W turnieju WESG odbywającym się w Chinach, udział brała tylko jedna Polska drużyna – AGO. Jastrzębie przegrali w finale ze swoim bułgarskim rywalem Windigo.
Śmiało można w tym przypadku powiedzieć, że lepiej było iść w jakość niż ilość. Mimo otrzymania automatycznego awansu w fazie grupowej, AGO musiało rozegrać kilka meczów, zanim ich plan dotarcia do finałów stał się rzeczywistością.
AGO zmierzyło się z:
– Team Ukraine (1/16 finału BO3):
Mapa 1: Overpass (16:5)
Mapa 2: Dust2 (16:9)
– Valiance (Ćwierćfinał BO3)
Mapa 1: Train (13:16)
Mapa 2: Inferno (16:12)
Mapa 3: Dust2 (16:6)
– Fnatic (Półfinał BO3)
Mapa 1: Inferno (16:0)
Mapa 2: Cache (6:16)
Mapa 3: Nuke (16:12)
Ich rywale także nie mieli łatwej drogi do finału, Ci musieli walczyć o wyjście z grupy, choć ich przeciwnik ENCE, nie pojawił się na turnieju.
Windigo zmierzyło się z:
– Riders (Grupa BO2)
Mapa 1: Train (16:4)
Mapa 2: Mirage (19:16)
– Fnatic (Grupa BO2)
Mapa 1: Inferno (8:16)
Mapa 2: Overpass (16:9)
– Furious Gaming (1/16 BO3)
Mapa 1: Overpass (16:3)
Mapa 2: Inferno (16:7)
– MIBR (Ćwierćfinał BO3)
Mapa 1: Dust 2 (16:8)
Mapa 2: Train (8:16)
Mapa 3: Overpass (16:13)
– G2 Esports (Półfinał BO3)
Mapa 1: Cache (19:17)
Mapa 2: Overpass (16:7)
Finał odbył się w niedzielę, 17 marca o godzinie 12:55, ale przed nim banowanie map, które wyglądało następująco:
– AGO odrzuca mapę Overpass
– Windigo odrzuca mapę Nuke
– AGO wybiera mapę Inferno
– Windigo wybiera mapę Mirage
– AGO odrzuca mapę Cache
– Windigo odrzuca mapę Train
– Mapa decydująca zostaje Dust 2
Po sobotnim półfinałowym meczu AGO na Fnatic, można było wywnioskować, że Polacy są przygotowani na Inferno niemal w 100 procentach. Zaskoczenie miało nadejść za chwilę, kiedy przy wyniku 0:5 jastrzębie nie miały pojęcia jak zachowa się rywal, przez co przegrywali każdą rundę. Następnie nadszedł fantastyczny comeback, na który nie trzeba było długo czekać. Aż osiem punktów z rzędu zostało przypisane do konta naszych rodaków, aby ci finalnie wygrali pierwszą połowę 8:7. W końcu nadszedł czas zmian. Zmian nie tylko ze strony broniącej na atakującą, ale także w wyniku mapowym. Windigo odrobiło stratę wygrywając pistoletówkę, poczym wystrzeliło do przodu w kolejnych rundach, zdobywając niemal wszystkie, aż do wyniku 13:9. Na szczęście AGO upodobało sobie przegrywanie tylko pierwszych kilku rund po zmianie stron i odniosło spektakularne zwycięstwo na Inferno 16:14.
