| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Marzena Sarapata w grudniu przestała pełnić funkcję prezesa Wisły Kraków. Jest jedną z osób, które obwinia się o doprowadzenie Białej Gwiazdy do katastrofalnej sytuacji finansowej. – Słyszę na przykład, że Andrzej Iwan mówi o uprzykrzaniu życia mojej żonie, a za nim idą kolejni. Na przykładzie Gdańska widzieliśmy, jak to się może skończyć – powiedział Robert Czekaj, mąż Sarapaty w rozmowie dla portalu Onet.
Sarapata została prezesem Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków w sierpniu 2016 roku. W ostatnich miesiącach zaczęło pojawiać się coraz więcej informacji o fatalnej kondycji finansowej klubu. Wisła ma dług na ponad 40 milionów złotych, a piłkarze nie dostawali wypłat przez pół roku. Do siedziby klubu wkroczyła policja, a prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieprawidłowości. Okazało się, że działacze poprzedniego zarządu przez 2018 roku zarobili 910 tysięcy złotych...
– Zgadzam się z tym, że jeśli chodzi o wynagrodzenie mojej żony, odbiór społeczny jest fatalny. Można było te pieniądze rozdysponować inaczej, szkoda, że tak się nie stało. Z pieniędzmi wypłaconymi mojej żonie nie jest do końca tak, jak się mówi. Ostatni przelew pokrywał jedynie VAT od wystawionych Wiśle faktur. Jestem pewien, że w grudniu nie wzięłaby żadnych pieniędzy, gdyby nie VAT, który musiała pokryć – przyznał Robert Czekaj, mąż Sarapaty w rozmowie z portalem Onet.
Co ciekawe, Wisła ma dług także wobec... Sarapaty. – Część pieniędzy wciąż jest niewypłacona. Z tego, co wiem, Wisła zalega między 60 a 70 tysięcy złotych. Jeżeli ktoś zarabiał, prowadząc działalność biznesową i generując miesięcznie określony dochód, to na kolejnym stanowisku nie chce zarabiać mniej. Taka zresztą była umowa, że jeśli moja żona ma zostać prezesem Wisły, jej stawka zostanie wyrównana w przypadku, gdy nie będzie w stanie prowadzić działalności radcowskiej – dodał Czekaj, którego firma także współpracowała z krakowskim klubem.
Mąż byłej prezes klubu jest zaniepokojony tym, jak ostro na temat Sarapaty wypowiadają się ludzie z piłkarskiego środowiska. – Trzeba jej obrzydzić życie – mówił w jednym z odcinków "Stanu futbolu" Andrzej Iwan, były piłkarz Białej Gwiazdy. – Mnóstwo informacji jest niesprawdzonych. To, co się dzieje na Twitterze, to jawne nawoływanie do przemocy (...) Na przykładzie Gdańska widzieliśmy, jak to się może skończyć, gdy ktoś po swojemu zrozumie takie słowa. Tę nagonkę można interpretować jako nawoływanie do niekorzystania z usług kancelarii, niezatrudniania nigdzie mojej żony i wypchania ją na margines życia społecznego, ale może znaleźć się ktoś z zupełnie innym spojrzeniem, bardziej agresywnym i skończy się to znacznie gorzej – stwierdził.
16:00
Bruk-Bet Termalica
18:30
Cracovia
12:45
KGHM Zagłębie Lubin
15:30
Korona Kielce
18:15
Raków Częstochowa
12:45
Lechia Gdańsk
15:30
Arka Gdynia
18:15
Piast Gliwice
18:15
Pogoń Szczecin
16:00
Bruk-Bet Termalica