Napoli w dobrym stylu pokonało Sampdorię (3:0) w meczu 22. kolejki włoskiej Serie A. Swój wkład w zwycięstwo znów mieli Polacy – Arkadiusz Milik strzelił gola, a Piotr Zieliński wywalczył rzut karny. Włoscy dziennikarze w pozytywnie ocenili występy Polaków w sobotnich spotkaniach.
Uwadze włoskich dziennikarzy nie umknęła dobra forma Polaków. Chwalony był szczególnie Zieliński, który przez cały mecz grał bardzo czujnie i kreował większość ofensywnych akcji Napoli. "Robił rywalom krzywdę tańcząc między liniami. Skutecznie rozbrajał defensywę Sampdorii" – napisała "La Gazetta dello Sport". "Wreszcie błyszczy, pokazuje swoją wizję na boisku. Właśnie tego oczekuje od niego Carlo Ancelotti" – dodano.
Zieliński otrzymał "siódemkę" w dziesięciostopniowej skali. Tak wysoką notę otrzymali jeszcze tylko Callejon i Insigne. dobrze oceniono też grę Milika, który dostał notę 6,5. Polski napastnik w tym sezonie ligowym strzelił już dwanaście goli i zajmuje piąte miejsce w klasyfikacji strzelców Serie A. "Znów stwarzał świetne okazje. Nie zawsze podejmował jednak odpowiednie decyzje. To niebieski bomber Napoli".
Dokładnie taką samą notę jak Milik otrzymał Mariusz Stępiński, który w w drugim kolejnym meczu wpisał się na listę strzelców. "Nie tylko zdobył gola, ale ciężko pracował przez całe spotkanie. Jest cennym zawodnikiem, dzięki niemu Chievo wciąż może marzyć o utrzymaniu".
"La Gazetta dello Sport" sporo miejsca poświęciła też spotkaniu Juventusu z Parmą. Dziennikarze zauważyli, że od wielu lat nie było takiego spotkania w Serie A. Od 2013 roku zespół z Turynu nie stracił łącznie sześciu goli w dwóch kolejnych meczach, natomiast Parma od ośmiu lat nie wróciła ze stanu 0:2.
"Brutalny i piękny Juventus" – takie hasła w pomeczowej relacji zamieścili włoscy dziennikarze, nawiązując do faktu, że gospodarze prowadzili już 0:2 i 1:3, ale dali rywalom przestrzeń do zdobycia kolejnych goli. "Po takim początku chyba nikt nie wyobrażał sobie zakończenia meczu remisem. A jednak lider rozgrywek pokazał, że w ostatnich tygodniach nie prezentuje się tak dobrze, jak wcześniej".
Trener Massimiliano Allegri nie zamierzał jednak krytykować swojego zespołu. "Ostatnio graliśmy źle, ale akurat przeciwko Bergamo prezentowaliśmy się nieźle. Trzeci gol padł po skandalicznym błędzie. Stwarzaliśmy masę sytuacji, ale nie potrafiliśmy upilnować rywali. Nie zamierzam jednak niczego zmieniać. Wciąż mamy przewagę" – stwierdził.