| Piłka ręczna / Reprezentacja mężczyzn
Pierwszą rundę mistrzostw świata 2009 w Chorwacji polscy piłkarze ręczni kończyli w złych nastrojach. Choć awansowali do drugiej rundy, to tę zacząć mieli z zerowym dorobkiem po porażkach z Macedonią i Niemcami. Co takiego stało się z kadrą, że w drugiej fazie turnieju grała jak z nut? 10 lat temu, 24 stycznia 2009, biało-czerwoni pokonali Danię 32:28 i zaczęli marsz po medal.
Sławomir Szmal: – Jakie mam pierwsze skojarzenie z mistrzostwami w Chorwacji? Cud. Ale nie ten związany z rzutem Artura. Nie, chodzi mi o coś innego. To była inna sytuacja...
– My już te mistrzostwa przegraliśmy. Z grupy wyszliśmy na ostatnim miejscu z zerem. To tak naprawdę był wyrok. Grasz dalej, bo masz ambicje. Grasz dalej, bo masz szansę rywalizować z dobrymi zespołami i chcesz udowodnić, że potrafisz z tymi zespołami wygrać. I nagle, tak się akurat zdarza, wychodzisz z tej grupy i masz szansę walczyć o medale. Jak to nazwać inaczej niż cud?
Marcin Lijewski: – Po pierwszej rundzie mogliśmy się pakować. Dwie porażki, zero punktów, ostatnie miejsce.
Damian Wleklak: – Spokój był.
Lijewski: – Szanse na awans do półfinału były czysto teoretyczno-matematyczne.
Michał Jurecki: – Bliskie zeru.
Mariusz Jurkiewicz: – Pamiętam, że zamiast jechać z nami na drugą rundę, część dziennikarzy wróciła do kraju. Chyba uznali, że nie będzie medalu...
Grzegorz Chodkowski, dziennikarz TVP Sport (został w Chorwacji): – Kilka osób rzeczywiście wróciło. Stwierdzili, że nic z tego nie będzie. Mieliśmy zero punktów, a przy tym systemie mistrzostw... Nikt wcześniej nie zdobył medalu z takim dorobkiem. Tam musiało się ułożyć tyle klocków... To było na zasadzie sportowego cudu.
Szmal: – Czy ktoś wierzył w medal? Trudno mi powiedzieć... Każdy ma w sobie wolę rywalizacji. Każdy z nas zawsze chciał wygrywać. Czy to była taka wiara, że jest jeszcze szansa na medal? Nie pamiętam. Nie pamiętam, żebym miał w sobie przekonanie: okej, zaczynamy i walczymy o medal. Nie było tego.
Bogdan Wenta: – Pamiętam ich twarze po porażce z Niemcami. Nigdy nie robiliśmy podsumowań na gorąco. W szatni kilka słów zazwyczaj, a w hotelu szczegółowe omówienie meczu. Pamiętam to doskonale. Wiedziałem, że to, co do nich powiem, będzie mogło jeszcze coś zmienić, będzie mogło ich podbudować. Wszedłem, popatrzyłem na nich i wiedziałem. Podziękowałem im za walkę i za to, że osiągnęliśmy minimalny cel. Na koniec dodałem: "Jutro jest nowy dzień. Jutro się przeprowadzamy. Wstanie słońce i będzie dobrze".
Chodkowski: – Varażdin, gdzie kadra grała w pierwszej rundzie, to było małe miasto na północnym-wschodzie Chorwacji. Przyjechaliśmy tam w totalnej śnieżnej zawierusze. Jechaliśmy ciemną nocą, padał śnieg. Mieliśmy niesamowite kłopoty z dotarciem, zresztą zawodnicy również. Wyglądało to tak, jakbyśmy byli na Syberii. Ale na drugą rundę trzeba było przejechać po przekątnej całą Chorwację, do Zadaru.
Wenta: – Wyjechaliśmy rano. Nastroje były minorowe. Nie dość, że praktycznie nie mieliśmy szans na medal, to trzeba było wyjechać przed siódmą i przenieść się do innego miasta.
Daniel Waszkiewicz, drugi trener: – Jedziemy, a wokół zima. Biało, mroźno. Zbliżamy się do wybrzeża.
