| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
– Piłka nożna jest bardzo ważna, ale chcę też być w miejscu, gdzie mogę żyć na wysokim poziomie. Teraz w takim jestem – tłumaczy Michał Pazdan w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Obrońca, który wreszcie doczekał się zagranicznego transferu, zapewnia, że nie martwi go finansowa i sportowa sytuacja Ankaragucu.
Klub z Ankary zajmuje 15. miejsce w tabeli ligi tureckiej, ma tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową i przegrał ostatnie pięć meczów z bilansem bramek 0:16. Ale Pazdan doszukuje się plusów.
– Muszę wziąć pod uwagę, że nie jestem już piłkarzem, o którego wszyscy się biją. Przed podpisaniem kontraktu oglądałem pierwszy mecz tego zespołu na nowym stadionie, przeciwko Alanyasporowi. Przegraliśmy, było widać, że drużyna ma problemy, ale atmosfera zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Głośni kibice i akustyka sprawili, że czułem się trochę jak na Legii – opisuje na łamach "PS".
W końcu zapłacą
Ankaragucu ma jednak problemy nie tylko na boisku. Według mediów, klub od miesięcy nie płaci piłkarzom, a jednym z zawodników, którzy wysłali w tej sprawie pismo do FIFA, ma być Thibault Moulin, który... namówił Pazdana na przenosiny do Ankary.
– Po klęsce 0:6 z Galatasaray dużo się zmieniło. Piłkarze otrzymali część zaległych pieniędzy, poza tym w poniedziałek klubowi cofnięto zakaz transferowy. (...) Jeżeli chodzi o pieniądze, podpisałem umowę, na mocy której wypłacono mi z góry pewną ich część. A jeśli coś się nie ułoży i mimo tych pozytywnych zmian nie dostanę pensji? Nie mam 21 lat, by w takiej sytuacji nie mieć za co żyć. A prędzej czy później będą mi musieli wypłacić pieniądze – zapewnia 31-letni obrońca.
A miał być Stambuł
Były (?) reprezentant Polski wytłumaczył też powody rozstania z Legią. – Gdybym wcześniej nie grał za wiele, byłoby mi łatwiej się z tym pogodzić. Ale jeżeli w ostatnich latach ciągle występujesz w pierwszym składzie, dwa razy wybierają cię najlepszym obrońcą ligi, nie jest łatwo nagle zostać trzecim czy czwartym stoperem. (...) Bycie piłkarzem numer 15 czy 16 mi nie pasuje. Nie mam też tylu lat, by powiedzieć sobie, że kończę z poważnym graniem w piłkę. Znam swoją wartość.
Pazdan już wiele razy był bliski odejścia z Legii, w tym właśnie do Turcji, ale do większego i silniejszego klubu – Besiktasu. – Byłem skłonny tam pójść, ale w Legii stwierdzili, że nie oddadzą mnie nawet za trzy miliony euro, które wtedy za piłkarza w moim wieku były naprawdę dużą sumą – wspominał. Teraz odszedł za darmo.