Kamil Stoch odczaruje normalny obiekt? "Brakuje błysku i iskry"

Horngacher zdecydował. Scenariusz inny niż w Innsbrucku

Porównań Stoch do Małysza nie ma końca. Skoczek z Zębu był już trzykrotnym mistrzem olimpijskim i dwukrotnym mistrzem świata, ale zdecydowanie lepiej radził sobie na dużych obiektach. Skocznie K-90 nie należą do jego ulubionych. Zdecydowanie lepiej na tego typu skoczniach prezentował się "Orzeł z Wisły". Zdobył na nich trzy złote medale MŚ z dużą przewagą nad rywalami. Ale, wracając do Stocha…

Nie można zapominać, że jeden z olimpijskich laurów wywalczył na skoczni K-95 w Soczi. W Rosji był w formie, która pozwoliła mu wygrywać gdzie chciał. Wcześniejsze starty na mniejszych obiektach nie kończyły się jednak medalami.

– Kamil woli większe obiekty. Na normalnych skoczniach musi mieć po prostu swój dzień. Z naszego grona w roli faworyta bardziej upatruję Dawida Kubackiego z piekielnie silnym odbiciem. Namieszać może jeszcze nieprzewidywalny Piotr Żyła. Musi jednak przełożyć wszystko, co najlepsze również na skoki w konkursie, bo ma predyspozycje, by walczyć o medale. Podkreślał to między innymi Adam Małysz, który obserwuje zawodników zdecydowanie częściej niż kibice i eksperci – zauważył Kot.

W 2005 roku Stoch zajął szóstą lokatę w Oberstdorfie. Debiutował w MŚ i nabierał doświadczenia, które pomogło w kolejnych sezonach. Dwa lata później w Sapporo ukończył zmagania na jedenastej pozycji. Bardzo blisko wywalczenia medali był zarówno w Libercu – 4. miejsce (2009), jak i Oslo – 6. pozycja (2011).

Najsmutniejsze wspomnienia miał jednak z Val di Fiemme, gdzie po pierwszej serii zajmował drugie miejsce, ale zmagania zakończył poza podium – 8. lokata. Po konkursie nie był w stanie porozmawiać z dziennikarzem TVP Sport, Sebastianem Szczęsnym.

W Falun i Lahti także nie doczekał się krążków. Czy uda się dołożyć do kolekcji medal z Seefeld?

– W tym momencie Kamilowi brakuje błysku i iskry. Na poprzednich wielkich imprezach to miał. Wystarczyło popatrzeć, jak prezentują się zawodnicy z kadry Niemiec czy Austrii. Są zmotywowani. Chce się im. Walczą do końca. Biało-czerwonych tego brakuje. Małysz po jednym z treningów w Innsbrucku powiedział: "Nasi muszą się obudzić". Nie obudzili się. Szansa na medal przepadła… – dodał były fizjoterapeuta biało-czerwonych, który nie uważa, by słabsza forma Polaków była spowodowana zamieszaniem wokół trenera reprezentacji.

– Stoch już nic nie musi. Jest legendą. Zdobył wszystko (brakuje mu złotego medalu mistrzostw świata w lotach narciarskich). Nie musi nikomu nic udowadniać. Chociaż oczekiwania przed MŚ były ogromne. Mamy prawo oczekiwać medali. Został nam normalny obiekt. W mikstach nie ma szans na cokolwiek. W piątek będzie ostatnia szansa na sukces. I jeszcze jedno! Nie ma co łączyć słabszych wyników z ewentualnym odejściem trenera. Zawodnicy wiedzieli, że taki scenariusz może się sprawdzić już rok temu w marcu. Horngacher nie jest winny. To temat zastępczy. Przecież tydzień przed MŚ zmiażdżyliśmy konkurencję w drużynowych zmaganiach. W Austrii zabrakło błysku – zakończył Kot.

Plan transmisji mistrzostw świata w Seefeld [na żywo, gdzie oglądać]
Czwartek, 28 lutego
12:50-14:15 – Biegi narciarskie – sztafeta 4x5km kobiet (transmisja w TVP Sport)

Piątek, 1 marca
15:10-18:25 – Skoki narciarskie – konkurs indywidualny HS108 (transmisja TVP Sport)
Skoki narciarskie – konkurs indywidualny HS108 (transmisja TVP 1)

Sobota, 2 marca
15:00-18:25 – Skoki narciarskie – konkurs mieszany HS108 (transmisja TVP Sport)
Skoki narciarskie – konkurs mieszany HS108 (transmisja TVP 1)