Chodkowski: – Wszędzie chlapa, śnieg i zachmurzone niebo.
Wenta: – Śnieżyca była ogromna. W autobusie cisza. W takiej pogodzie nagle wjechaliśmy w tunel. Jedziemy dobrą chwilę po czym...
Waszkiewicz: – ...wiosna.
Wenta: – Wyjechaliśmy w całkowicie innym świecie. Słońce, trawa, piękne kolory. W autobusie od razu inne nastroje. Ktoś zaczął się śmiać, ktoś zaczął rozmawiać. Pojawiła się nadzieja.
Chodkowski: – Od razu pomyślałem: "To nie może być przypadek. Może zaczną grać lepiej?".
Jurecki: – Inne miasto, inny hotel. Zaczęło się też inne myślenie.
Lijewski: – W Zadarze poszliśmy na spacer. Idziemy brzegiem morza, wszyscy spuszczone głowy, cisza. Ktoś ze starszych zawodników nagle rzucił: "Hej! Jutro gramy z Duńczykami. Będzie, co będzie. Stawiamy wszystko na jedną kartę!". I jakimś cudem... zaczęliśmy grać.
Chodkowski: – To były dwa różne zespoły.
Paweł Papaj, kierownik: – Po pierwszej rundzie połowa kibiców chyba machnęła ręką i powiedziała: "Nie tym razem". Może tej mniejszej presji było właśnie trzeba? Oni się odrodzili, grali rewelacyjnie.
Jurecki: – Pojawił się luz psychiczny. Nie było już praktycznie żadnego obciążenia. Tamte wydarzenia pokazały jak dużą rolę u sportowców odgrywa głowa.
Wenta: – Wieczorem poszliśmy na trening, inny trening. Po prostu: zagraliśmy bardzo mocne zawody pomiędzy sobą. Ostre, siłowe. Padło parę trudnych do powtórzenia sformułowań... W skrócie: pokazaliśmy sobie, że zostały jeszcze trzy mecze; że wszystko mamy w swoich rękach, bo to od nas, a nie przeciwników zależy jak skończymy ten turniej. Były trzy mecze, sześć punktów. Jeśli damy z siebie wszystko, wiele może się zdarzyć. Na początek graliśmy z Danią.
24 stycznia 2009, Zadar, druga runda mistrzostw świata.
Mariusz Jurasik: – Byłem w tej kadrze już 10 czy 11 lat i pamiętałem czasy, gdy Duńczycy wygrywali z nami 10 czy 12 bramkami, grając sobie przy tym podwójne wrzutki. Ośmieszali nas, to było upokarzające. Skandynawskie drużyny nigdy nam nie pasowały.
Jurecki: – Tamten mecz, pierwsza połowa, to była deklasacja.
Szmal: – Do przerwy było już 20:12 dla nas? Nie pamiętam.
Jurkiewicz: – A tak, Patryk Kuchczyński grał wtedy doskonały mecz. Dziewięć bramek rzucił, prawda?
Patryk Kuchczyński: – To był jeden z moich najlepszych występów w reprezentacji. Ja w ogóle przez pierwsze trzy lata praktycznie nie powąchałem parkietu. Każde zgrupowanie, obóz – jeździłem, trenowałem, uczyłem się, ale jak przychodziło do większej imprezy, to dostawałem kopa w tyłek. "Młody, jeszcze nie teraz". Spokój i wytrwałość sprawiły, że w końcu przebiłem się do zespołu. A wtedy? "Dzień konia", jak to się mówi.
Szmal: – Pamiętam, że Duńczycy mieli już wtedy cztery punkty. My byliśmy przegrani. Pewnie spoglądali na nas i myśleli, że grają z najsłabszą drużyną i mają zwycięstwo w kieszeni...
Choć Duńczycy Polaków nie zlekceważyli, to mieli poczucie, że mecz z rozbitymi psychicznie rywalami nie powinien być trudnym zadaniem. Tym bardziej, że rok i jeden dzień wcześniej, 23 stycznia 2008, rozbili naładowanych wtedy Polaków 36:26 na mistrzostwach Europy w Norwegii. Mistrzostwach, które później wygrali.
