W niemieckim Inzell rozpoczęły się mistrzostwa świata na dystansach w łyżwiarstwie szybkim. Na początek rywalizacji drużyna sprinterska zajęła piąte miejsce, a Karolina Bosiek była 17. na dystansie 3000 metrów. Rządzili Holendrzy, którzy po pierwszych czterech konkurencjach mogą świętować wywalczenie dwóch złotych, dwóch srebrnych i brązowego medalu.
Czwartkowe zawody rozpoczęto od startów drużyn sprinterskich. Biało-czerwoni, mimo kontuzji Sebastiana Kłosińskiego, wystawili reprezentację. Artur Nogal, Piotr Michalski i Marcin Bachanek pokonali trasę w czasie 1:22,761, co dało im piąte miejsce.
Końcowa pozycja była jednak zdecydowanie lepsza, niż styl jazdy. Od początku Polakom nie szło najlepiej. Już w pierwszy wiraż nie wjechali zwartą kolumną, a z każdym kolejnym okrążeniem tracili cenne sekundy. Do zwycięzców – Holendrów – stracili aż 3,70 sekundy. Bądź co bądź wysokie miejsce zawdzięczają kiepskiemu przejazdowi Białorusinów oraz dyskwalifikacjom Chińczyków i Norwegów. Szczególnie ci ostatni startu w Inzell nie będą wspominać najlepiej. Wyścig, w którym liczyli na medal, zaczęli falstartem, a zakończyli… upadkiem i wykluczeniem za przekroczenie linii jazdy.
Na podium, obok reprezentantów Holandii (1:19,053), stanęli także Koreańczycy (1:20,004) i Rosjanie (1:20,102). Azjaci pokonali rywali o zaledwie… 0,09 sekundy.
Reprezentantki Holandii rządziły również w sprinterskiej rywalizacji kobiet. Janine Smit, Jutta Leerdam i Letitia de Jong zdecydowanie zdystansowały resztę stawki, wygrywając z czasem 1:26,289. Drugie Kanadyjki straciły do nich 0,92 sekundy, a trzecie Rosjanki – 0,97 sekundy.
Podczas czwartkowej rywalizacji indywidualnej mogliśmy oglądać jedną reprezentantkę Polski. Bosiek wystartowała w pierwszej parze na 3000 metrów. Choć zdecydowanie pokonała jadącą na drugim torze Sofie Karoline Haugen z Norwegii, jej start nie był do końca udany. Pierwsze okrążenia mogły być zapowiedzią niezłego przejazdu. Na kolejnych 19-latka zaczęła jednak znacznie tracić. Ostatecznie do mety dojechała w czasie 4:14,914, a to pozwoliło jej – po dyskwalifikacji Ivanie Blondin – zakończyć zawody na 17. miejscu.
Aby walczyć o czołowe lokaty trzeba było pokonać dystans znacznie szybciej – w mniej niż cztery minuty. Znakomicie pojechały wszystkie reprezentantki Holandii. Tylko jedna z nich, Antoinette de Jong, stanęła jednak na podium. Czas 3:59,411 dał jej srebrny medal. Szybsza od niej była tylko Martina Sablikova. Czeszka wygrała z czasem 3:58,911. Podium uzupełniła Rosjanka Natalia Woronina (3:59,992). Tuż poza strefą medalową znalazły się mistrzyni olimpijska z Pjongczangu – Carlijn Achtereekte (4:00,476) oraz jedna z najbardziej utytułowanych łyżwiarek w historii – Ireen Wust (4:01,450).
Mężczyźni rywalizowali na dystansie 5000 metrów. Wśród nich najszybszy okazał się Norweg Sverre Lunde Pedersen, który ustanowił nowy rekord toru – 6:07,167. Choć wydawało się, że zagrozi mu Patrick Roest, Holender osłabł w końcówce i ostatecznie zakończył rywalizację na drugim miejscu. Na podium stanął także jego rodak – Sven Kramer.
Wyniki, sprint drużynowy kobiet:
1. Holandia 1:26,289
2. Kanada +0,92
3. Rosja +0,97
Wyniki, sprint drużynowy mężczyzn:
1. Holandia 1:19,053
2. Korea Pd. +0,95
3. Rosja +1,04
…
5. Polska +3,70
Wyniki, 3000 metrów kobiet:
1. Martina Sablikova (Czechy) 3:58,911
2. Antoinette de Jong (Holandia) +0,50
3. Natalia Woronina (Rosja) +1,08
…
17. Karolina Bosiek +16,00
Wyniki, 5000 metrów mężczyzn:
1. Sverre Lunde Pedersen (Norwegia) 6:07,167
2. Patrick Roest (Holandia) +4,53
3. Sven Kramer (Holandia) +5,36