Artur Boruc – po wielu meczach na ławce rezerwowych –niespodziewanie wrócił do składu Bournemouth. Polak nie miał wielu okazji, by się wykazać się w spotkaniu z West Hamem (2:0), ale wszystko wskazuje na to, że na dłużej zagości w bramce.
W sobotę West Ham rozegrał jeden z najsłabszych meczów w sezonie. Przez 90 minut piłkarze tego klubu oddali tylko jeden celny strzał na bramkę. Powrót po 20 miesiącach do gry w Premier League przebiegł zatem dla Boruca lekko, łatwo i przyjemnie.
Polak zmienił w bramce Asmira Begovicia, a roszada wynikała jedynie ze względów sportowych. Potwierdził to zresztą menadżer Eddie Howe. – Artur zasłużył na powrót do bramki. Jego forma jest bardzo dobra – przyznał.
Spekulacje o ewentualnym powrocie Boruca do składu pojawiały się od miesięcy. Wszystko za sprawą bardzo słabo spisującej się defensywy Bournemouth. Od początku ubiegłego sezonu żaden bramkarz nie wpuścił więcej goli (101) niż Begović. Co prawda rzadko zdarzały się mu karygodne błędy, ale – delikatnie mówiąc – defensywa nie była monolitem.
Polak został wybrany najlepszym piłkarzem sezonu 2016/2017 w Bournemouth. Kilka tygodni później klub pozyskał jednak Begovicia, który z miejsca stał się podstawowym zawodnikiem. – Taka jest piłka. Pieniądze, które są w Premier League, prowokują do takich zachowań. Nikt już nie ma sentymentów. Jest ciśnienie na sukces – komentował wówczas Boruc.
Na kolejne spotkanie w Premier League musiał czekać aż półtora sezonu. Pomogła jednak nie tylko słaba forma obrony i samego Begovicia, ale również świetny występ Polaka w spotkaniu Pucharu Ligi z Chelsea. –Był dziś niesamowity. Nie zaskoczyło mnie to. To zawodnik, który najlepiej się czuje na trudnym gruncie. Wtedy wzrasta. Zaliczył wiele świetnych interwencji. Szczerze mówiąc, sam nie wiem, jak zatrzymał strzał Oliviera Giroud w doliczonym czasie – komentował wówczas Howe.
Do początku marca Bournemouth zmierzy się z: Chelsea, Liverpoolem, Arsenalem i Manchesterem City. Boruc często najlepsze mecze rozgrywał z topowymi rywalami. Jeżeli utrzyma miejsce w składzie, a nic nie wskazuje by miał je stracić, to w najbliższych tygodniach będzie miał okazje zatrzymać najlepsze ofensywy w lidze.
– Asmir jest wielkim profesjonalistą, zrozumiał tę decyzję i wspierał Artura, który po świetnym meczu z Chelsea zasłużył na szansę – wyjaśnił angielski menadżer.