Już 15 marca w Filadelfii Maciej Sulęcki skrzyżuje rękawice z Gabrielem Rosado. To będzie arcyważna walka nie tylko dla pięściarza, ale i jego trenera, Piotra Wilczewskiego. – To będzie finał wszystkich lat spędzonych na sali – przyznał w rozmowie z TVPSPORT.PL. Transmisja gali od 1:15 TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej. Walka Sulęckiego (około 2:00) także w TVP 1.
Sulęcki podpisał kontrakt z platformą DAZN na trzy walki. Walka z Rosado jest zatem niezwykle ważna w perspektywie kolejnych dwóch pojedynków – w przypadku zwycięstwa kolejne starcia Polak może stoczyć z naprawdę głośnymi nazwiskami ze światowej czołówki.
Stawka tego pojedynku jest równie duża także dla trenera Wilczewskiego, który po śmierci Andrzeja Gmitruka został opiekunem "Stricza".
– Gdybym patrzył tylko na finanse, to dawno by mnie tutaj nie było – siedziałbym na jakiejś hali produkcyjnej, albo za biurkiem, ale na pewno nie spotkałbyś mnie na sali treningowej. Boks to moja pasja, spełniam się, a to co robię, daje mi satysfakcję. Taki zawodnik jak Maciek nakręca mnie do jeszcze cięższej pracy, dzięki niemu się rozwijam – przyznaje Wilczewski.
Gdy Sulęcki ogłosił, że to właśnie "Wilku" będzie jego trenerem, nie brakowało słów krytyki. Trener się tym jednak nie przejmuje.
– Chcę udowodnić sobie, Maćkowi i rodzinie, że dam radę, że podołam zadaniu. Rodzina przez wiele lat przymykała oko na to, że więcej czasu spędzam na sali niż w domu i ta walka to będzie finał tych wszystkich dni poświęconych boksowi. Wierzę, że będą kolejne pojedynki i kolejne wygrane, ale na razie skupiamy się na Rosado. Wynik tej walki jest ważny dla Maćka, ale dla mnie jeszcze ważniejszy. A co do krytyki, to szkoda na nią czasu, taka już mentalność w naszym kraju – jeszcze nie stanąłem w narożniku "Stricza", a już wszyscy wiedzą, że będzie klapa (śmiech).
Sulęcki również nie zamierza przejmować się słowami krytyki. – Powtarzam po raz kolejny – to mój wybór, to ja wychodzę do ringu, to ja narażam zdrowie i życie. Jak ktoś gdzieś przeczyta, że trener Wilczewski jest za młody oraz niedoświadczony i potem to powtarza, to jest to zwykłe baranie beczenie, a nie konstruktywna krytyka.
Pięściarz z Warszawy od początku współpracy z Wilczewskim nie ukrywał, że to był strzał w dziesiątkę i choć nie sprawdził jeszcze trenera w warunkach bojowych, to nie ma wątpliwości, że "Wilku" i w narożniku sobie poradzi.
– Przeżywa każdy nasz trening. Na tarczy tak się wkręca, że udaje Rosado, śmiesznie to wygląda, ale mi to pasuje. Trener Gmitruk wprowadzał fajną atmosferą i trener Wilczewski także. Jest czas na zapierniczanie, na bardzo ciężką pracę, ale jest też czas, by się pośmiać i powygłupiać.
Walka z Roaado już 15 marca. Sulęcki kończy przygotowania w Dzierżoniowie i w niedzielę wylatuje do USA. Najpierw w New Jersey czekają go kolejne sparingi, a potem podróż do Filadelfii i jeden z ważniejszych pojedynków w karierze. Trener Wilczewski przyznaje, że Rosado nie ma już przed nim żadnych tajemnic.
– Większość jego walk widziałem po kilka razy. Wybrałem trzy akcje i na nich się skupiamy. Przed 15 marca przerobimy je setki tysięcy razy i wierzę, że któraś z nich przesądzi o zwycięstwie. Oczywiście nie zapominamy o wizytówce Maćka, czyli lewym prostym, który również będzie kluczowy w tej batalii – kończy Wilczewski.
Następne