Andrzej Fonfara ogłosił niespodziewanie zakończenie kariery mimo zakontraktowanej na 9 marca walki z Edwinem Rodriguezem. Albert Sosnowski uważa, że głównym powodem tej decyzji był fakt, że dojście na szczyt nowej kategorii wagowej byłoby trudnym zadaniem, wymagającym skupienia się na treningach kosztem innych spraw.
Zdaniem Sosnowskiego Fonfara mógł zdziałać jeszcze sporo w ringu, jednak nie jest przekonany, czy zdołałby się całkowicie poświęcić przygotowaniom. – Andrzej zdaje sobie sprawę, na jakim etapie się znajduje. W jego życiu pozasportowym dużo się dzieje. Ma rodzinę, różne biznesy. Żeby walczyć z najlepszymi, musiałby przebić się w rankingach wagi junior ciężkiej, do której przeszedł. Przygotowania do pojedynków wiązałyby się z wyjazdami na obozy, odcięcie się od życia poza ringiem – podkreśla "Dragon".
Pięściarz dodaje, że ta decyzja, choć go zaskoczyła, jest zrozumiała. – To poświęcenie nie byłoby adekwatne do poziomu sportowego i finansowego najbliższych pojedynków. Nie wiadomo, do czego doprowadziłyby go dwie czy trzy następne walki. Boksowanie z pięściarzami spoza najlepszej piętnastki, bez żadnej stawki, nie miałoby większego sensu i na pewno by go nie interesowało – dodaje Sosnowski.
Fonfara jest byłym pretendentem do mistrzostwa WBC. W zawodowej karierze stoczył 36 pojedynków, z których wygrał 30, w tym 18 przez nokaut. Bardzo dużą rolę w sukcesach odegrała rodzina, która wspierała go w dążeniu do spełniania marzeń. – W domu podzielano jego pasję. Rodzina była dobrze sytuowana finansowo, więc po przeprowadzce do Stanów Zjednoczonych mógł liczyć na wsparcie od początku swojej drogi – wspomina "Dragon", który zna Fonfarę od wspólnych treningów w Legii, gdy ten był jeszcze amatorem.
– Jak na tę kategorię wagową miał mocny cios. Stoczył wspaniałe walki z Julio Cesarem Chavezem juniorem czy z Chadem Dawsonem, a więc najlepszymi pięściarzami jego kategorii. Oczywiście ukoronowaniem kariery byłoby mistrzostwo świata WBC, ale i tak uważam, że to udana kariera. Andrzej może być zadowolony z tego, co osiągnął – podsumowuje osiągnięcia kolegi.