Cierpliwość, pokora, konsekwencja, ciężka praca i spokojne budowanie klubu zarówno pod względem organizacyjnym, jak i sportowym. Nie ma prostej recepty na sukces w piłkarskim świecie, ale Raków Częstochowa od kilku lat wdraża model, który okazuje się skuteczny w walce o kolejne cele. W środę zespół Marka Papszuna wyeliminował w ćwierćfinale Pucharu Polski Legię Warszawa i droga do trofeum stoi przed nim otworem.
Zespół w sezonie 2013/14 cudem utrzymał się w II lidze po reformie rozgrywek. Gdy 30 grudnia 2014 roku klub przejmował Michał Świerczewski, prezes spółki x-kom, plan był nad wyraz ambitny. Awans do Ekstraklasy na 100-lecie Rakowa, czyli w 2021 roku. Wszystko wygląda na to, że... plan nie wypali. Raków po 23. kolejkach I ligi ma 11 punktów przewagi nad drugim ŁKS-em Łódź i 14 nad trzecią Sandecją Nowy Sącz. Ekstraklasa zapewne zawita do Częstochowy już przyszłej jesieni. A zanim zawita – przed Rakowem jeszcze co najmniej półfinał Pucharu Polski.
Kolejne zwycięstwo przybliżające do gry w LOTTO Ekstraklasie zalicza Raków. Tym razem zespół z Częstochowy w składzie z Andrzejem Niewulisem pokonuje GKS Katowice 0:3. Brawo za kolejny mecz na zero z tyłu �������� pic.twitter.com/3fc7peQgP1
— Adam Supranowicz (@FBGagency_com) 11 marca 2019
– Na pewno jeszcze dużo przed nami i na pewno jeszcze musimy wzmocnić choćby infrastrukturę. Z tym mamy problem. Niektóre działy się dopiero budują. Na to potrzeba czasu. Natomiast wydaje mi się, że właściciel i nowy prezes wykorzystują obecny czas na to, byśmy byli w miarę gotowi na ewentualny awans do Ekstraklasy. Aby nas tam wiele rzeczy nie zaskoczyło i Żebyśmy mieli szansę się utrzymać. Żeby te małe rzeczy nie stanęły nam na przeszkodzie. Aby nie zabrakło nam do celu punktu, czy dwóch, o których mogą zadecydować jakieś drobne rzeczy organizacyjne – wyjaśnia szkoleniowiec.
– Oczywiście uprzedzam sytuację, która wcale nie musi się wydarzyć. Ale zakładamy awans i do niego dążymy. I też musimy mieć plan na to, jak chcemy tam wyglądać, co chcemy znaczyć i w którym kierunku ma iść ten klub – zaznacza Papszun w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Na samym dnie*
W Rakowie występy w najwyższej klasie rozgrywkowej pamięta się mgliście. Minęło już jedno pokolenie, gdy zespół z ulicy Limanowskiego grał w najwyższej klasie rozgrywkowej w latach 1994-98. Świetna praca z juniorami nie wystarczyła, by na dłużej się tam zadomowić. Co gorsza w ciągu kolejnych czterech sezonów Raków zaliczył aż trzy (!) spadki i znalazł się na poziomie IV ligi.
Odbijanie się od dna było niezwykle mozolne. Od sezonu 2001/2002 zespół z Limanowskiego zdołał przebić się tylko o jedną klasę wyżej. Gdy Michał Świerczewski wykupywał akcje Rakowa – klub błąkał się w środku tabeli II ligi.
Zmiana właściciela wpłynęła jednak pozytywnie na wyniki drużyny. Dzięki imponującej końcówce częstochowianie zaledwie o włos przegrali walkę o awans do I ligi w sezonie 2014/15. O braku bezpośredniej promocji zdecydował gorszy bilans bezpośrednich spotkań z Rozwojem Katowice, a właściwie jeden gol pomiędzy tymi drużynami (remis 1:1 i porażka 1:2). Z kolei w barażach zawodnicy Rakowa dwukrotnie zremisowali z Pogonią Siedlce (1:1 i 2:2) i odpadli tylko ze względu na więcej goli strzelonych przez rywali na wyjeździe.