Oglądając fatalny początek spotkania na kolejnej mapie potocznie nazywanej de_polska, nikt nie wiedział co dzieje się z AGO. Ich upodobania do przegrywania w pierwszych rundach znów się objawiło. Człowiek chciałby wtedy stanąć za nimi i krzyknąć – “Dacie radę chłopaki, bierzcie się w garść!”. Przecież gdzieś musiała zostać postawiona widoczna granica pomiędzy słabym początkiem, a deklasacją ze strony rywala. W końcu nadeszła ta chwila. Moment i morał, który śmiało można porównać do tych, z produkcji Disneya: “Wystarczy czegoś bardzo mocno chcieć a to na pewno się spełni”. AGO z wyniku 0:8 zaczęło wreszcie odrabiać straty na mapie wybranej przez swojego przeciwnika, by zdobyć jeszcze pięć punktów. 5:10 nie było wymarzonym wynikiem do zakończenia pierwszej połowy, lecz jak to się zwykło mówić: “jak się nie ma, co się lubi to się lubi, co się ma”. Runda pistoletowa miała zadecydować o dalszych losach tego spotkania. Phr pozostał sam na placu boju z Bubble i niestety przegrał w starciu aimowym 1 vs. 1., co dało Bułgarom jeszcze większą różnicę w wyniku ogólnym. Walka oczywiście trwała dalej, Windigo walczyło o 1:1 i spotkanie na dust 2, AGO chciało zakończyć to szybko 2:0, co niestety nie było łatwym zadaniem. Tak jak na Inferno, tak i teraz, jastrzębie zaczęły robić comeback. Po dołożeniu dodatkowych siedmiu cegiełek do punktacji i wyniku 12:14, u widzów pojawił się ogromny stres, ale i nadzieja, że to może się udać. Niestety, Windigo obudziło się w kluczowym momencie i ograło Polaków 16:13, doprowadzając do wyrównania na mapach 1:1.
Kolejne słowa przychodzące wtedy do głowy to “Jak się nie wygrywa 2:0, to przegrywa się 2:1”. Każdy fan jastrzębi liczył na to, że może tym razem to powiedzenie nie będzie tak trafne jak zwykle bywało. W końcu wygrywaliśmy już dusta na tym turnieju i to bardzo wysoko: “16:9 w 1/16 finału i 16:6 w ćwierćfinale”. Okazało się jednak inaczej. *LUB* Ponownie jak za sprawą magicznej różdżki, słowa zamieniły się w rzeczywistość.
Dust 2 rozpoczął się od strony atakującej dla AGO. Runda pistoletowa padła ich łupem, co we wcześniejszych etapach finału się nie zdarzyło. Niestety, radość polskich kibiców nie trwała zbyt długo, ponieważ już kolejny punkt musieli oddać Bułgarom. Każdy wiedział, że ta mapa będzie najbardziej emocjonującą i angażującą wszystkich graczy znajdujących się na serwerach WESG. Cztery razy w trakcie jednego spotkania, oglądaliśmy przegrywających Polaków, teraz nie było inaczej. Jastrzębie ponownie zostały zmuszone do odrabiania rund w pierwszej połowie potyczki finałowej z wyniku 1:5, co udało im się dokonać na tyle, aby pod koniec przegrywać z pięciopunktową stratą. Drugą połowę będziemy pamiętać długo, bo po wygranej pistoletówce przez AGO mecz nabrał zaskakującego tempa. Znów zostaliśmy zmuszeni do uznania wyższości rywala w rundzie force i po zdobyciu szóstego punktu, niemalże natychmiast oddaliśmy jedenasty Bułgarom. Kolejne dziesiątki minut trwały jakby chwile, a my byliśmy świadkami coraz gorszego występu AGO. Finalnie mecz zakończył się zwycięstwem Windigo wynikiem 2:1 a do puli swoich nagród Bułgarzy, mogą dołożyć 500 tysięcy dolarów. Polacy za drugie miejsce zdobyli 200 tysięcy.
Wyniki finału:
– Inferno (zwycięstwo AGO)
Pierwsza połowa: 8:7
Wynik końcowy: 16:14
– Mirage (zwycięstwo Windigo)
Pierwsza połowa: 10:5
Wynik koncowy: 16:13
– Dust 2 (zwycięstwo Windigo)
Pierwsza połowa: 10:5
Wynik końcowy: 16:7