Pomimo przegranej walki o mistrzostwo UFC w grudniu ubiegłego roku, Joanna Jędrzejczyk pozostaje jednym z największych nazwisk w najlepszej organizacji MMA na świecie. Była mistrzyni kategorii słomkowej opowiedziała w rozmowie z TVPSPORT.PL o szansach na pojedynek o pas w 2019 roku, kolejnej gali UFC w Polsce i niedawnej walce Jana Błachowicza w Pradze.
PATRYK PROKULSKI, TVPSPORT.PL: Byłaś na gali UFC w Pradze. Jak oceniasz pojedynek Jana Błachowicza z Thiago Santosem? Zawiniła taktyka Polaka?
JOANNA JĘDRZEJCZYK: – Myślę, że nie była to kwestia taktyki. Po prostu Janek podjął ryzyko. Niestety, popełnił błąd techniczny. Ruszając do uderzenia zostawił nogi z tyłu i za bardzo wychylił się tułowiem, narażając się na cios. Zapłacił za to. Ciężko mi to ocenić, ale mimo wszystko ryzyko było wpisane w ten pojedynek, który mógł się różnie skończyć. Podobnie jak ja rozpoczyna walki raczej wolno i na początku stara się "odczytać" przeciwnika. Thiago ma bardzo mocny cios i dzięki wyczuciu w trzeciej rundzie dobrze skontrował.
Chyba nikt nie przepuszczał, że starcie będzie miało taki przebieg. Eksperci i Błachowicz przewidywali, że Santos ruszy od pierwszych minut. Zaskoczyło mnie, że Janek pierwszy się otworzył.
– Też myślałam, że to Thiago będzie atakował. Nie jest typem zawodnika, który umiejętnie i taktycznie walczy na przestrzeni trzech, czy tak jak w przypadku sobotniego pojedynku, pięciu rund. Za Jankiem było nie tylko moje serce, ale i rozum. Ma większe umiejętności, technikę i zdolność rozłożenia akcentów na kilka rund. Moja ostatnia rywalka (Walentina Szewczenko – przyp. red.) też potrafi znakomicie kontrować i w takiej sytuacji był także Janek. W starciu z tak kontrującymi nie można za bardzo przyspieszać walki. Jano to zrobił i przyjął mocne ciosy. Natomiast łatwo polemizować i oceniać przebieg pojedynku po zakończeniu. Każdemu w przygotowaniach pomaga zespół, natomiast w oktagonie znajdujesz się tylko ty i przeciwnik. Udzielają się emocje i czasami o wyniku decyduje jeden błąd, jedna reakcja.
– Jakie są teraz jego szanse na pojedynek o pas?
– Dużo zależy od tego, kto będzie jego następnym rywalem i w jakim stylu odniósłby ewentualnie zwycięstwo. Jeśli zmierzy się z kimś z mocnym nazwiskiem i pokona go w widowiskowym stylu, to temat walki o pas szybko powróci. Janek walczy w wadze półciężkiej, która jest bardzo widowiskowa i wzbudza ogromne zainteresowanie mediów i fanów. Wiem, że już otrząsnął się po tej porażce i wróci do oktagonu bardzo zmotywowany.
– A twój powrót? Zapowiadałaś, że nie zdarzy się to w pierwszej połowie roku.
– Po ostatniej walce postanowiłam dać sobie dwa miesiące odpoczynku od sportu i ta aktywność była bliska zeru. Nie było to spowodowane zdrowiem. Musiałam zresetować ciało i umysł, co mi się udało. Pojawiły się propozycje pojedynków w marcu i kwietniu, a niebawem szefowie UFC będą pewnie chcieli skusić mnie do powrotu w maju lub czerwcu! Mam jednak mocne postanowienie, by nie walczyć nawet do sierpnia. Wznowiłam treningi, pracuję już nad przygotowaniem motorycznym z fizjoterapeutą, Kamilem Iwańczykiem i trenerem z Gdańska, Mirkiem Babiarzem. Do tego doszły już ćwiczenia na macie. W pierwszej połowie marca lecę do Amsterdamu, gdzie przez trzy tygodnie będę trenowała z Ernesto Hoostem. To człowiek, który otworzył mi drogę do pierwszych wielkich sukcesów na arenie międzynarodowej. W połowie kwietnia wracam na pięć tygodni do Stanów Zjednoczonych, do mojego teamu American Top Dream. To będzie taki wstępny obóz przygotowawczy, w trakcie którego podejmę decyzję o następnym kroku. Jeśli będę chciała skrzyżować rękawice w sierpniu, to na pewno na przełomie kwietnia i maja będę musiała zdecydować się na kolejną przeciwniczkę. Moje walki cieszą się dużym zainteresowaniem, zwłaszcza w USA, więc jestem pewna, że szefowie UFC będą chcieli szybko zamknąć negocjacje, żeby rozpocząć promocję wydarzenia. Nie wykluczam, że może to być w Europie. Gdy byłam gościem gali w Pradze, to pojawiło się takie pytanie. Jestem otwarta na możliwość walki na naszym kontynencie.
