{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Premier League: Boruc lepszy od Fabiańskiego, "Święci" Bednarka znów wygrali

Artur Boruc niespodziewanie znalazł się w wyjściowej jedenastce Bournemouth i zachował czyste konto w meczu z West Hamem Łukasza Fabiańskiego. "Wisienki" wygrały 2:0. Zwycięstwo odniósł też Southampton, dla którego pełny mecz rozegrał Jan Bednarek. Męczyły się z kolei Liverpool i Manchester United.
17-letni Polak w Man United. "Trenowałem już u Mourinho" [WYWIAD]
Boruc zagrał w tym sezonie dopiero po raz szósty, a w Premier League po raz pierwszy od 13 maja 2017. Wtedy Bournemouth wygrało z Burnley 2:1. Teraz odniosło zwycięstwo po tym, jak w pięciu ostatnich meczach uzbierało jeden punkt.
Zapracowany Fabiański
Były reprezentant Polski nie miał zbyt wiele do roboty, choć na początku drugiej połowy mógł mówić o sporym szczęściu, gdy Andy Carroll przestrzelił z trzech metrów. Więcej działo się pod bramką Fabiańskiego.
33-latek w 71. minucie w wielkim stylu sparował na słupek strzał Calluma Wilsona. Przy trafieniach dla rywali – Wilsona w 53. minucie i Kinga w doliczonym czasie – nie miał nic do powiedzenia.
Dzięki zwycięstwu Bournemouth zbliżyło się do West Hamu na dystans jednego punktu, a do siódmego Watfordu traci już tylko trzy oczka. Kolejny krok w kierunku utrzymania wykonało z kolei Southampton, które wygrało z Evertonem 2:1. Jan Bednarek, po raz ósmy z rzędu rozegrał pełne spotkanie.
Rekordzista Solskjaer
Szóste zwycięstwo w szóstym ligowym spotkaniu pod wodzą Ole Gunnara Solskjeara odniósł z kolei Manchester United. Norweg przeszedł tym samym do historii, bo żaden trener nie miał w przeszłości takiego startu na Old Trafford.

Jego Czerwone Diabły nie bez problemów pokonały na własnym boisku Brighton 2:1 i awansowały na piąte miejsce w tabeli kosztem Arsenalu. Znów do bramki trafił Paul Pogba. Od odejścia Jose Mourinho Francuz zanotował pięć goli i cztery asysty.
The Reds bez obrony
Kłopoty z pokonaniem Crystal Palace miał też lider, Liverpool. Zespół Juergena Kloppa do przerwy niespodziewanie przegrywał 0:1 po golu Androsa Townsenda, a jeszcze w 74. minucie remisował 2:2. W końcówce szalę zwycięstwa na korzyść The Reds przechylili Mohamed Salah i Sadio Mane.
Klopp z gry swoich zawodników z pewnością nie będzie do końca zadowolony, bo goście zdobyli na Anfield trzy gole, oddając w sumie... trzy celne strzały. W całym sezonie Liverpool stracił 13 bramek, z czego sześć w czterech ostatnich meczach. To fatalny prognostyk przed meczami Ligi Mistrzów z Bayernem. Do pierwszego z nich już tylko miesiąc...
WYNIKI I TABELA PREMIER LEAGUE