– Wiemy wiele o Chorwacji. Znamy styl gry drużyn trenera Drażena Anzulovicia. Ale to nie ma aż takiego znaczenia. Zawsze powtarzam zawodnikom, że musimy skupić się na sobie i tym, co my zaproponujemy rywalowi – przyznał dla TVPSPORT.PL trener reprezentacji Polski koszykarzy, Mike Taylor. Transmisja meczu Chorwacja – Polska od godz. 17:30 w TVP Sport, aplikacji mobilnej i TVPSPORT.PL.
– Wszyscy w drużynie są zdrowi i zmotywowani. Walka była nie tylko o miejsce w pierwszej piątce, ale też meczowej dwunastce. Wygląda na to, że nie ma powodów do niepokoju przed ostatnim oknem eliminacyjnym...
– Jesteśmy w dobrym miejscu. Pracowaliśmy na to przez ostatnie lata, żeby znaleźć się w takim położeniu przed ostatnim oknem. Pokazaliśmy w ostatnich trzech meczach, że nasze zgranie jest na wysokim poziomie. Koszykarze wkładają dużo serca w spotkania reprezentacji. Jesteśmy gotowi na ten awans. Wiemy, jak grać pod presją. Doskonale orientujemy się w sytuacji w grupie. Nie boimy się porażki. Chcemy pokazać najlepszą stronę naszego zespołu. Presja jest wtedy, kiedy nie jesteś przygotowany. Gdy jesteś gotowy, to pojawia się szansa. My taką mamy, żeby zrobić coś niesamowitego dla polskiej koszykówki.
– Mieliście spotkanie z Ministrem Sportu Witoldem Bańką. Czuć w powietrzu, że może wydarzyć się coś dużego.
– Tak, dostaliśmy wsparcie. Czujemy, że możemy zrobić duże rzeczy dla sportu w Polsce. Powtarzałem zawodnikom, że możemy przejść do historii. Adam Waczyński, Łukasz Koszarek, Maciej Lampe, Mateusz Ponitka – oni mogą być zapamiętani jako twórcy tego awansu. Oczywiście, czujemy, że duże rzeczy nadchodzą. Jestem jednak pewien, że będziemy odpowiednio przygotowani do meczów z Chorwacją i Holandią.
– Jeśli mógłby pan wybrać przełomowy mecz w tych eliminacjach, byłoby to spotkanie przeciwko Chorwacji?
– Tylko jeden? Doceniam wszystkie mecze. To nie zmieniło się jak za dotknięciem magicznej różdżki. To był proces. Wyciągaliśmy wnioski z sukcesów, błędów i porażek. Jedna rzecz była jednak niezmienna – serce, które zespół wkładał w przygotowania i spotkania. Uwielbiam to i bardzo szanuję takie podejście. Musimy teraz wykończyć pracę.
– Komentator FIBA powiedział po meczu z Chorwacją, że to jedno z największych zwycięstw Mike'a Taylora w trenerskiej karierze. Zgadza się pan z tym stwierdzeniem?
– To było ważne dla drużyny, dla fanów koszykówki w Polsce. Koncentruję się na zespole, a nie na mnie. Nigdy nie jest tak, że to ja wygrywam lub przegrywam. Liczy się reprezentacja jako całość. Nie ma jednak wątpliwości, że wygrana nad Chorwacją była znacząca. To mecz, z którego gracze zaczęli czerpać pewność siebie. Myślimy w ten sposób, że kolejny mecz może być tym, który da największy sukces.
– Prowadzi pan reprezentację od 2014 roku. Co teraz jest największą siłą kadry?
– To, że jesteśmy ze sobą przez ostatnie sześć lat. Mamy zbudowany trzon zespołu, który przeszedł przez wiele trudnych chwil. Mieliśmy dobre przygotowania do ostatnich meczów eliminacyjnych. Wiemy wiele o Chorwacji. Znamy styl gry trenera Drażena Anzulovicia. Ale to nie ma aż takiego znaczenia. Zawsze powtarzam zawodnikom, że musimy skupić się na sobie i tym, co my zaproponujemy rywalowi. Musimy pomóc naszym liderom, żeby byli w najlepszej dyspozycji.
– Do kadry powoli wchodzą nowe twarze. Jedną z nich jest Łukasz Kolenda. Co pan o nim sądzi po kilkunastu treningach?
– To pierwszy rozgrywający reprezentacji w przyszłości. To świetne, że może przyjechać na zgrupowanie i spotkać się z doświadczonymi koszykarzami, takimi jak Łukasz Koszarek, Kamil Łączyński i A.J. Slaughter. Wszyscy chcą mu pomóc. Kolenda może zobaczyć, jak oni pracują, a na jakim on jest etapie rozwoju. Z każdą sekundą, z każdym treningiem nabiera coraz więcej doświadczenia. Jestem pewien, że będzie stanowił o sile kadry.
– Za nami Puchar Polski koszykarzy, w którym ARGED BM Slam Stal Ostrów pokonała Arkę Gdynia. Wpadł panu w oko jakiś zawodnik?
– To nie jest tak, że nagle objawi się nam ktoś nowy. Obserwuję wraz z moim sztabem ligę bardzo wnikliwie. Kilku trenerów jest związanych z klubami, dlatego mają doskonały przegląd. Podobał mi się mecz finałowy, który stał na wysokim poziomie. Cieszy mnie, że Wojciech Kamiński sięgnął po trofeum ze Stalą. Świetnie było zobaczyć Dariusza Wykę. To nowa twarz w naszej reprezentacji. Jestem dumny, w jakim kierunku zmierza kadra. Przez ostatnie sześć lat zostało wykonane wiele pracy. Awansowaliśmy w rankingu FIBA, wygrywaliśmy grupy eliminacyjne, byliśmy w najlepszej szesnastce EuroBasketu 2015. Mieliśmy trudne chwile po ostatnim turnieju, ale otrząsnęliśmy się i teraz zrobimy coś wielkiego.
Następne