Niemiec Markus Eisenbichler i Japończyk Ryoyu Kobayashi wygrali czwartkowe treningi w Innsbrucku przed konkursami mistrzostw świata 2019. Spośród Polaków startował jedynie Stefan Hula. Pozostali kadrowicze dostali wolne od Stefana Horngachera.
Środowe treningi wystarczyły austriackiemu szkoleniowcowi. Świetnie prezentował się szczególnie Kamil Stoch. Skoczek z Zębu zajął trzecie oraz pierwsze miejsce. – Moje pierwsze skoki w Innsbrucku były na solidnym poziomie, więc wszystko jest w porządku – ocenił zawodnik, który powalczy o drugi tytuł mistrza świata. Pierwszy wywalczył w 2013 roku w Val di Fiemme.
Gdy czterech Polaków ćwiczyło z fizjoterapeutą na skoczni pojawił się Stefan Hula. W pierwszej serii uzyskał 115,5 metra, a w kolejnej lądował metr dalej. Jego wyniki dawały miejsca w trzeciej dziesiątce nie najmocniej obsadzonych treningów. Poza Polakami zabrakło między innymi Killiana Peiera, który w środę prezentował się bardzo dobrze.
Na Bergisel pojawili się za to wielcy nieobecni dnia poprzedniego – Austriacy. Dobrze skakał Stefan Kraft, który był piąty oraz drugi w klasyfikacji treningów. W drugiej serii pofrunął na 130,5 metra. Dopiero po chwili wyższą notę uzyskał Ryoyu Kobayashi (132 metry). W tak dobrych występach pomogła nieco decyzja jury o podwyższeniu najazdu, która zbiegła się ze... zmianą kierunku wiatru - z tylnego na przedni.