Losy Williamsa są pilnie śledzone nie tylko w Polsce. To popularny zespół wśród fanów na całym świecie, a także w gronie ludzi, którzy są blisko środowiska. Dlatego ogłoszenie nowego sponsora tytularnego zespołu – firmy ROKiT – zostało dobrze przyjęte. Tym bardziej, że team musi się mierzyć z deficytem budżetowym na starcie 2019 roku. Kulisy umowy przybliżył na łamach "Autosportu" Adam Cooper.
Williams na starcie tego roku stracił potrójnie. Musiał pogodzić się z odejściem Martini – sponsora tytularnego, Lance’a Strolla, za którym stały ogromne pieniądze oraz Siergieja Sirotkina mającego wsparcie SMP Racing – finansowanego przez rosyjski bank o tej samej nazwie. W 2018 roku z piątego miejsca zespół spadł jednak na ostatnie w klasyfikacji konstruktorów– dziesiąte.
Zastępstwo dla Martini zostało znalezione szybko. Już w październiku Williams dogadał się z Rich Energy. Umowa jednak nie została podpisana. Właściciel firmy – William Storey – w ostatniej chwili wycofał się, dogadując znacznie lepsze warunki z Haasem. Doszło jednak do nieoczekiwanego zwrotu. Williamsem zainteresował się ROKiT. Od pierwszego kontaktu nie potrzeba było dużo czasu, aby dogadać szczegóły.
– Mieliśmy dziurę do wypełnienia, a niektórzy nas opuścili – powiedziała Claire Williams. – Wiedzieliśmy, że tak się stanie i zaplanowaliśmy sobie wszystkie sprawy, jakie powinniśmy załatwić. Formuła 1 w dużej mierze opiera się na sponsoringu. Z finansowej perspektywy umowa z ROKiT była dla nas fantastyczną wiadomością. Wiedziałam od początku, że dopniemy budżet. Jesteśmy w dobrej kondycji finansowej w tym roku – dodała.
– Sprawa jest jednak bardziej skomplikowana. Jeśli kończysz sezon na 10. miejscu i przychodzi taki sponsor, to jest to strzał w ramię. Dało to nam jednak wszystkim ogromny kop motywacyjny, ponieważ zobaczyliśmy, że firma naprawdę chce być częścią naszej przygody i w nas wierzy – przyznała. Wydaje się, że fiasko w rozmowach z Rich Energy może wyjść Williamsowi na lepsze.
Człowiek, który stoi za firmą ROKiT to 61-letni Jonathan Kendrick. Zaczynał od zera, a zarobił fortunę, mimo że po drodze do niej stracił kilka innych. Dorastał w Wolverhampton – blisko fabryki opon. – Wydalili mnie ze szkoły w wieku 15 lat, więc nie miałem żadnych kwalifikacji. Mój ojciec zabiłby mnie, dlatego wciąż ubierałem się w mundurek i wychodziłem z domu, ale nigdy do szkoły. Jeśli by się dowiedział, to oszalałby – powiedział Kendrick.
– Udało mi się dostać robotę w Goodyear. Wrzucono mnie do tzw. "składu", czyli grona młodych ludzi, którzy krążyli od działu do działu. Ostatecznie trafiłem do księgowości, co okazało się najnudniejszą rzeczą na świecie aż w końcu trafiłem do serii wyścigowej jako asystent kierownika działu sprzedaży.
– Później kierownik odszedł, więc zacząłem się uczyć jak być inżynierem opon w niższych kategoriach. Pracowałem z Nelsonem Piquetem, gdy jeździł w europejskiej serii Formuły 3. W 1978 roku było niewielu inżynierów w mniejszych zespołach F1 i wtedy pojawił się nowy twór – Williams Grand Prix Engineering. Zabrali mnie do Buenos Aires i zostałem inżynierem Alana Jonesa w wieku 20 lat. Byłem młody, a ci bardziej doświadczeni byli w Lotusie, Tyrellu i Brabhamie.
Pracował także z innymi zespołami z końcówki stawki, m.in. ATS i Hans Stuck. Pod koniec 1979 roku Goodyear przeniósł fabrykę do Stanów Zjednoczonych, a w Wolverhampton dokonywano jedynie serwisu. Kendrick, z 500 funtami w kieszeni, zdecydował się zacząć swój biznes.
– Pukałem do drzwi każdej firmy produkującej opony w Europie, mówiąc: "powinniście wejść w wyścigi". Wtedy mała firma – Yokohama – powiedziała: "OK, damy ci szansę" – powiedział. Kendrick poleciał do Japonii i przekonał firmę, aby reprezentować jej interesy w Europie. Zatrudnił kilku znajomych z Goodyear i zaczął szukać zajęcia.
W tym czasie europejska Formuła 3 była otwarta na każdego typu dostarczyciela. O Yokohamie zrobiło się głośno przy okazji Eddie Jordan Racing. W 1983 roku Martin Brundle i Ayrton Senna używali tych opon, gdy wygrywali wyścigi w Wielkiej Brytanii. Później Yokohama wspierała Tommy’ego Byrne’a w zespole Anson. Kendrick poza sponsoringiem był także częściowym właścicielem Anson Cars. W 1989 roku sprzedał europejskie prawa z powrotem do Yokohamy i wycofał się z wyścigów. To była era tzw. Głasnostu i dojrzał szansę na rozwój we wschodniej Europie.
