Po zaledwie półrocznej przygodzie z Los Angeles Clippers Marcin Gortat został zwolniony przez klub. To nie musi jednak oznaczać, że sezon się dla niego skończył. Czy center może znaleźć jeszcze drużynę w NBA? Przedstawiamy możliwe warianty...
Zwolnienie Polaka nie było wielkim zaskoczeniem, bo był nieprzydatny. Po dobrym początku jego forma spadła, a liczba minut, które trener Doc Rivers pozwalał spędzać mu na parkiecie, systematycznie malała. Dochodziło do sytuacji absurdalnych, kiedy jako podstawowy środkowy zespołu wychodził tylko na początki pierwszej i trzeciej kwarty (tradycyjny okres gry pierwszych piątek), a na ławkę rezerwowych musiał wracać po około czterech minutach, a w końcówkach wchodził rzadko lub wcale.
Zwolnienie było jednym z elementów obranej przez klub strategii. Przybliżmy zatem, co wydarzyło się, a w zasadzie co wydarzyć się może, ze szczególnym naciskiem na okres wakacyjny.
Misterny plan szarej eminencji
Szarą eminencją klubu jest Jerry West – członek zarządu Clippers, wcześniej twórca potęgi Golden State Warriors i Los Angeles Lakers przełomu wieków. Jego nazwisko znane jest przede wszystkim z osiągnięć na parkiecie – był znakomitym zawodnikiem w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, mistrzem NBA z 1972 roku i jedynym nagrodzonym MVP finałów, mimo przegranej (w 1969 roku jego Lakers musieli uznać wyższość Celtics po siedmiomeczowej serii). Właśnie sylwetka Westa znajduje się w logo ligi.
Tyle z historii, wróćmy do teraźniejszości. W 2017 roku West dołączył do zarządu Clippers i od tego czasu klub zmienia się z sezonu na sezon. Pożegnano się z Blake'em Griffinem, którego oddano do Detroit Pistons. Minął rok, a dzięki tej wymianie klub z Los Angeles pozyskał kolejno: Shaia Gilgeousa-Alexandra, Landry'ego Shameta, Ivicę Zubaca, Wilsona Chandlera (kontrakt wygasa po sezonie), JaMychala Greena (kontrakt wygasa po sezonie), Garretta Temple'a (kontrakt wygasa po sezonie. Klub ma też wybór w pierwszej rundzie draftu w 2020 roku od Philadelphia 76ers, wybór w pierwszej rundzie draftu w 2021 roku od Miami Heat, dwa wybory w drugiej rundzie i co najważniejsze – ogrom wolnego miejsca w salary cap przed sezonem 2019/20.
Co wydarzyło się w ostatnich dniach? Zespół opuścił jeden z dwóch najlepszych "na papierze" (obok Danilo Gallinariego) koszykarzy, a więc Tobias Harris. Skrzydłowemu do końca kontraktu zostało pół roku, to zawodnik z wyższej półki, ale nadal nie taki, na którym można oprzeć drużynę walczącą o cokolwiek. W Los Angeles nie zamierzano przedłużać z nim umowy, stąd wymieniono go między innymi na Landry'ego Shameta, który będzie mieć wartość podczas wymian letnich. A wtedy kluby powalczą o Anthony'ego Davisa i w tym cały klucz.
W interesie Clippers jest teraz granie Zubacem, którego pozyskali w ostatnich dniach. Młody środkowy również może być brany pod uwagę w letnich wymianach, Gortat z kolei nie. Przy tym wszystkim zespół Riversa nie osłabł na tyle, aby wykluczyć się z walki o play-offy, jeśli jednak do nich nie awansuje, to tragedii nie będzie. Najważniejsze dla zarząðu jest to, że ma możliwości, aby latem powalczyć i o Davisa, i o wolnych agentów, a dodatkowo w 2020 roku będzie można przeznaczyć na pensje kolejne miliony, bo skończy się kontrakt Gallinariego. Latem na rynku będą lub mogą być dostępni Kyrie Irving, Kevin Durant, Kemba Walker, Klay Thompson czy DeMarcus Cousins. Na to warto poczekać nawet kosztem awansu do play-off i porażki w pierwszej rundzie, na przykład w starciu z Warriors.
Tak będzie lepiej
Zwolnienie przez Clippers nie oznacza końca świata Gortata. Więcej, na tym ruchu może tylko zyskać. Gdyby pozostał w drużynie, nie mógłby liczyć na więcej minut na parkiecie i walkę o wygraną w NBA, a takie możliwości otwierają mu się teraz. Nie jest jedynym wysokim, który odszedł z klubu – do 76ers trafił Boban Marjanović.
Do końca sezonu regularnego Polak może znaleźć nowego pracodawcę. Według mediów wyraził chęć gry w Golden State Warriors – nie jest to nic zaskakującego, wszak to najlepsza drużyna w lidze – a Wojownicy także mają powody, aby go pozyskać. Na razie jednak, jak poinformował Chris Haynes z "Yahoo Sports", w Oakland chcą poczekać i sprawdzić, jakie możliwości stworzy im rynek. W sieci krąży też teoria spiskowa,
wedle której łodzianin nie nadaje się do tego zespołu, bo...
nie lubi się z Johnem Wallem, który jest przyjacielem DeMarcusa Cousinsa. Trudno jednak uwierzyć, żeby miało to wpływ na działanie takiej organizacji koszykarskiej. A "Boogie" jest ostatnią osobą, która może tam rządzić.
Gortat nie jest dla nich koniecznością, mógłby być tylko i aż cennym rezerwowym. Wszystko zależy od tego, czy trener Steve Kerr uzna, że taki zawodnik jest mu potrzebny, wszak ma Kevona Looneya, który jak na razie dobrze wywiązuje się z roli rezerwowego środkowego i ma na parkiecie podobne zadania co Polak.
Gortat nie jest też jedynym środkowym, który w ostatnich dniach stracił pracę. Oprócz niego także Enes Kanter, Greg Monroe czy Robin Lopez, ale tylko ten ostatni może być konkurentem Polaka, jeśli kluby chcą pozyskać centra o pewnej charakterystyce – pierwsza dwójka gra zdecydowanie bardziej ofensywnie, mniej dając w obronie.
Warriors nie są jednak jedyną opcją. Wzmocnienia defensywnego do zmian na pozycji centra potrzebują między innymi Sacramento Kings i Houston Rockets, którzy na razie muszą sobie radzić bez kontuzjowanego Clinta Capeli. Za każdym razem Polak może liczyć na to samo wynagrodzenie – tak zwane minimum dla weterana (dwa miliony i 393 tysiące dolarów za rok) przysługujące tym, którzy spędzili na parkietach NBA przynajmniej dziesięć sezonów.
A jeśli nikt się nie skusi? To mało prawdopodobne, ale zostają wtedy inne kierunki. Polak jest uznanym zawodnikiem i bez kłopotów będzie mógł wrócić do Europy lub pokusić się o kolejny dobrze płatny kontrakt w... Chinach. Tę drogę obiera wielu byłych koszykarzy NBA i choć nie przystają już do najlepszej ligi świata, to wciąż zarabiają, jakby biegali po amerykańskich parkietach.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1012 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.