15 mar 2019 | Boks

Gabriel Rosado do Sulęckiego: z radością stłukę ci tyłek

Maciej Sulęcki i Gabriel Rosado (fot. Getty Images)

Rafał Mandes, Sebastian Parfjanowicz

Gabriel Rosado będzie rywalem Macieja Sulęckiego podczas piątkowej gali w Filadelfii. Dwukrotny pretendent do tytułu mistrza świata nie ma ostatnio dobrej passy, ale zapewnia, że pokona Polaka. – Jestem gotowy na wszystko, żeby go powalić na deski – przyznał Amerykanin. Transmisja w TVP1, TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej TVP Sport.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

SULĘCKI: W PIĄTEK GÓRĄ BĘDZIE ROCKY Z WARSZAWY

Rosado podobnie jak Sulęcki zapowiada, że kibice nudzić się nie będą i obejrzą prawdziwą ringową wojnę. Amerykanin nie tylko chce pokonać Polaka, on chce go efektownie znokautować.

– Nie wejdę do tego ringu tańczyć. Wejdę na wojnę. A jeśli ta walka ma się sprowadzić do tego, kto ostatni utrzyma się na nogach, to tym ostatnim będę ja. Mierzyłem się ze wszystkimi najlepszymi zawodnikami wagi średniej, ale interesuje mnie wyłącznie to co tu i teraz. A teraz jestem lepszym pięściarzem, mądrzejszym i bardziej doświadczonym – zapewnia.

"Król", bo taki ma przydomek, przygodę z boksem zaczął późno, bo dopiero w wieku 18 lat. I jak sam zaznacza boks uratował mu życie.

– Wyrwał mnie z ulicy. Wychowałem się w nieciekawej dzielnicy, wśród przemocy i narkotyków. Boks zmusił mnie do dyscypliny. Lekko nie było, bo pracowałem w nocy, potem rano biegałem, a po południu szedłem na salę treningową. Przez całą swoją karierę tak zasuwam. Nikt nic mi nie dał, wszystko musiałem wypracować, zdobyć – dodaje.

Wygrać z Rosado i... walczyć o mistrzostwo świata

Wygrać z Rosado i... walczyć o mistrzostwo świata

Rosado po raz pierwszy spotkał się z Sulęckim w środę na oficjalnej konferencji prasowej. Panowie wymienili kilka zdań, ale na tym się skończyło, żadnych przepychanek i tego typu rzeczy nie było.

– To nie jest tak, że ja nie lubię Sulęckiego. Ja go nawet nie znam. Jedyne co mi się w nim nie podoba, to że stoi na mojej drodze do marzeń, więc z radością stłukę mu tyłek w ringu, a potem uścisnę mu dłoń.

Amerykanin urodził się w Filadelfii, czyli w mieście Rocky'ego Balboy. Zagrał nawet epizod w jednej części, ale w filmie przegrał i ten fakt stał się obiektem żartów Sulęckiego. Polak przyznał z przymrużeniem oka, że skoro nie poradził sobie w walce z aktorem, to nie poradzi sobie także i z nim.

– Powiedzcie mu, że to był film i to nazywa się aktorstwo. A teraz będzie realne życie i to co go spotka też będzie realne – kończy Rosado.