem był Marek Karpiński. Wówczas nie były rozgrywane żadne mecze, a tylko miałam pojawić się na zgrupowaniu. Później już praktycznie byłam zapraszana na każde następne i w listopadzie 2001 roku w Żorach w Pucharze Śląska rozegrałam pierwszy mecz w kadrze.

– Pod względem liczby występów w reprezentacji Polski jest pani rekordzistką. Czy jest jakieś wydarzenie, które szczególnie utkwiło pani w pamięci?
– Mam w głowie mnóstwo miłych wspomnień i fajnych chwil, ciężko jest coś szczególnie wyróżnić. Całą karierę w kadrze zawsze będę ciepło wspominać. Oczywiście były też momenty niezbyt fajne, jak chociażby ten ostatni turniej mistrzowski we Francji, w którym znów nie udało nam się wyjść z grupy. To dla mnie bardzo smutne, zwłaszcza że zakończyłam karierę i żałuję, że to w taki sposób się potoczyło.

– To pewnie słabe pocieszenie, że w ostatnim meczu tego turnieju, przegranym ze Szwecją (22:23), została pani wybrana najlepszą zawodniczką...
– Nigdy się nie pocieszam takimi rzeczami, takimi nagrodami, bo dla mnie to nie jest ważne. Dla mnie najważniejszy jest zespół. To cała drużyna pracuje na to, aby ktoś zdobywał bramki. Jedna zawodniczka nie wygra meczu.

– Przez te 17 lat miała pani do czynienia z wieloma selekcjonerami. Czy zgodzi się pani z tezą, że Kim Rasmussen wyprowadził polską reprezentację z dołka?
– Kimowi Rasmussenowi reprezentacja zawdzięcza przełom. Tak naprawdę przed jego przyjściem byłyśmy na samym dnie. Zaczynałyśmy od preeliminacji, a skończyłyśmy na czwartym miejscu w mistrzostwach świata. Ja osobiście zawdzięczam mu bardzo wiele, bo dzięki niemu wiem, jak powinna wyglądać praca z drużyną. Wielu pozytywnych się od niego nauczyłam. Mentalnie on ma zupełnie inaczej wszystko ułożone niż Polacy. My niestety jesteśmy nieco inaczej ułożeni niż Skandynawowie. Nie ukrywam, że Kim pokazał nam, na czym ta różnica polega. On nigdy nie pozwalał nam się załamywać po przegranym meczu. Od razu nas podnosił, odbudowywał. Nie mówiąc o sprawach boiskowych. Zresztą, gdy skończył pracę z nami podziękowałam mu osobiście. To dla mnie wyjątkowy człowiek i na pewno będę go jeszcze wspominać.

Pierwszy tytuł ME dla Francuzek. Nie przeszkodziła im decyzja sędziów
fot. TVP
Pierwszy tytuł ME dla Francuzek. Nie przeszkodziła im decyzja sędziów

– W czasie pani występów w reprezentacji przewinęło się przez nią wiele zawodniczek. Zapewne atmosfera w zespole stale się zmieniała...
– Co roku coś się w reprezentacji zmieniało i nie ukrywam, że w tej kwestii to zasługa głównie trenera. To trener nas nastawiał, motywował, trzymał dyscyplinę i pokazywał, jak wszystko powinno wyglądać. Oczywiście, my też musiałyśmy tworzyć atmosferę, musiałyśmy się dogadywać. Wiadomo, że jesteśmy kobietami i różnie to bywa. Czasami przebywając tak długo na zgrupowaniach miałyśmy siebie dość, ale uważam, że to szkoleniowiec jest od tego, żeby tworzyć całą otoczkę, atmosferę, tworzyć zespół na boisku i poza nim.

– Pamiętam, że szczególnie po urodzeniu córki Amelii, która teraz chodzi do "zerówki", ciężko pani przeżywała każdy dłuższy wyjazd na zgrupowania i turnieje. Czy to był główny powód rezygnacji z gry w kadrze?
– Na decyzję o zakończeniu kariery reprezentacyjnej nałożyło się wiele spraw, ale nie chcę o nich mówić. Było wiele rzeczy, które to spowodowały.

– Jak udawało się pogodzić role mamy, żony i jednocześnie zawodniczki drużyny narodowej?
– Na szczęście mam męża, który podczas moich wyjazdów i treningów opiekuje się dzieckiem. To jest super. Wiadomo, że czasami korzystaliśmy z pomocy naszych rodziców, ale przeważnie to mąż pozostawał w domu w trakcie moich wyjazdów czy zgrupowań. Teraz rodzice są trochę daleko, bo obecnie mieszkamy w Lubinie (Grzyb jest zawodniczką tamtejszego Zagłębia). Zawsze też mogę liczyć na pomoc mojej mamy. Gdy tylko jej potrzebowałam, zaraz po moim telefonie potrafiła wsiąść do pociągu i przyjechać.

