| Kolarstwo / Kolarstwo torowe

Szymon Sajnok: nie patrzę na listę startową. Będę jechał swoje

Szymon Sajnok (fot. PAP)
Szymon Sajnok (fot. PAP)
Dawid Brilowski

Podczas mistrzostw świata w kolarstwie torowym Szymon Sajnok będzie bronić wywalczonego w Apeldoorn złotego medalu w omnium, kolarskim wieloboju. – Najbardziej obawiam się scratcha – przyznał w rozmowie ze SPORT.TVP.PL.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

SPORT.TVP.PL, Dawid Brilowski – Czy mistrzowi świata, przed obroną tytułu, towarzyszy stres?
Szymon Sajnok
– Tak, lekki stres jest, ale staram się z nim sobie jakoś radzić.

– Omnium, w którym wywalczył pan złoto w Apeldoorn, to kolarski czwórbój. Która z konkurencji najbardziej panu odpowiada, a której obawia się pan najbardziej?
– Najbardziej obawiam się scratchu, a najlepiej czuję się w wyścigu eliminacyjnym.

– W Apeldoorn po scratchu był pan 11. Później nastąpił udany atak na pierwsze miejsce. Teraz można spodziewać się podobnego scenariusza – spokojne otwarcie, a potem walka o najwyższe cele?
– Chciałbym uniknąć tak kiepskiego początku. Mam nadzieję, że scratch mimo wszystko pojadę przyzwoicie i zakończę go w pierwszej "piątce", żeby nie mieć za dużej straty. Wyścig może potoczyć się zupełnie inaczej, niż przed rokiem. Mamy połowę drogi kwalifikacji olimpijskich, wszyscy są w formie. Dlatego wolałbym zacząć omnium znacznie lepiej, bo odrabianie strat może być dużo trudniejsze.

– Mistrzostwa świata to jeden z kilku elementów, które składają się na ranking olimpijski. Ważne są też Puchary Świata, a na tych startował pan w tym sezonie tylko dwukrotnie (łącznie rozegrane zostało sześć Pucharów Świata – przyp. red.) Potraktował je pan jako "rozbiegówkę" przed najważniejszą imprezą sezonu?
– Po części. Miałem też zobowiązania wobec klubu CCC. W kalendarzu pasowały mi jedynie Puchary Świata w Paryżu i w Berlinie. W dodatku tego drugiego nie ukończyłem – rozchorowałem się na kilka dni przed i choć wystartowałem, nie było sensu kontynuacji, bo nie miałem mocy w nogach.

– W terminarzu zmieściły się tylko dwa z sześciu Pucharów Świata. Konflikt interesów między torem a szosą?
– Malutki. Nie nastawiałem się specjalnie na Puchary Świata. Moim celem są mistrzostwa świata, a na nie i tak muszę przygotowywać się m.in. na szosie. Moja nieobecność nie wpłynęła też na ranking olimpijski. Punkty liczą się dla kraju, a koledzy dobrze mnie zastępowali. Myślę, że wszystko gra, jeśli o to chodzi.

– Łącznie obu konkurencji wpłynęło na przygotowania do mistrzostw świata? Przebiegały tak, jak pan chciał?
– Nie jest to żaden wielki konflikt interesów. Mój dyrektor sportowy z grupy CCC bardzo dobrze ułożył plan startowy – na początku roku byłem w Australii, gdzie nieco pojeździłem na szosie, a później dostałem już miesiąc na przygotowania do mistrzostw świata na torze. Mojemu teamowi też przecież zależy na tym, żebym wypadł tu jak najlepiej. Przygotowania miałem spokojne i bardzo dobre.

– Choć na Pucharach Świata pana nie było, z pewnością śledził pan ich wyniki. Za każdym razem w omnium był inny zwycięzca, a "generalkę" Pucharu Świata wygrał Grek, który… ani razu nie triumfował w pojedynczych zawodach. Loteria czy tak wyrównana stawka?
– Jest z pewnością paru kolarzy, którzy tu dominują i zmieniają się na czołowych pozycjach. To jeden dzień, w którym trzeba rozegrać cztery konkurencje i wygrywa ten, kto akurat trafi z formą. Trzeba mieć też mimo wszystko trochę szczęścia – to wszechstronna konkurencja i nie zawsze wszystko układa się po myśli. Czasem jeden nieudany atak potrafi wszystko zniweczyć. Każdy jest na wysokim poziomie.

Szymon Sajnok i radość ze zdobycia mistrzostwa świata (fot. Getty Images)
Szymon Sajnok i radość ze zdobycia mistrzostwa świata (fot. Getty Images)

– Więc kto będzie pana największym rywalem w walce o złoto?
– A wie pan, że nie przeglądałem jeszcze nawet list startowych?

– To taka taktyka, żeby nie zaprzątać sobie głowy?
– Swój pierwszy Puchar Świata wygrałem, gdy jechałem jako młody zawodnik i nie znałem żadnego ze swoich rywali. Nie wiedziałem nawet jak kto jeździ, a mimo to zwyciężyłem, jadąc po prostu po swojemu. Nigdy nie zwracam uwagi na to jak się kto nazywa i skąd jest. Jadę swoje.

– Niezależnie od tego, kto i co robi?
– Niezależnie od tego kto, ale to, co zrobi ma już znaczenie. To, jak rywale reagują podczas wyścigu właśnie wszystko ustawia. Ja mam przed startem swój mały plan, ale każdy z nich też go ma. Później, w trakcie wyścigu, trzeba reagować na bieżąco. Każdy plan się weryfikuje, a ten, kto najlepiej sobie poradzi – wygrywa.