To był niezwykle silny zespół. W bramce fenomenalny Kasper Hvidt, a w roli jego zmiennika wchodzący do światowej piłki Niklas Landin. Na skrzydłach Lars Christiansen i Hans Lindberg. W drugiej linii Bo Spellerberg, Lasse Boesen, Thomas Mogensen i... młodziutki Mikkel Hansen, który kilka dni później w meczu o brąz rzuci Polakom 10 goli. Na ławce trenerskiej Ulrik Wilbek, matematyk, duński trener wszechczasów.
Polacy nie mieli nic do stracenia. Zagrali va banque. Twarda obrona od początku, w ataku bez ryzyka, do "pewnej" piłki. Szmal już na starcie broni karnego i dobitkę. Na prawym skrzydle szaleje Kuchczyński. 4:1, 8:2. Szmal ma już osiem interwencji na 11 rzutów. Wilbek łapie się za głowę. Wenta spokojnie: "Chłopaki, dalej, konsekwentnie!". 15:8, 20:12. Przerwa.
Druga połowa to jednak droga przez mękę. 22:16, 23:18. Duńczycy gonią, zaczyna bronić Hvidt. Podajemy w ręce rywali. 27:22, 28:25. Spellerberg i Boesen przebijają się na szósty metr. Ten drugi trafia w 57. minucie na 29:28. Chwilę później mają piłkę na remis. Ratuje nas jednak Szmal. Niewiele później sprawę rozstrzygają Kuchczyński i Bartosz Jurecki.
W ostatnich sekundach Duńczycy próbują jeszcze zmniejszyć rozmiary porażki, ale znów broni Szmal. Bierze piłkę w dłonie, widzi, że Hvidt wyszedł z bramki. Decyduje się na to, co za trzy dni znane będzie jako "rzut Siódmiaka". Trafia! 32:28. Sukces!
Wygrana podniosła Polaków z kolan, a korzystne rezultaty wcześniejszych meczów – porażka Macedonii z Norwegią i remis Niemców z Serbami sprawiły, że szanse na półfinał wzrosły. Grupie z pięcioma punktami przewodzili Niemcy. Cztery mieli Duńczycy, trzy Serbowie, a po dwa – Polska, Macedonia i Norwegia. Emocje dopiero się zaczynały.
Historii wysłuchali Damian Pechman i Maciej Wojs. Spisał Maciej Wojs.
MŚ 2009, grupa 2 (24 stycznia, Zadar):
Polska – Dania 32:28 (20:12)
Polska: Szmal 1, Malcher – Jaszka, K. Lijewski 2, Kuchczyński 9, Bielecki, Siódmiak 1, Wleklak 2, B. Jurecki 3, Jurasik, M. Jurecki 6, Tłuczyński 5 (2/2), M. Lijewski 3 oraz Gliński
Karne: 2/2
Kary: 10 min. (Tłuczyński – 4 min., K. Lijewski, Siódmiak oraz Wleklak – po 2 min.)
Dania: Hvidt, Landin – Mogensen 3, Boesen 6, Laen 1, Joergensen, Jensen 2, Christiansen 2 (0/1), Eggert 2, Spellerberg 5 (2/3), Knudsen 1, Hansen 1, Lindberg 4 oraz Nielsen 1
Karne: 2/4
Kary: 8 min. (Joergensen, Eggert, Lindberg oraz Nielsen – po 2 min.
Sędziowali: Constantin Din oraz Sorin Laurentiu Dinu (Rumunia)
Pozostałe teksty o MŚ 2009 w Chorwacji:
– Koszmarny lot po... medal. Wenta krzyczał: lądujemy! Tak zaczęły się MŚ w 2009 roku
– Minister obrony narodowej. Jak Szmal zatrzymał Rosjan i... pił alkohol
– Sala tortur, burza i król. Co łączy świeczki i MŚ 2009 w Chorwacji?
– Czterej pancerni i MŚ 2009. Jak ręczni tłumaczyli Tłuczyńskiemu seriale Barei
– Gorzki zawód i słodka zemsta. Jak Polacy z Niemcami na MŚ 2009 igrali
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1012 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.