| Piłka ręczna / Europejskie puchary
W ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce ulegli Telekomowi Veszprem 35:36. Bramkę dającą zwycięstwo wicemistrzom Węgier zdobył były gracz VIVE Manuel Strlek. – Manu, Manu... Dlaczego to zrobiłeś? – pytał z uśmiechem po spotkaniu rozgrywający kielczan Krzysztof Lijewski.
Strlek trafił z lewego skrzydła na 14 sekund przed końcową syreną. VIVE miało jeszcze szansę na doprowadzenie do remisu, ale rzuty Władzisława Kulesza i Luki Cindricia zatrzymał bramkarz rywali Arpad Sterbik.
Po zakończeniu meczu nikt z kieleckich zawodników nie miał do Strleka pretensji. Chorwat grał w VIVE przez sześć sezonów, wygrał z klubem Ligę Mistrzów i rzucił ponad 1000 goli. W sobotę po raz pierwszy wystąpił w Kielcach od kiedy w lipcu przeniósł się do Veszprem.
– Bardzo mnie cieszy, że mogłem wystąpić w tym meczu. Grałem w Kielcach i mieszkałem przez sześć lat i miło to wspominam. Taki jest jednak sport! W sobotę musiałem walczyć dla nowej drużyny i akurat tak wypadło, że zdobyłem ostatnią bramkę – komentował Strlek.
– Manu, Manu, dlaczego to zrobiłeś? – pytał z kolei z uśmiechem Krzysztof Lijewski. – Nie można mieć do niego jednak pretensji, bo robi wszystko dla swojego aktualnego klubu i zachował się jak profesjonalista – dodał. – Gratulacje dla Veszprem. Grali w końcówce dosyć szczęśliwie, wydaje mi się, że byliśmy dla nich równorzędnym partnerem. Zostawiliśmy na parkiecie dużo zdrowia i za to byliśmy chwaleni przez trenera po meczu – stwierdził.
Sobotnia porażka była czwartą przegraną VIVE w pięciu ostatnich meczach Lidze Mistrzów. Na wynikach kielczan odbiły się jednak problemy kadrowe i to przez to rywalizację w grupie zakończyli ostatecznie na czwartym miejscu.
– Mogło być znacznie lepiej. Trzy ostatnie spotkania przegraliśmy pechowo w końcówkach i każde jedną bramką. Gdybyśmy mieli trochę więcej szczęścia i inaczej wykończyli poszczególne akcje, to mogliśmy mieć teraz nie 14, a 22 punkty i być przynajmniej wiceliderem tabeli – podkreślił Lijewski.
W fazie TOP 16 mistrzowie Polski zmierzą się z ukraińskim Motorem Zaporoże. To będzie starcie starych znajomych. Obie drużyny kilkukrotnie mierzyły się ze sobą w ostatnich latach, a w dodatku w szeregach mistrzów Ukrainy grają związani z VIVE Paweł Paczkowski i Mateusz Kus – pierwszy z nich występuje tam na wypożyczeniu z Kielc, a drugi był zawodnikiem VIVE w latach 2015-2018.
Pierwszy mecz rozegrany zostanie na Ukrainie między 20 a 24 marca. Do rewanżu dojdzie tydzień później w Kielcach.
31 - 28
Aalborg Handbold
30 - 25
HBC Nantes
21 - 22
SC Magdeburg
33 - 27
Eurofarm Pelister
31 - 28
Dinamo Bukareszt
31 - 36
OTP Bank-Pick Szeged
16:45
Sporting CP
16:45
One Veszprem
18:45
Kolstad Handball
18:45
GOG Handbold
16:45
FC Barca
16:45
Paris Saint-Germain