– Tegoroczne mistrzostwa świata odbędą się w Polsce. Pan przed naszymi kibicami miał już okazję rywalizować – na Pucharze Świata w 2017 roku zajął pan drugie miejsce. To teraz po złoto?
– Oby. Przyjedzie rodzina, znajomi – sami mi mówią, że nie ma presji i chcą tylko zobaczyć dobre widowisko i nie ma znaczenia czy się uda czy nie. Starają się nie nakładać presji.

– Ale nie łatwo chyba się jej pozbyć?
– Wiadomo – każdy chciałby przed własną publicznością się pokazać i zwyciężyć. Ma się gdzieś z tyłu głowy, że jest się u siebie, słyszy się swoje nazwisko na trybunach i to wszystko jest gdzieś w człowieku.

– Jako jedyny z biało-czerwonych w Pruszkowie będzie pan bronił mistrzostwa. Interesuje pana tylko złoto czy pan również nie narzuca na siebie takich oczekiwań?
– Nie chcę nic na siebie narzucać. Chciałbym mieć medal tych mistrzostw – będę oczywiście walczyć o złoto, ale nie mam zbyt dużego ciśnienia. Bardzo ważna będzie walka o punkty do rankingu olimpijskiego, żeby pewnie zakwalifikować się na igrzyska w Tokio. To jeden z przystanków.

– Po mistrzostwach świata kwalifikacje olimpijskie będą już na półmetku. Macie na nie ustalony plan, którego się trzymacie, czy wszystko jest realizowane na bieżąco?
– Myślę, że dopiero po mistrzostwach świata usiądziemy na spokojnie z trenerem i popatrzymy jak się rozkładają punkty w rankingu i jak wygląda terminarz na kolejny sezon – w jakim stopniu zbiega się to z wyścigami na szosie. Trzeba będzie to dostosować. Teraz mam w głowie tylko mistrzostwa świata, a później będziemy myśleć co dalej.

– Skoro w głowie tylko mistrzostwa świata, to małe typowanie na koniec. Ile medali zdobędziemy jako reprezentacja Polski?
– Trzy… może cztery.

– Wliczył pan w to także swój?
– Jasne, wliczyłem!

Ostatnia prosta do kolarskich MŚ w Polsce
Fot. TVP / Getty Images
Ostatnia prosta do kolarskich MŚ w Polsce

Zobacz też
Duże problemy polskiej wicemistrzyni olimpijskiej
Daria Pikulik ma za sobą trudny czas (fot. Getty).

Duże problemy polskiej wicemistrzyni olimpijskiej

| Kolarstwo / Kolarstwo torowe 
Polska... bez niczego. Tak fatalnie nie było nigdy wcześniej
Mateusz Rudyk (fot. Getty Images)

Polska... bez niczego. Tak fatalnie nie było nigdy wcześniej

| Kolarstwo / Kolarstwo torowe 
Polacy wciąż czekają na medal na ME...
Bartosz Rudyk (fot. Getty)

Polacy wciąż czekają na medal na ME...

| Kolarstwo / Kolarstwo torowe 
Polki blisko medalu mistrzostw Europy!
(fot. Getty)

Polki blisko medalu mistrzostw Europy!

| Kolarstwo / Kolarstwo torowe 
Okropny wypadek mistrzyni olimpijskiej. Wyleciała za tor [WIDEO]
Katy Marchant (fot. Getty Images, X)

Okropny wypadek mistrzyni olimpijskiej. Wyleciała za tor [WIDEO]

| Kolarstwo / Kolarstwo torowe 
Najnowsze
Sukcesy z Sabalenką i wyjątkowa misja. Niezwykła historia rywalki Świątek
Sukcesy z Sabalenką i wyjątkowa misja. Niezwykła historia rywalki Świątek
fot. Facebook
Sara Kalisz
| Tenis / WTA (kobiety) 
Elise Mertens (fot. Getty)
Mecz na szczycie NHL z niespodzianką. Gwiazda bez gola
Hokeiści Washington Capitals (fot. Getty)
nowe
Mecz na szczycie NHL z niespodzianką. Gwiazda bez gola
| Hokej / NHL 
Ten transfer wywołał burzę. "Nikogo nie oszukałem"
Kibice Industrii Kielce (fot. Orlen Superliga) oraz Adam Morawski (fot. Paweł Bejnarowicz / ZPRP)
tylko u nas
Ten transfer wywołał burzę. "Nikogo nie oszukałem"
(fot. TVP)
Damian Pechman
Tragedia w górach. Nie żyją trzy osoby...
Szczyt
nowe
Tragedia w górach. Nie żyją trzy osoby...
| Inne zimowe 
Reprezentant Polski znów na fali wznoszącej. Takiego weekendu potrzebował
Aleksander Śliwka (w środku, fot. Getty)
nowe
Reprezentant Polski znów na fali wznoszącej. Takiego weekendu potrzebował
fot. Facebook
Sara Kalisz
Rywal Szczęsnego wraca do gry. Przełomowe wieści
Wojciech Szczęsny bardzo dobrze zastępuje Marca-Andre ter Stegena (fot. Getty).
Rywal Szczęsnego wraca do gry. Przełomowe wieści
| Piłka nożna / Hiszpania 
Bez ogródek o kadrowiczu: powinien się cieszyć, że przyjeżdża na reprezentację
Kacper Urbański (fot. PAP)
tylko u nas
Bez ogródek o kadrowiczu: powinien się cieszyć, że przyjeżdża na reprezentację
Radosław Laudański
Radosław Laudański
Do góry