Liga Mistrzów piłkarzy ręcznych: pechowa porażka VIVE. Sędziowie nie uznali bramki na remis

Finał z kontrowersjami

Końcówka spotkania była niczym przejażdżka kolejką górską. Jeszcze trzy minuty przed końcem gry VIVE przegrywało 25:29 i niewiele wskazywało na to, by zdołało odwrócić losy meczu. Na 20 sekund przed ostatnią syreną kielczanie niespodziewanie jednak doprowadzili do stanu 29:30. Zrobiło się ciekawie.

Lwy ostatnią akcję rozpoczęły od środka, ale po kilku podaniach straciły piłkę. Kryjący na całym boisku mistrzowie Polski rzucili się do rozpaczliwego ataku, piłka trafiła do Janca, a ten rzutem kozłem pokonał broniącego Andreasa Palickę. Gol nie został jednak uznany.

Zdaniem prowadzących mecz sędziów Martina Gjedinga i Madsa Hansen piłka po rzucie skrzydłowego VIVE wpadła do bramki Lwów już po tym, jak zabrzmiała końcowa syrena. Trudno ocenić czy rzeczywiście tak było – realizator transmisji nie zdecydował się na pokazanie powtórek...

Gonili, gonili i...

VIVE przez niemal cały środowy mecz goniło wynik. Wyrównane było tylko pierwsze kilka minut, ale od stanu 4:3 gospodarze odskoczyli na prowadzenie 8:5 i przejęli kontrolę. Świetnie grał Andy Schmid, celnie rzucał Mads Mensah Larsen, na kole nie do zatrzymania był Jannik Kohlbacher.

W 26. minucie przewaga Lwów wzrosła do stanu 16:12, a tuż po przerwie sięgnęła nawet i pięciu trafień (19:14). VIVE wydawało się tracić dystans, ale do gry włączył się Vladimir Cupara. Dzięki jego interwencjom kielczanie w końcówce mogli rzucić się do szaleńczej pogoni. Zabrakło jednak szczęścia...

Co dalej?

Po środowym spotkaniu Lwy dogoniły VIVE w grupowej tabeli, ale nie wyprzedziły kielczan – to dzięki temu, że w dwumeczu mistrzowie Polski osiągnęli lepszy wynik. Zespół Tałanta Dujszebajewa wciąż jest czwarty i dobrze będzie, jeśli tę pozycję obroni za tydzień w ostatniej kolejce (rywalem Veszprem). Wówczas rewanżowy mecz w TOP 16 rozegra w Kielcach.

Liga Mistrzów, grupa A, 13. kolejka:

Rhein-Neckar Loewen – PGE VIVE Kielce 30:29 (18:14)
Najwięcej goli: dla RNL – Andre Schmid 8, Jannik Kohlbacher 7, Mads Mensah Larsen 6; dla VIVE – Julen Aguinagalde 5, Michał Jurecki, Mariusz Jurkiewicz, Władzisław Kulesz – po 4