Skoki narciarskie w tunelu? Rewolucyjny pomysł polskich architektów

Architekci z Bydgoszczy – Przemysław Gawęda i Marcin Sajdak – chcą zadaszenia rozbiegu od belki startowej aż do progu, z którego wybijają się skoczkowie. Najazd miałby zostać w tunelu.

Głównymi plusami takiego rozwiązania jest większa kontrola nad torami, które nie byłyby narażone na opady deszczu i śniegu. Zawodnicy oczekujący na start mogliby też chronić się przed wiatrem i niską temperaturą. – To wyrównałoby prędkości najazdowe, a zarazem szanse poszczególnych skoczków w zawodach – przekonuje Sajdak. Obecnie za utrzymanie najazdów odpowiadają tzw. porządkowi, którzy przy pomocy dmuchaw oraz szczotek usuwają śnieg i osuszają najazd.

Przy obfitych opadach ich praca nie jest jednak wystarczająca. Podczas konkursu w Bischofshofen przekonał się o tym Japończyk Ryoyu Kobayashi. Z powodu wody w torach miał znacznie niższą prędkość na rozbiegu, co przełożyło się na krótszy skok.

– Możemy usunąć około 90-95 procent opadów. Najbardziej niebezpieczny jest mokry śnieg, a takie rozwiązanie pozwoliłoby przed nim uchronić – przyznał w rozmowie z Sebastianem Parfjanowiczem z TVP Sport Walter Hofer, szef pucharowego cyklu.

Architekci pomysł zaprezentowali już Światowej Federacji Narciarskiej (FIS) podczas kongresu w Zurychu. – Pojawiło się wiele pozytywnych opinii. Warto zauważyć, że tunel jest rozkładany i przezroczysty. Skoczek jest w nim widoczny – dodał Adam Małysz.

Rozwiązanie jest bezpieczne dla zawodników. Jak zapewniają pomysłodawcy, nie ma groźby, aby skoczek uderzył w konstrukcję podczas wybijania się z progu. Instalacja miałaby średnicę około czterech metrów. Pomysł jest jeszcze konsultowany z ośrodkami naukowymi oraz z realizatorami transmisji telewizyjnych, którzy muszą rozwiązać problem pokazywania skoczków znajdujących się tunelu.

Nie wszyscy podzielają jednak ten entuzjazm. – To jest chory pomysł. Skoki mają być skokami, nie zatracajmy wszystkiego, co w tej dyscyplinie piękne. Zawodnik ma kontakt z naturą, a jadąc w takim szklanym "rękawie" nagle wypadnie np. w śnieżycę. Nie wiem czemu to ma służyć – stwierdził ekspert TVP Sport, Rafał Kot.

Prototyp tunelu mógłby powstać za 2-3 lata na rozbiegu Wielkiej Krokwi. Jak przyznał Sajdak, Centralny Ośrodek Sportu w Zakopanem dał "zielone światło".

– To oczywiście jest sensowne, ale takie tunele musiałyby powstać na wszystkich skoczniach. Jest to ciekawe rozwiązanie, ale nie jesteśmy zdecydowani, aby je popierać – dodał prezes Polskiego Związku Narciarskiego, Apoloniusz Tajner.