| Piłka ręczna / Europejskie puchary
Orlen Wisła Płock przegrała z Bjerringbro-Silkeborg 22:26 w pierwszym meczu barażowym o miejsce w fazie TOP 16 Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych. – Rywale potrafili wykorzystać nasze wszystkie błędy – powiedział zawiedziony grą swojej drużyny trener Wisły Xavier Sabate.
– Jeśli gramy zespołowo, to potrafimy pokonać nawet drużynę wyżej notowaną, ale jak zaczynamy grać indywidualnie, to wszystko się sypie. A dziś rywale potrafili wykorzystać każdą naszą pomyłkę – mówił na pomeczowej konferencji Sabate.
Jego zawodnicy bardzo dobrze rozpoczynali pierwszą i drugą połowę spotkania, ale rywale szybko odbierali im inicjatywę. Zdaniem Sabate, to efekt niemal sześcioletniej współpracy Petera Bredsdorffa–Larsena z duńskim zespołem.
– Już przed meczem wiedzieliśmy, że żeby wygrać, musimy zagrać doskonale. Wiedzieliśmy, jaką jakością dysponuje drużyna z Silkeborga. Trener pracuje z nią prawie sześć lat. Ten zespół ma dużo jakości, również w indywidualnych umiejętnościach zawodników. Drużyna gra już ze sobą bardzo długo, co powoduje, że są w tej grze bardzo dobrze zorganizowani – podkreślał Sabate.
💬 Dopóki graliśmy zespołowo, gra nam się układała. Gdy zaczęliśmy grać indywidualnie, to traciliśmy piłki, podawaliśmy niecelnie, podejmowaliśmy złe decyzje. Bjerringbro miało w składzie zawodników, którzy w pojedynkę potrafili przełamać naszą defensywę - #Sabate#veluxehfcl pic.twitter.com/mY4Y44WXZE
— SPR Wisla Plock (@SPRWisla) February 23, 2019
Mimo porażki, Hiszpan pochwalił swoją drużynę za grę w obronie. – Myślę, że można być zadowolonym z postawy naszego zespołu w grze obronnej. Przeciwnicy zdobyli mniej bramek w ataku niż zwykle, co jest dla nas dobrym znakiem. Myślę jednak, że możemy grać jeszcze lepiej, także mamy pewien potencjał, jeśli chodzi o bramkarzy, którzy mogli odbić jeszcze więcej piłek. W pierwszej połowie zagraliśmy dobrze jako drużyna, zaś w drugiej zaczęliśmy dobrze, ale po 10 minutach zrobiliśmy kilka ważnych błędów w ciągu pięciu minut i przeciwnicy wyszli na kilku bramkowe prowadzenie. Zaczęliśmy grać indywidualnie zamiast zespołowo rozpracowywać obronę gości. Wykonywaliśmy rzuty z nieprzygotowanych pozycji, co pomagało bramkarzowi i obronie na skuteczne bloki. W zbyt krótkim okresie pojawiło się w naszej grze zbyt dużo błędów indywidualnych, co pozwoliło gościom na wykorzystanie tej sytuacji. Przy takiej skuteczności jaką mieliśmy w dzisiejszym meczu nie możemy wygrywać meczu z zespołami o podobnym poziomie sportowym... – tłumaczył.
Rewanż odbędzie się 3 marca i jeśli Wisła chce awansować do fazy TOP 16, będzie musiała odrobić cztery bramki. – Nie jest korzystny wynik, niemniej nie zwieszamy głów i jedziemy do Silkeborga. Podejmiemy walkę. Wiemy, że będzie to trudne zadanie, ale to sport i póki piłka w grze, spróbujemy odwrócić losy meczu – zapowiedział Sabate.
Trener Bjerringbro Peter Bredsdorff-Larsen dodał, że jego zespół wiedział, jak trudno gra się w Orlen Arenie. – Byliśmy tu już i doświadczyliśmy atmosfery i poznaliśmy jakość tej drużyny. Ze swojej strony mogę stwierdzić, że zagraliśmy bardzo dobry mecz, od samego początku spisywaliśmy się dobrze w obronie, w drugiej połowie nasz bramkarz odbił kilka ważnych piłek. W ataku umiejętnościami indywidualnymi popisał się Sebastian Skube, a Nikolai Nielsen prowadził naszą grę w pierwszej połowie.
Szkoleniowiec Duńczyków cieszy się z czterobramkowej zaliczki. – Wiemy, że to nie koniec tej rywalizacji, ale ta zaliczka cieszy. Oczywiście, cztery bramki w kontekście dwumeczu to nie jest dużo, bo znamy siłę Wisły i wiemy, że jest dobrze zorganizowana i prezentuje dobrą jakość. Na mecz w Silkeborgu przygotowujemy się jednak najlepiej jak potrafimy. Nie czujemy, że już jesteśmy w kolejnej fazie Ligi Mistrzów – zapewnił.
Wisła awansuje, jeśli...
...wygra w Danii różnicą co najmniej pięciu goli lub czterech, rzucając przy tym więcej niż 26 bramek. To nie będzie jednak takie łatwe, bo choć "Nafciarze" grali już w Danii ośmiokrotnie, to ani raz nie udało im się zwyciężyć. Dwa lata temu polegli w Silkeborgu dziewięcioma trafieniami...