Już w pierwszym tygodniu cyklu WTA tradycyjnie doszło do kilku niespodzianek. 18-letnia Bianca Andreescu, która do turnieju w Auckland przebijała się przez eliminacje dotarła w nim aż do finału. Po raz kolejny zatem warto uważnie śledzić losy nie tylko czołowych tenisistek.
W drodze do finału Andreescu wygrała siedem meczów z rzędu. Pokonała m.in. Caroline Wozniacki i Venus Williams. Dopiero w finale przegrała, po trzysetowym pojedynku, z Julią Goerges.
Jednak nie tylko młoda Kanadyjka ciekawie zaprezentowała się w pierwszym tygodniu nowego roku. W najbliższym czasie warto zwrócić uwagę na to, jak radzić sobie będzie Donna Vekić. Od kilkunastu miesięcy współpracuje z Torbenem Beltzem, trenerem, który w 2016 roku pracował z Angelique Kerber. Niemka wówczas była najlepszą tenisistką sezonu.
Chorwatka ciekawe rezultaty osiągała już pod koniec 2018 roku. We wrześniu w Tokio po raz pierwszy w karierze w jednym turnieju wygrała z dwoma tenisistkami sklasyfikowanymi w TOP 10 rankingu – Sloane Stephens i Caroline Garcią.
Do ścisłej światowej czołówki będzie próbowała się w 2019 roku przebić Ashleigh Barty, która rozpoczęła sezonu w Pucharze Hopmana. – Świetnie wyglądała pod względem fizycznym. Według mnie jest jedną z kandydatek, by znaleźć się w finale lub wygrać turniej wielkoszlemowy lub premier mandatory – uważa dziennikarz BBC, David Law.
Jednak ciekawych zawodniczek należy szukać nie tylko wśród tenisowej młodzieży. Coraz odważniej w cyklu WTA radzi sobie Łesia Curenko. Ukrainka była o krok od triumfu w Brisbane. Wygrała pierwszego seta, w drugim prowadziła z Karoliną Pliskovą 5:3. Wyżej sklasyfikowana Czeszka wybrnęła jednak z kłopotów i ostatecznie zwyciężyła. – To będzie dla mnie cenna lekcja. Mam nadzieję, że następnym razem uda mi się wykorzystać tak świetną okazję na zwycięstwo – powiedziała po finale.
W Brisbane pokonała Naomi Osakę, Anett Kontaveit i Mihaelę Buzarnescu. Kilka miesięcy wcześniej, w US Open, wyeliminowała Wozniacki. Mimo 30 lat na pewno jest zawodniczką, która realnie może myśleć o awansie do czołowej piętnastki.
Niespodziewanie nowy sezon nieudanie zainaugurowała natomiast Qiang Wang. Chinka to jedno z objawień poprzednich rozgrywek. – Będę ją obserwował bardzo uważnie – przekonuje Michał Lewandowski, komentator TVP Sport. Półfinały w prestiżowych zawodach w Wuhanie i Pekinie oraz finały w Hong Kongu i Zhuai sprawiły, iż sklasyfikowana obecnie na 21. miejscu Chinka może realnie myśleć o próbie awansu do TOP 10.
Nieco inne cele, ale równie ambitne, ma na pewno kilka innych młodych tenisistek. Dajana Jastremska triumfowała już w turnieju rangi WTA. Jest najwyżej sklasyfikowana wśród zawodniczek urodzonych w 2000 roku lub później. Młodość ma jednak to do siebie, że imponujące wyniki przeplatane są z nieco słabszymi. Ukrainka sezon rozpoczęła w Brisbane, ale przez eliminacje nie przebrnęła.
Oprócz Jastremskiej sporo uwagi warto poświęcić innym nastoletnim zawodniczkom – Amandzie Anisimovej, Anastasii Potapowej, Marcie Kostiuk oraz Idze Świątek. Polka dopiero rozpoczyna rywalizację w cyklu WTA, o jej celach pisaliśmy tutaj. Pozostałe tenisistki natomiast na dobre będą chciały zadomowić się w głównej drabince najważniejszych turniejów.