To jednak nie ostudziło zapałów nowego kierownictwa. Raków w kolejnym sezonie miał już pewnie wkroczyć na zaplecze Ekstraklasy. Dość nieoczekiwanie... nic takiego się nie wydarzyło. Znów zadecydowały minimalne różnice. Choć ciężko nazwać "minimalną" – porażkę w 25. kolejce na własnym stadionie z GKS Tychy 1:8 (0:5).
Po meczu kibice śmiali się, że do Częstochowy zawitała raczej drużyna hokeja z Tych, biorąc pod uwagę nietypowy wynik spotkania. Tydzień później doszła jeszcze wyjazdowa przegrana z Polonią Bytom 0:1 (0:1) i droga do I ligi znacznie się skomplikowała.
Zaraz po meczu w Bytomiu z klubem pożegnali się trenerzy Krzysztof Kołaczyk i Przemysław Cecherz, a także asystent Dawid Jankowski oraz trener bramkarzy Grzegorz Lelonek. Posadę szkoleniowca objął dość mało rozpoznawalny wówczas szkoleniowiec – Marek Papszun, którego ściągnięto z trzecioligowego Świtu Nowy Dwór Mazowiecki.
Pomiędzy niebem a piekłem
Mogłoby się wydawać, że sprowadzenie trenera z niższej klasy rozgrywkowej, na dodatek łączącego pracę w klubach z pracą... nauczyciela (Papszun ma wykształcenie historyczne, był też nauczycielem wychowania fizycznego w szkołach), nie jest do końca przemyślane. A przynajmniej jest wielką niewiadomą. Szczególnie w Rakowie, który ma się bić o Ekstraklasę.
Tymczasem... okazało się to strzałem w dziesiątkę. I to na dodatek bardzo przemyślanym. Przemyślanym, gdyż w Częstochowie ktoś skrupulatnie przyjrzał się osiągnięciom Papszuna w Legionovii Legionowo, z którą wywalczył on awans do II ligi. Zespół spod Warszawy pod jego wodzą uplasował się na – historycznym dla klubu – czwartym miejscu w tych rozgrywkach. I jak się miało okazać w najbliższej przyszłości – nie był to przypadek.
Raków w sezonie 2016/17 szturmem zdobył II ligę. Drużyna przegrała zaledwie trzy mecze ligowe. Od trzeciej kolejki nie schodziła z podium. Grała niezwykle skutecznie i zdyscyplinowanie w defensywie. Jedynie Odra Opole mogła się równać (i punktami zrównała, choć lepszy bilans bezpośredni mieli częstochowianie) poziomem z zespołem z Limanowskiego.
Co wyróżnia zespół z Częstochowy? – Konsekwencja. Od kiedy trener Marek Papszun jest z nami konsekwentnie gramy swoją piłkę. Mamy swoją koncepcję gry i trzymamy się tego, co trener nam nakreśli – przekonuje w rozmowie z TVPSPORT.PL 27-letni pomocnik Rakowa Częstochowa Rafał Figiel.
Dobrze funkcjonujący system 3-4-3 zobaczycie w ten weekend nie tylko u Antonio Conte. Marek Papszun i jego Raków powracają do gry. pic.twitter.com/MnfSQBT89D
— Kuba Polkowski (@kubapolkowski) 5 marca 2017
Neony oślepiają mnie
Dziś szkoleniowiec i piłkarze Rakowa są na pierwszych stronach sportowych gazet. Dziennikarze prześcigają się w komplementowaniu stylu, w jakim częstochowianie rozprawiają się z kolejnymi rywalami. Nic dziwnego. Nie dość, że piłkarze Papszuna do tej pory przegrali tylko jedno oficjalne spotkanie (w sierpniu 2018 z Chojniczanką Chojnice 1:2 na wyjeździe) w sezonie - to w lidze zdobyli już łącznie 54 punkty w 23 meczach. To daje oszałamiającą średnią 2,35 punktu na mecz.