– Czy w dalszym ciągu mocno przeżywa pani każdy dłuższy wyjazd z domu?
– Nie da się z tym oswoić ani do tego przyzwyczaić. Za każdym razem jest tak samo ciężko, są momenty, że na zgrupowaniu płacze się z tęsknoty. Tak po prostu jest. Teraz we Francji było tak samo i myślę, że gdybym dalej jeździła na kadrę to i tak każdy następny wyjazd byłby tak samo ciężki, bo nasza córeczka to jest jednak taka mała istotka w naszym życiu, która wnosi tyle radości. Wystarczy samo przytulenie, dotknięcie... Najgorsze jest to, że przez tyle lat człowiek traci te wszystkie chwile, które mógł przeżyć z dzieckiem i np. zostać w domu, nie jechać na zgrupowanie. Czasami człowiek sobie myśli: "kurczę, po co mi to wszystko", ale za chwilę przychodzi refleksja, że przecież to jest całe moje życie, przecież robię to od zawsze i nagle tak to rzucić...

– Podobno ostatnio jeszcze z kimś musiała się pani rozstawać...
– W wakacje dołączył do nas nowy członek rodziny... piesek. Na razie jest taki młodziutki, malutki, zwariowany, ale bardzo kochany i grzeczny. Dziecko się cieszy, a my przy tym również. Czasami siedziało się długo w domu, a teraz mamy pretekst, żeby choć na chwilę wyjść na dwór i dodatkowo się ruszyć.

Zobacz też
Trzeci mecz, trzecia porażka. Polki znów pokonane
Monika Kobylińska (fot. PAP)

Trzeci mecz, trzecia porażka. Polki znów pokonane

| Piłka ręczna / Reprezentacja kobiet 
Mistrzynie olimpijskie zbyt mocne. Towarzyska porażka Polek
Reprezentantki Polski w piłce ręcznej przegrały z Norweżkami w meczu Golden League (for. ZPRP)

Mistrzynie olimpijskie zbyt mocne. Towarzyska porażka Polek

| Piłka ręczna / Reprezentacja kobiet 
Kiedy mecze reprezentacji Polski piłkarek ręcznych w 2025 roku? [TERMINARZ]
Reprezentacja Polski piłkarek ręcznych (fot. PAP)

Kiedy mecze reprezentacji Polski piłkarek ręcznych w 2025 roku? [TERMINARZ]

| Piłka ręczna / Reprezentacja kobiet 
Dwie debiutantki w kadrze Polski. "Popłakałam się ze szczęścia"
Klaudia Grabińska (na zdjęciu z prawej) dostanie szansę debiutu w drużynie narodowej (fot. Paweł Bejnarowicz/ZPRP / ORLEN Superliga kobiet)

Dwie debiutantki w kadrze Polski. "Popłakałam się ze szczęścia"

| Piłka ręczna / Reprezentacja kobiet 
Jest decyzja ws. selekcjonera reprezentacji Polski!
Arne Senstad (fot. PAP)

Jest decyzja ws. selekcjonera reprezentacji Polski!

| Piłka ręczna / Reprezentacja kobiet 
terminarz
Terminarz
09 kwietnia 2025
Piłka ręczna

Słowenia

16:00

Serbia

Włochy

16:00

Rumunia

Szwajcaria

16:30

Słowacja

Wyspy Owcze

18:00

Litwa

Portugalia

18:00

Czarnogóra

Polska

18:30

Macedonia Północna

Islandia

19:30

Izrael

10 kwietnia 2025
Piłka ręczna

Chorwacja

15:30

Hiszpania

Austria

16:00

Turcja

Szwecja

17:00

Kosowo

Najnowsze
Cały świat gra o mundial. Pierwsze drużyny z awansem już w marcu!
polecamy
Cały świat gra o mundial. Pierwsze drużyny z awansem już w marcu!
Jakub Ptak
Jakub Ptak
| Piłka nożna 
Tylko katastrofa odbierze Japonii awans na MŚ 2026 (fot. Getty)
Malta drugim rywalem Polaków w el. MŚ. Kiedy i gdzie oglądać mecz?
Polska – Malta. Kiedy i o której mecz eliminacji mistrzostw świata 2026? Gdzie oglądać na żywo w TV i online? (24.03.2025)
nowe
Malta drugim rywalem Polaków w el. MŚ. Kiedy i gdzie oglądać mecz?
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Żyła znowu w kadrze. Oficjalny komunikat PZN
Piotr Żyła (fot. Getty Images)
Żyła znowu w kadrze. Oficjalny komunikat PZN
| Skoki narciarskie 
Wraca do startów trzy miesiące po wstrząśnięniu mózgu!
Kristen Faulkner wraca do startów trzy miesiące po wstrząśnięciu mózgu (fot. Getty).
Wraca do startów trzy miesiące po wstrząśnięniu mózgu!
| Kolarstwo 
Kiedy starty Polaków na HMŚ? Zobacz program i plan transmisji w TVP
HMŚ w lekkoatletyce Nankin 2025. Terminarz i plan transmisji w TVP. Kiedy starty Polaków?
Kiedy starty Polaków na HMŚ? Zobacz program i plan transmisji w TVP
| Lekkoatletyka 
Szeremeta powalczy o kolejny medal? Jest wniosek MKOl
(fot. Getty Images)
Szeremeta powalczy o kolejny medal? Jest wniosek MKOl
| Boks 
Sędzia z "elity" poprowadzi mecz Polaków. Jego status trudno uzasadnić
W meczu z Litwą na Stadionie Narodowym w Warszawie Anastasios Sidiropoulos spotka się z reprezentacją Polski po raz trzeci. (fot. Getty Images)
Sędzia z "elity" poprowadzi mecz Polaków. Jego status trudno uzasadnić
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
Do góry