Pogodowe anomalie. Groźny wiatr w Innsbrucku i... za mało śniegu w Bischofshofen

Przedostatni dzień 67. edycji został storpedowany przez aurę. Potężne opady śniegu sprawiły, że organizatorzy nie byli w stanie przygotować obiektu imienia Paula Ausserleitnera. Starsi mieszkańcy Bischofshofen powinni pamiętać sytuację zgoła odmienną. 4. Turniej Czterech Skoczni nie mógł zakończyć się w tym mieście, gdyż... białego puchu było za mało.

Organizatorzy byli zdeterminowani, aby przeprowadzić czwarte zawody. Znaleźli więc inną lokalizację. 8 stycznia – dwa dni po planowanych zmaganiach w Bischofshofen – odbył się konkurs w austriackim Hallein na obiekcie K70. To tam zwycięzcą klasyfikacji generalnej został Rosjanin Nikołaj Kamenski. Jedyny w historii triumfator bez miejsca na podium w chociaż jednym konkursie! Na takowe rozstrzygnięcie wielki wpływ miała absencja olimpijskiej kadry NRD. Dotychczasowy lider – Harry Glass – wybrał przygotowania do igrzysk i stracił największą w karierze szansę na triumf w TCS...

Nie pomogły nawet przeliczniki...

– To nie miało nic wspólnego ze skokami narciarskimi – grzmiał Łukasz Kruczek po odwołanych zawodach w Oberstdorfie w 2014 roku. Organizatorzy za wszelką cenę próbowali przeprowadzić chociaż jedną serię. Skończyło się na 11 skokach. Najdłuższy dzieliło od najkrótszego 37 metrów. – Można było podjąć inną decyzję. Albo szybciej zawody odwołać, skoro pogoda nie dawała szans na skakanie, albo też wcześniej dać znać, że będziemy próbowali przeprowadzić konkurs później, gdy teoretycznie mogło być troszkę lepiej, wówczas wszyscy przyjechaliby na skocznię później. A tak trwało to kilka godzin – wykładał ówczesny trener Polaków. Choć zawody odbywały się w nowożytnej erze skoków, to żadne przeliczniki ani zmiany belek nie mogły zapewnić sprawiedliwej, a co najważniejsze bezpiecznej rywalizacji. Oprócz wiatru – do 6 m/s – przeszkadzał padający śnieg.

Turniej Trzech Skoczni

Jeśli przyjmiemy, że w Oberstdorfie wiało bardzo mocno, to może zabraknąć skali, aby opisać wydarzenia ze stycznia 2008 w Innsbrucku. Skakać dało się jedynie w środę, ale treningowe próby oddało tylko 24 skoczków. Potem rządził już wiatr. W dniu konkursu wysoko w górach osiągał nawet 160 km/h (44 m/s), a na Bergisel 16 m/s! – Jedziemy do Bischofshofen. Ta decyzja była bardzo łatwa. Nie mieliśmy wyjścia – obwieścił Walter Hofer, dyrektor Pucharu Świata. – Skakanie w takich warunkach było śmiertelnie niebezpieczne – oceniał dosadnie Kruczek.

Po raz pierwszy – i jedyny – słynna impreza odbyła się nie na czterech obiektach. – Teraz zamiast Turnieju Czterech Skoczni, będziemy mieć Turniej Czterech Konkursów – zauważał Hofer już w Bischofshofen. Niespodziewana sytuacja zaskoczyła młodych Austriaków. Faworyci – Gregor Schlierenzauer i Thomas Morgenstern – zostali zaskoczeni przez wyjadacza Janne Ahonena. Doświadczony Fin w tych niezwykłych okolicznościach wywalczył rekordowy piąty tytuł.

Bischofshofen bez KO

Zamieszanie związane z odwołaniem zawodów w Innsbrucku sprawiło, że w 56. edycji aż trzy konkursy (wcześniej ten w Garmisch-Partenkirchen) odbyły się bez systemu KO. Wedle tradycyjnych zasad Pucharu Świata zaplanowano też niedzielną rywalizację w Bischofshofen. Taka sytuacja będzie miała miejsce po raz ósmy w tym wieku. Wszystko ze względu na przełożone kwalifikacje. 

"Przepraszamy widzów, którzy cierpliwie stali pod skocznią, i wolontariuszy, którzy byli wiele godzin w akcji, a na koniec nie zostali nagrodzeni skokami. Ale zdrowie skoczków jest na pierwszym miejscu. Wierzymy, że rozumiecie" – to już komunikat wydany w sobotę przez organizatorów. W niedzielę czekają ich kolejne wyzwania. I to bez względu na to, że opady mają być nieco słabsze od 11:00.

Transmisja niedzielnych zmagań od 15:45 w TVP Sport, SPORT.TVP.PL i w naszej aplikacji oraz od 16:35 w TVP1.