| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Jeśli nowy zarząd Wisły Kraków nie przekona Komisji Licencyjnej i nie znajdzie szybko inwestora, Wisła Kraków może przyszły sezon zaczynać od IV ligi. Ostatni raz Ekstraklasę bez Białej Gwiazdy oglądaliśmy... 22 lata temu. Jak wyglądała ligowa rzeczywistość w sezonie 1995/96?
Gwoli ścisłości: najwyższa klasa rozgrywkowa w Polsce nosiła wtedy nazwę I Liga, a nie Ekstraklasa. Wisła spadła z niej po raz trzeci w historii na początku lat 90. Klub do niedawna podległy resortowi policji miał kłopoty, by odnaleźć się w pokomunistycznej rzeczywistości. Odczuła to też sekcja piłkarska, splamiona dodatkowo kilkoma skandalicznymi meczami, o których kibice nie mieli wątpliwości, że były sprzedane (patrz: 0:6 z Legią w sezonie 1992/93).
W sezonie 1993/94 trenerami byli Marek Kusto i Orest Lenczyk, a największymi "gwiazdami" Grzegorz Szeliga i Grzegorz Lewandowski. Wisła skończyła sezon na 15. miejscu na 18 drużyn. Spadały jednak aż cztery zespoły i pierwszym z nich była właśnie Biała Gwiazda.
W sezonie 1994/95 Wisła zajęła w II lidze 3. miejsce – za Śląskiem Wrocław i Amicą Wronki – i na awans musiała poczekać jeszcze rok. Na początku sezonu 1995/96 debiuty w wiślackich barwach zaliczyli m.in. Bogdan Zając i Łukasz Surma. Trenerami byli kolejno Kusto (znowu), Kazimierz Kmiecik (tymczasowo) i Henryk Apostel, który w czerwcu 1996 mógł się cieszyć z awansu do I ligi. Do dziś ostatniego.
Sezon życia Koniarka
Jak wyglądała wtedy elita? Kraków miał w niej tylko jednego reprezentanta. I nie była to Cracovia, a Hutnik. Zespół dziś grający w III lidze (4. poziom), skończył nawet sezon na podium. Miał trzy punkty przewagi nad czwartym ŁKS-em i aż 23 straty do drugiej Legii Warszawa.
Duet Legia-Widzew rządził wtedy w polskiej piłce niepodzielnie, a sezon 1995/96 należał do RTS-u, który skończył go z trzema punktami nad rywalem ze stolicy. Zadecydował o tym mecz przy Łazienkowskiej w 31. kolejce. Legia prowadziła 1:0 po golu Tomasza Wieszczyckiego, ale przegrała 1:2 po trafieniach Marka Koniarka i Piotra Szarpaka. Koniarek został wtedy królem strzelców ze świetnym wynikiem 29 bramek. Najlepszy strzelec w historii Widzewa w Ekstraklasie (65 goli) w sezonie 1997/98 grał dla... Wisły, ale nie strzelił ani jednego gola.
Legia blisko setki
Na szczycie polskiej piłki klubowej grały wtedy też m.in. Stomil Olsztyn, Raków Częstochowa, przemianowany na Sokoła GKS Tychy, GKS Katowice, Stal Mielec czy Siarka Tarnobrzeg. Był również beniaminek z Wronek. Dla Amiki był to pierwszy w historii sezon w Ekstraklasie. Klub z Wielkopolski zajął w nim piąte miejsce ze stratą tylko czterech punktów do podium.
Dziś wiemy, że Amica była korupcyjną centralą polskiej piłki, którą sterował Ryszard F., ps. Fryzjer, ale wtedy jedynym podejrzanym wynikiem była porażka aż 1:6 z Legią. Trzeba jednak dodać, że warszawianie, prowadzeni przez Pawła Janasa, mieli wielką siłę ognia. Wygrali wtedy też m.in. 6:1 z Hutnikiem, 5:1 z Lechem, 5:0 z GKS-em Katowice, 5:0 z Pogonią, 5:0 ze Stalą (dwukrotnie!) czy 7:2 z Siarką. W sumie strzelili aż 95 goli. Do dziś nikt nie zbliżył się do tego wyniku.
Wisła, wspierana od 1997 roku majątkiem Bogusława Cupiała, szybko wróciła na szczyt polskiej piłki. W sezonie 1997/98 była trzecia, a już rok później zdobyła mistrzostwo. Przez dwie dekady wydawało się, że czarne dni już nigdy nie powrócą...
Podsumowanie 1. kolejki sezonu 1995/96 można obejrzeć poniżej, w magazynie GOL.