- Chcemy dominować, chcemy mieć piłkę . Myślę, że widać to w każdym meczu. Natomiast jeśli chodzi o grę w obronie - wysoki pressing i odbiór. Staramy się, by przeciwnik popełniał błędy, abyśmy mogli przejąć piłkę i stwarzać jak najwięcej sytuacji. Chcemy grać widowiskowo i wygrywać mecze – tak filozofię gry Rakowa opisuje w rozmowie z TVPSPORT.PL 29-letni obrońca Andrzej Niewulis, kapitan drużyny.
✔✍⚽ Współpracujący z agencją FBG kapitan @rksrakow Andrzej Niewulis przedłużył kontrakt z klubem z Częstochowy do 2022 roku.
— Adam Supranowicz (@FBGagency_com) 7 marca 2019
Powodzenia Andrzej i trzymamy kciuki za awans do Ekstraklasy oraz dalszy rozwój sportowy! �������� pic.twitter.com/N5BEeeYRS9
Zrobiło się „małe” zamieszanie z Markiem Papszunem. Życie uczy aby nigdy nie mówić nigdy. W tym przypadku trzeba szybko zakończyć temat. Albo ktoś zapłaci 30 mln zł, albo mówię definitywnie nigdy w życiu. Ręce precz od Papszuna. EOT.
— Michał Świerczewski (@MichalS1978) 10 października 2018
Już w środę, 13 marca do Częstochowy przyjedzie aktualny Mistrz Polski - @LegiaWarszawa. Tego dnia o godzinie 18.00 podopieczni trenera Marka Papszuna rozpoczną walkę o półfinał @PZPNPuchar. Nie strać ani minuty. Przyjdź na mecz Raków - Legia wcześniej!
— Raków Częstochowa (@rksrakow) 4 marca 2019
�� https://t.co/e0gfhNFJRP pic.twitter.com/F7R1ZzzhPp
– Widzę, jak nasza drużyna funkcjonuje od środka i jestem pełen optymizmu. Podejdziemy do tego meczu z pokorą, ale i dużą pewnością siebie – wtóruje mu Figiel.
Raków pokonał Legię po raz pierwszy w historii. Ponadto klub zbliżył się się do innego historycznego osiągnięcia. W sezonie 1966/67 trzecioligowy wówczas Raków awansował do finału Pucharu Polski. W Kielcach przegrał jednak wówczas po dogrywce z Wisłą Kraków 0:2.
Mecz z Legią Warszawa sam trener Marek Papszun scharakteryzował, jako bonus, który wypracowała sobie jego drużyna. Najważniejszy jest jednak awans do Ekstraklasy, który mimo znaczącej przewagi nad rywalami z tabeli – nie jest wcale przesądzony, co podkreślają piłkarze z Częstochowy.
– Mamy jeszcze kawał roboty do wykonania – nie jesteśmy jeszcze w Ekstraklasie. Jestem pewny, że będzie dobrze, ale nie chcę wybiegać w przyszłość – tonuje nastroje Niewulis w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Jednocześnie kapitan drużyny nie boi się awansu i rywalizacji na najwyższym ligowym poziomie. – Uważam, że organizacyjnie na pewno nie mielibyśmy problemów. Umiejętności to drugi aspekt – trener będzie nas do tego przygotowywał. Jeśli wykonamy swoją robotę – przekonamy się w przyszłym sezonie, jak to wygląda. Ale najpierw musimy się skupić na tej rundzie – podkreśla.
To miasto o tym wie
Trener Papszun z pewnością potrafi wydobyć potencjał ze swoich zawodników. Efektem jest nie tylko wspomniane wyróżnienie dla Niewulisa, ale też choćby powołanie, jakie otrzymał właśnie inny piłkarz jego drużyny – Marcin Listkowski. 21-letni pomocnik wypożyczony z Pogoni Szczecin odbudował swoją formę i niedawno otrzymał powołanie na mecz reprezentacji Polski U-20 z Anglią, rozgrywanego w ramach Turnieju Ośmiu Narodów.