– Czy scenariusz organizacji gali w Polsce z twoim udziałem jest możliwy?
– Ostatnio dyrektor UFC na Europę powiedział, że najbliższa nad Wisłą planowana jest dopiero na 2021 rok, więc to odległa perspektywa. Jest to zaskakujące, biorąc pod uwagę że ostatnia była w 2017 roku w Gdańsku i spotkała się z ogromnym zainteresowaniem. Wydarzenie w Pradze pokazało, że w Europie jest duże zapotrzebowanie na MMA. Z tego, co słyszałam, bilety wyprzedały się w osiem minut, a wpływy z "bramki" były najwyższe w tym roku.
– Kilka dni temu ogłoszono walkę o pas w kategorii słomkowej pomiędzy Rose Namajunas a Jessicą Andrade na UFC 237. Doskonale znasz obie. Masz faworytkę?
– Na tym poziomie przewidywania bukmacherów i ekspertów nie mają większego znaczenia. Rose musi wyciągnąć wnioski z mojego pojedynku z Jessicą w maju 2017 roku, ponieważ jestem ostatnią, która ją pokonała. Jeśli Rose będzie umiejętnie kontrolowała dystans, powinna obronić pas. Jessica pokazała w ostatniej walce, że jest nie tylko świetną grapplerką (zawodniczką wykorzystującą techniki takie jak chwyty, dźwignie i obalenia – przyp. red.) ale ma także bardzo silny cios, efektownie nokautując Karolinę Kowalkiewicz. Od pojedynku ze mną w maju 2017 roku Jessica nie walczyła o tytuł. Musiała bardzo długo czekać, aż Rose zdecyduje się na powrót i przystąpi do obrony pasa. Na pewno jest głodna zwycięstwa i spodziewam się, że to będą jej najlepsze przygotowania do walki w karierze.
– Dwukrotnie przegrałaś z Namajunas, tracąc tytuł. Przed grudniową walką z Jonem Jonesem o mistrzostwo wagi półciężkiej Alexander Gustafsson powiedział, że ważniejsze od pasa jest dla niego zrewanżowanie się Amerykaninowi za porażkę w 2014 roku. Czy tobą też kieruje chęć zemsty?
– Nie chcę odegrać się na Rose Namajunas. Nie ma większej motywacji niż mistrzostwo. Chcę sięgać po najwyższe cele i wierzę, że taka będzie stawka mojego następnego pojedynku. Mam ambicje i niezależnie od tego, kto wygra podczas UFC 237, chcę zmierzyć się ze zwyciężczynią. Dużo oczywiście będzie zależało od tego, jak te zawodniczki będą się czuły po kwietniowym starciu, i kiedy mistrzyni będzie mogła wrócić do oktagonu.
– Czy po porażce z Walentiną Szewczenko w wadze muszej myślisz jeszcze o walkach w tej kategorii?
– Pewne wydarzenia w życiu spowodowały, że muszę odsunąć plany rywalizacji w wadze muszej. Gdy byłam mistrzynią kategorii słomkowej, mówiłam że lubię wyzwania i chciałabym spróbować sił w wyższej dywizji, w której walczyłam zanim trafiłam do UFC. Pojedynek z Szewczenko był takim wyzwaniem. Przez długi czas byłam zawodniczką lżejszej dywizji, przyzwyczaiłam do tego mój organizm. Wiem, że jeśli zdecyduję się na starty w wadze muszej, będę musiała poświęcić zdecydowanie więcej czasu na przygotowanie siłowe. Te dziewczyny są na co dzień naprawdę większe i silniejsze. Nie odczułam za mocno ciosów i kopnięć Walentiny. Ale siła dała jej przewagę w klinczu i to był duży atut, gdy walczyłyśmy w parterze.