– Poleciałem do Rosji i na Białoruś. Zacząłem kupować rzeczy niezwykle tanio i eksportowałem je do mniej rozwiniętych państw. Zrobiłem na tym fortunę – przyznał. – Później stworzył "prepaidową" firmę telekomunikacyjną, a po sprzedaniu jej w 1998 roku chciał zakończyć karierę biznesmena.
– Moja żona powiedziała mi wtedy: "musisz wyjść z domu, doprowadzasz mnie do szału". Stworzyłem wtedy ROK, co oznaczało Powrót Kendricka (ang. Return Of Kendrick).
Jego partnerem jest amerykański przedsiębiorca John Paul DeJoria. Spotkał go na imprezie charytatywnej w Londynie. Od razu między nimi "zaskoczyło", bo DeJoria również w podobny sposób doszedł do wielkich pieniędzy. – Mamy te same wartości. On też wszedł na szczyt z niczego. Obaj cierpieliśmy. Dziś jesteśmy tu i już nie cierpimy! – zapewnił Kendrick.
DeJorja stoi za biznesem produktów do włosów Paul Mitchell. W przeszłości był także właścicielem marki tequili Patron, która wspierała kilka zespołów w sportach motorowych. Jego sponsorowanie dobiegło końca, gdy sprzedał biznes Baccardi za 5,1 miliarda euro w 2018 roku. Mimo to wciąż jest doradcą w firmie. Mieszka w Austin i jest właścicielem części praw Circuit of the Americas.
Obaj biznesmeni stworzyli biznes pod szyldem ROK, interesując się diamentami, złotem, napojami energetycznymi i wodą mineralną. Jednak źródłem pieniędzy z umowy z Williamsem jest firma telekomunikacyjna ROKiT, która stworzyła m.in. linię smartfonów od tych najbardziej skromnych wersji do drogich modeli. Inwestuje także m.in. w technologię 3D i sieci Wi-Fi.
Współpracuje także z Houston Rockets w NBA i Los Angeles Chargers w NFL. Kendrick, poszukując globalnego rynku, trafił także do Formuły 1. W listopadzie agencja reklamowa M&C Saatchi zaczęła poszukiwać dla firmy potencjalnych okazji i okazało się, że Williams jest idealnym kandydatem.
– Napisałem ręcznie notatkę do sir Franka Williamsa o treści: "Nie wiesz, kim jestem. Na pewno dostajesz wiele listów z całego świata, ale po prostu wyszukaj mnie w Internecie. Jestem zainteresowany, aby porozmawiać z tobą o sponsoringu" – przyznał. Po tym jak wieści o wejściu ROKiT w F1 rozeszły się w szerszym gronie, to inne zespoły chciały wyciągnąć coś dla siebie z tej umowy. Mimo to Kendrick był skoncentrowany na celu i spotkał się w styczniu tego roku z Claire Williams.
– Pokazała mi swoją wersję, strategię, wygląd nowego auta. To było to. To był Williams dla mnie. Kupiła mnie – przyznał biznesmen. – To prawdopodobnie był jeden z najszybszych kontraktów, jakie dogadałam. To był szybki zwrot akcji od startu do mety. To fantastyczny facet. Zawsze mówiłam, że współpraca musi być oparta na wspólnych wartościach. Pracujemy w innym biznesie, ale wyczuwam dużo synergii – dodała Williams.
– Lotus, Tyrell, Brabham, Cooper, BRM – już ich nie ma. Doceniam w teamie Franka to, że jest jednym z ostatnich nazwisk, które pozostało w paddocku. Jesteśmy rodzinną firmą, gdzie jest tylko dwóch właścicieli. W Williamsie jest podobnie – przyznał Kendrick.
Czy wejście ROK do Formuły 1 oznacza, że na bolidzie pojawią się także inne marki? – Chcemy najpierw skupić się na obecnej umowie. Jestem lojalny. Oczywiście będę rozmawiał o tym, aby dorzucić do samochodu pewne rzeczy, ale teraz na to za wcześnie. Teraz tylko koncentrujemy się na ROKiT – zapewnił 61-latek.
Kiedy tak duży przedsiębiorca wchodzi do F1, to zawsze pojawiają się spekulacje, że może przerodzić się to w kupno akcji. Vijay Mallya, Lawrence Stroll i Hans Rausing to tylko niektóre z przykładów partnerów, którzy stali się właścicielami. – Oczywiście, że chciałbym – stwierdził. – Na razie jestem jednak zadowolony z pomocy Williamsowi i Claire.
Mimo że najprawdopodobniej zespół nie wygra żadnego z wyścigów w nadchodzącym sezonie, to może celebrować sukces – pokonał inne zespoły w walce o korzystną umowę. – Jeśli wygramy, to oczywiście uśmiech pojawi się na twarzy – powiedziała Williams. – Wierzę, że nasz zespół jest najlepszym kierunkiem dla ROKiT i wiem, że to będzie przyjemność pomóc w osiągnięciu sukcesów – podsumowała Williams.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.