{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Mateusz Bieniek może trafić do Cucine Lube Civitanova. Wcześniej grali tu Bartosz Kurek i Sebastian Świderski

Włochy to w ostatnim czasie atrakcyjny kierunek dla polskich sportowców. Wkrótce na Półwysep Apeniński może przenieść się Mateusz Bieniek. Według "La Gazetta dello Sport" zainteresowanie Polakiem wyraził jeden z siatkarskich gigantów.
Jak twierdzi Gianluca Pasini, doskonale zorientowany w sprawach siatkówki, polski środkowy podpisał już kontrakt z Cucine Lube Civitanova. W trzeciej drużynie aktualnego sezonu włoskiej Serie A ma zastąpić Dragana Stankovicia. Kapitan drużyny po zakończeniu tegorocznych rozgrywek ma odejść z klubu.
Bieniek od 2016 roku jest graczem ZAKS-y Kędzierzyn Koźle, do której przeniósł się z Effectora Kielce. Ma na koncie dwa zwycięstwa w Pucharze Polski (2017, 2019) oraz triumf (2017) i drugie miejsce (2018) w rozgrywkach PlusLigi. Sukcesy odnosił też w barwach reprezentacji Polski z którą we wrześniu ubiegłego roku sięgnął po złoty medal mistrzostw świata. W sumie zagrał w 66 spotkaniach kadry i kilkukrotnie – pod nieobecność Michała Kubiaka – pełnił funkcję kapitana.

Transfer do Cucine może być dla środkowego okazją do powiększenia kolekcji trofeów. Zespół z Maceraty w ostatnich latach regularnie bije się o najwyższe cele w europejskich pucharach. Od 2016 roku nieprzerwanie staje na podium Ligi Mistrzów, a w 2017 i 2018 roku docierał do finału Klubowych Mistrzostw Świata.
Jeśli informacje "La Gazetta dello Sport" się potwierdzą, Bieniek zostanie czwartym Polakiem w barwach czterokrotnego mistrza Włoch. W latach 2007-2010 występował tu Sebastian Świderski, a później Bartosz Kurek (2013-2015). W czerwcu 2005 roku kontrakt podpisał Arkadiusz Gołaś, ale nie zdążył zadebiutować w zespole. Reprezentant Polski zginął 16 września 2005 roku w wypadku samochodowym pod Klagenfurtem w Austrii, jadąc do Maceraty. Świderski i Kurek uczcili pamięć Gołasia, grając w koszulkach z numerem "16" – tym samym, który przypisano tragicznie zmarłemu siatkarzowi.