Marcin Listkowski z powołaniem do reprezentacji Polski (roczniki 1998 i 1999) na mecz z Anglią (21 marca, 14:00, Burton upon Trent) w ramach Turnieju Ośmiu Narodów. Brawo "Listek"!
— Raków Częstochowa (@rksrakow) 11 marca 2019
�� https://t.co/LBUjNN5dPx pic.twitter.com/QDOrG8rvX2
Podobna historia spotkała jego siostrzeńca – Jakuba Błaszczykowskiego, który niedawno otrzymał powołanie na najbliższe mecze eliminacyjne Euro 2020 Polaków z Łotwą i Austrią. Najbardziej doświadczony zawodnik w kadrze biało-czerwonych (105 występów) swoje pierwsze piłkarskie kroki również stawiał w Rakowie. Miał zaledwie siedem lat, gdy – wraz ze starszym o trzy lata bratem Dawidem – rozpoczął treningi w klubie. Spędził tu osiem lat, ale nie zdołał przebić się do pierwszej drużyny i zdecydował się na regularne występy w KS Częstochowa (obecnie Stradom Częstochowa), gdzie niedługo później jego talent dostrzegli wysłannicy Wisły Kraków.
Szansę na grę w Rakowie otrzymał natomiast Jacek Magiera – kolejny wychowanek klubu, który obecnie współpracuje z reprezentacją Polski (w tym roku poprowadzi kadrę do lat 20 w mistrzostwach świata, które odbędą się w naszym kraju). Przygoda Magiery z futbolem na dobre rozpoczęła się w sezonie 1995/96, gdy zadebiutował w Ekstraklasie w barwach częstochowskiej drużyny. Dość szybko ten waleczny zawodnik spodobał się włodarzom Legii Warszawa, gdzie spędził aż 9 lat. Była to bardzo owocna współpraca – także po zakończeniu piłkarskiej kariery. Z klubem z Łazienkowskiej czterokrotnie zdobywał mistrzostwo Polski – dwa razy jako gracz Wojskowych i dwa razy jako szkoleniowiec pierwszej drużyny.
Nie sposób zapomnieć też o Pawle Skrzypku, który po udanych występach w Rakowie przebił się nawet do pierwszej reprezentacji Polski, a później podobnie jak Magiera – trafił do Legii. Podobną drogę przebył też Tomasz Kiełbowicz. Jeden sezon w Ekstraklasie z Rakowem miał też na swoim koncie Jacek Krzynówek. Kolejni – mniej znani szerszej publiczności piłkarze Rakowa, jak: Grzegorz Skwara, Piotr Bański, Marcin Bojarski, Sebastian Pluta, Krzysztof Stępień, Marcin Ciepły, Przemysław Hobot, Bartłomiej Kozakiewicz, Sławomir Piwiński, Witold Miller, Maciej Kras – w latach 90-tych zapracowali sobie na powołania do młodzieżowych zespołów reprezentacji Polski.
Sam nie wiem gdzie spotkamy się
Poważnym problemem po awansie do Ekstraklasy może się jednak okazać stadion Rakowa. Wysłużony miejski obiekt przy Limanowskiego z 1955 roku w żadnej mierze nie przypomina standardów Ekstraklasy. W planach jest oczywiście budowa nowego stadionu, który spełniałby wymogi licencyjne, ale czasu pozostało coraz mniej. Czy zatem w Częstochowie mimo ewentualnego awansu nie będzie można od pierwszej kolejki oglądać spotkań Rakowa w najwyższej klasie rozgrywkowej?
Stadion MSP "Raków" troszeczkę się zmienił ����Zdjęcia mojego autorstwa. pic.twitter.com/pFLCh97kC8
— Przemysław Pindor (@aw_pindor) 4 lutego 2018
Myśleliście, że to koniec dobrych wiadomości? Nie! Trener Marek Papszun na dłużej #WRAKOWIE! pic.twitter.com/XqQpSd7Fp4
— Raków Częstochowa (@rksrakow) 12 marca 2019
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.