Do mistrzostw Europy w gimnastyce sportowej w Szczecinie zostało tylko 37 dni. Polskich barw będzie bronić m.in. Marta Pihan-Kulesza. Wielokrotna mistrzyni Polski w Szczecinie może wystartować razem ze swoim mężem, Romanem. – Czujemy ogromną ekscytację – przyznała.
– W weekend startowała Pani w Otwartych Mistrzostwach Austrii w Linzu, czy jest Pani zadowolona?
– Tak, jestem zadowolona, zwłaszcza ze startu na trzech przyrządach. Bardzo dobrze wystartowałam na równoważni, w skoku i w ćwiczeniach wolnych. Na poręczach nie czułam się jeszcze zbyt pewnie, ten układ nie był gotowy, nie ukończyłam go na zawodach, ale z pozostałych jestem zadowolona. Otrzymałam dobre noty, a to jest dobry prognostyk na miesiąc przed mistrzostwami Europy.
– Dla reprezentantów Polski będą to wyjątkowe mistrzostwa, bo przed własną publicznością, ale dla Pani, rodowitej szczecinianki, musi to być wydarzenie szczególne. Jak Pani traktuje ten start?
– Ja się nigdy nie spodziewałam, że tak wielka impreza zawita do Szczecina, chociaż myślę, że jest to jeden z najlepszych wyborów, jeśli chodzi o polskie miasta do organizacji zawodów gimnastycznych. Co do startu przed własną publicznością, to na pewno będzie trema, ale to jest fajne. To mnie na pewno dodatkowo zmobilizuje. Szczerze, to na razie nie jestem w stanie tego do końca przewidzieć. Na razie czujemy z mężem, bo na 90 procent mój mąż też zakwalifikuje się do tych mistrzostw, ogromną ekscytację. Widzę, że dla niego to jest niezwykle motywujące w przygotowaniach, sam fakt, że przyjdą na zawody ludzie, których znamy, którzy od lat nam kibicują, nasi klubowicze. Gdy były tu rozgrywane mistrzostwa Polski, to dodatkowej tremy nie czułam. Mam nadzieję, że podczas mistrzostw Europy będzie podobnie.
– A czy na te mistrzostwa szykuje Pani specjalne elementy, czy są to ćwiczenia, nad którymi pracowała Pani już wcześniej?
– Większość rzeczy to elementy, nad którymi pracowałam już wcześniej. To trochę powrót do trudniejszych układów, które miały być szykowane na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro. No ale że do startu tam nie doszło, to może uda się teraz w Szczecinie.
– Jaki cel stawia sobie Pani na ME? Czy powtórzenie czwartego miejsca z 2014 roku, lub piątego z 2015 roku byłoby satysfakcjonujące?
– Celem jest przede wszystkim finał, a potem walka o medal. Na każde zawody, na które jadę taki cel sobie stawiam. Nie może być inaczej i to bez względu na to, czy są to mistrzostwa Polski, czy świata. Zobaczymy czy się uda. Nie ukrywam, że marzy mi się medal ME. W 2014 roku byłam przecież tak blisko.
– Czy podium Pucharu Świata w Cottbus, w listopadzie 2018 roku, dodał wiary w siebie i dodatkowo zmotywował?
– Ja się w ogólne tam nie spodziewałam medalu. Zawody były bardzo silnie obsadzone. Startowały m.in. mistrzyni świata i mistrzyni Europy. Ja po prostu weszłam, zrobiłam swoje i było bardzo dobrze. Popracowałam wtedy też nad psychiczną, mentalną stroną. Na te zawody, na finał przyjechali ze mną mąż z córeczką. To też pomogło.
– Gdzie jeszcze będzie Pani sprawdzała formę przed ME?
Za dwa tygodnie startuję w Pucharze Świata w Katarze i to będzie główny sprawdzian przed zawodami w Szczecinie. Ważne są wszystkie przyrządy, bo w Szczecinie będę walczyła w wieloboju.
***
# W biegu eliminacyjnym na 60 metrów Halowych Mistrzostw Europy w Lekkiej Atletyce w Glasgow, Ewa Swoboda, która dzień później wywalczyła złoty medal w tej konkurencji, biegła ze średnią prędkością 30,25 km/h. Okazuje się, że podobną prędkość potrafią osiągać gimnastycy na rozbiegu do skoku przez stół gimnastyczny (konia). Przy perfekcyjnych skokach najlepszych zawodników na świecie są to osiągi na poziomie 28-30 km/h.
# Międzynarodowa Federacja Gimnastyczna (FIG) wprowadziła restrykcje dotyczące minimalnego wieku zawodników startujących w seniorskich zawodach. Do startu uprawnieni są zawodnicy i zawodniczki, którzy mają ukończone 16 lat, lub którzy osiągną taki wiek w roku danych zawodów. Wcześniej, granicą był wiek 14 lat. Stąd też mniejsza liczba nastolatków w zawodach ME, MŚ, czy Pucharów Świata Seniorów.
# Na poręczach (bars) startują zarówno kobiety, jak i mężczyźni, z tym, że panie rywalizują na poręczach asymetrycznych (uneven bars), a panowie na równoległych (parallel bars). Wysokość żeńskich poręczy to: dolnej - 1,7 m, a wyższej (górnej) 2,5 metra. Odległość między nimi, w zależności od kategorii wiekowych wynosić może od 130 do 180 cm. W konkurencji męskich poręczy obie mają wysokość 2 metrów, a maksymalna odległość między nimi to 52 centymetry.