– Powrót do wagi słomkowej oznacza większe zbijanie wagi przed pojedynkami. Niektóre, jak Cris Cyborg, cierpią bardzo, by podczas ważenia zmieścić się w limicie. Jak ty sobie z tym radzisz?
– Przygotowując się do walk w kategorii słomkowej muszę przestrzegać zasad wymagającej diety przez dwa miesiące. Na szczęście lubię odżywiać się zdrowo i nie będąc na ścisłej diecie nie jem byle czego. Mój organizm jest przystosowany do tego, że poza cyklem podbijam wagę do optymalnego pułapu. Ale to fakt – zbijanie kilogramów, zwłaszcza gdy do limitu dużo brakuje, bardzo mocno odbija się na dyspozycji w oktagonie i wiąże się z wieloma godzinami pracy. Fajnym dodatkiem do treningu może być na przykład bieganie na czczo – jednak jest to kolejny element dołożony do planu dnia. Czasami dwa-trzy razy w tygodniu mam po trzy jednostki treningowe. Nawet półgodzinny trening na czczo, tuż po przebudzeniu, ma ogromny wpływ na organizm. Nie chcę jednak na to narzekać, ponieważ świadomie zdecydowałam się na zejście do niższej kategorii wagowej.
– Byłaś na ostatniej gali w Pradze, wcześniej również na UFC 234 w Melbourne. Czy w tym roku są jakieś wydarzenia, na które czekasz szczególnie?
– Są zawodnicy, którzy bardzo się tym interesują, są też tacy, dla których to po prostu praca. Żyję tym sportem na co dzień, jest to moja pasja, ale czasami staram się też zdystansować. Lubię robić mnóstwo rzeczy poza oktagonem. Nie oglądam wszystkich walk, ale jestem fanką wielu zawodników, którym przyglądam się szczególnie. Z niecierpliwością czekam na starcie Maxa Hollowaya z Dustinem Poirierem o pas tymczasowego mistrza wagi lekkiej. Bardzo lubię Maxa, który podczas tej samej gali, na której walczyłam z Szewczenko, w pięknym stylu pokonał Briana Ortegę i scementował swoje dziedzictwo w wadze piórkowej.. Teraz przechodzi do wagi lekkiej i zacznie od walki z Dustinem, którego znam z treningów w American Top Dream. To tytan pracy i możemy spodziewać się wielkiego widowiska. Zawsze śledzę pojedynki Polaków. Czekam na powrót po zawieszeniu Chabiba Nurmagomiedowa i Conora McGregora. Cieszy mnie także powrót Jona Jonesa. Chciałabym zobaczyć jego trzeci pojedynek z Danielem Cormierem...
– Może być o to trudno. Cormier zapowiedział, że nie ma zamiaru wracać do niższej kategorii wagowej.
– Rozumiem jego decyzję. Dla mnie Daniel jest mistrzem, bo zrzekł się pasa dobrowolnie, uniósł się honorem, nie czekając aż zostanie go pozbawiony przez UFC z powodu braku aktywności w dywizji. Natomiast nie do końca zgadzam się ze wszystkimi obelgami, które spadają na Jonesa. Jestem oczywiście za czystym sportem i nie chcę go bronić. Ale jak pokazują ostatnie testy, Amerykanin mógł być na dopingu, choć nie jest to takie pewne. Każdy stan ma też swoje normy dozwolonej zawartości konkretnych substancji w organizmie. A tu kibice wydali wyrok, opierając się na jego błędach z przeszłości. Mam nadzieję, że te sprawy zostaną wyjaśnione. Kończąc wątek walk, na które czekam, bardzo żałuję, że 10 lutego w Australii nie doszło do zakontraktowanego pojedynku Roberta Whittakera z Kelvinem Gastelumem o mistrzostwo wagi średniej (będący mistrzem Whittaker wycofał się na kilka godzin przed galą z powodu przepukliny i musiał poddać się operacji – przyp. red). Kelvin już dawno zasłużył na title shot. Mam nadzieję, że pokona w starciu o pas tymczasowy Israela Adesanyę i jeszcze w tym roku zmierzy się z Robem. Jest teraz wielu mistrzów i zawodników, którzy do tego aspirują. Na szczytach dywizji ciągle dochodzi do zmian. Czeka nas naprawdę fajny rok w UFC.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1012 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.