Trzeba wybrać trenera, który ma autorytet. Zarówno w środowisku, jak i w gronie zawodników. Alexander Pointner spełnia te kryteria. Wystarczy mi jego nazwisko. Był jeszcze temat Wernera Schustera, ale do końca w to nie wierzę – stwierdził Wojciech Fortuna, mistrz olimpijski z 1972 roku z Sapporo, w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Filip Kołodziejski (TVPSPORT.PL): – Informacja o odejściu Stefana Horngachera będzie najgorszą w sezonie?
Wojciech Fortuna: – Spokojnie. To nie kłopot. Apoloniusz Tajner to dobry fachowiec w swojej dziedzinie. Dochodzę do wniosku, że nie mamy się czego obawiać. Na liście potencjalnych nowych trenerów są znaczące nazwiska. Do Horngachera nie możemy mieć żadnych, ale to żadnych pretensji. Podpisał umowę na rok. Wywiązał się z niej w stu procentach. Zadanie wykonał na szóstkę. Nasi skoczkowie go wręcz kochają. Są zapatrzeni i bardzo wierzą w to, co robi. Chcieliby z nim pracować, ale w pewnych momentach rodzina jest najważniejsza. Nie da się cały czas żyć na wyjazdach, daleko od żony i dzieci.
– Lista osiągnięć jest bardzo długa.
– Stworzył drużynę, której nigdy nie mieliśmy i chwała mu za to. Zaczęła panować świetna atmosfera. Nic nie poradzimy na decyzję. Chce odejść i odejdzie. Miał to oznajmić po mistrzostwach świata, ale niektórzy źle na to zareagowali. Nie podobał się również, gdy puszczał oko do Markusa Eisenbichlera czy rozmawiał z niemieckimi mediami. Dla kibiców było podejrzane, że gratulował naszym rywalom. Sam inaczej reagowałem. Nie podchodziłem do tego w nerwach. Polacy muszą się wziąć w garść. Przed Stochem i spółką jeszcze dwa-trzy lata dalekiego i dobrego skakania. Trzeba ciężko pracować.
– Horngacher ostatni sezon może zakończyć w świetnym stylu.
– Za nami najlepszy okres w historii tej dyscypliny w kraju. Horngacher najprawdopodobniej zakończy współpracę z dorobkiem dwóch medali na najważniejszej imprezie sezonu, a przed nami jeszcze Raw Air i loty w Planicy. Powinniśmy być dumni i zadowoleni!
– Jakieś pomysły na kolejne miesiące?
– Nie chcę podpowiadać związkowi. Od czasu do czasu rozmawiam z prezesem i innymi ekspertami. Często mamy podobne odczucia. Zobaczymy, czy tym razem też sprawdzą się moje pomysły.
– Któreś nazwisko na pewno tkwi w głowie.
– Alexander Pointner to jeden z najlepszych kandydatów. Miał kłopoty rodzinne. Musiał na pewien czas zrezygnować ze sportu, ale jest na tyle dobry, że wróci na wysokim poziomie. Świat na Horngacherze się nie kończy. Tylko cud sprawiłby, że powie w Planicy: "zostaję". Nie łudźmy się.
– Może być nerwowo?
– PZN świetnie sobie poradzi. Trzeba wybrać kogoś, kto ma autorytet. Zarówno w środowisku, jak i w gronie zawodników. Wspomniany Pointner spełnia te kryteria. Wystarczy mi jego nazwisko. Był jeszcze temat Wernera Schustera, ale do końca w to nie wierzę. Nasze skakanie nie zginie, choć oprócz mężczyzn trzeba zadbać także o kobiety. Dodatkowe medale w mikście zawsze się przydadzą. Tym bardziej te z igrzysk olimpijskich. A potencjał jest i to duży. Trzeba tego pilnować. Dyrektor Adam Małysz powinien mieć to pod kontrolą.
– Wiek polskich zawodników mógł być jednym z czynników, które wpłynęły na decyzję Horngachera?
– Nie. Stoch to najbardziej doświadczony zawodnik na świecie. Wszyscy się go obawiają. Mają rację. Kiedy Kamil będzie miał 34 lata nadal może zaskoczyć. No chyba, że będzie miał dość tego wszystkiego, co dzieje się wokół i powie: "dziękuję". Podobnie jest ze Stefanem Hulą. Gdyby nie austriacka matematyka, to mielibyśmy w Seefeld trzech biało-czerwonych na podium. Zmiana belki po próbie Huli przeszkodziła i to bardzo. Może mógł nawet wygrać te zawody. Był w stanie skoczyć ponad 100 metrów. Nowy trener nie może nikogo skreślić. Skoki narciarskie zaczynają się od jednej udanej próby. Potem zawodnik łapie dobrą serię. Często się tak dzieje. Wierzę, że w kolejnych miesiącach będzie podobnie z Maciejem Kotem czy Klemensem Murańką.
– Czyli trener z tego samego kraju będzie najlepszym rozwiązaniem?
– Dokładnie. Jeśli przyjdzie inny Austriak będzie łatwiej. Szybko pozna mentalność Polaków. Dogada się i będzie mógł wprowadzać nowy plan działań. Większość w kadrze włada dwoma językami. Barier komunikacyjnych jest coraz mniej. Nasi skoczkowie są wykształceni. Dobrze wiedzą, o co chodzi w skokach. To krótki zawód. Trzeba wykorzystać potencjał do końca. Nawet o kolejne sześć miesięcy. Należy skakać, póki można.
482.1
475.0
455.8
451.6
449.4
438.9
434.0
422.2
420.4
10
419.8
11
419.7
12
413.3
13
412.5
14
403.1
15
400.8
16
400.4
17
399.4
18
397.9
19
397.1
396.0
21
384.2
22
382.3
377.5
24
372.6
371.6
26
364.5
27
357.3
355.7
320.5
314.1
1
1749.3
2
1720.2
3
1707.2
4
1680.6
5
1673.1
6
1484.1
7
1458.0
8
1350.9
9
561.6
10
551.6
459.1
454.8
444.1
443.6
433.5
430.1
418.3
418.2
417.7
10
409.4
11
409.1
12
408.7
13
404.1
14
401.1
398.4
16
397.7
17
397.5
394.5
19
392.7
20
389.6
21
389.4
22
387.7
386.4
24
386.2
381.5
26
377.7
374.0
372.6
29
365.0
30
363.6
231.1
228.9
226.0
225.7
225.5
225.3
225.0
218.2
214.6
212.4
212.0
12
211.6
13
211.0
14
210.0
15
209.1
208.5
205.8
18
205.3
19
202.9
20
202.5
21
202.1
22
201.2
23
197.0
196.7
25
196.4
195.0
27
193.6
193.4
193.2
191.5
1
813.4
2
809.3
3
802.5
4
762.1
5
699.9
6
681.3
7
667.2
8
601.6
9
383.9
10
382.6
11
382.3
12
380.8