Przejdź do pełnej wersji artykułu

Orlen Wisła z szacunkiem o MOL-Pick Szeged. "To drużyna kompletna"

Skrzydłowy Wisły Lovro Mihić w akcji w ligowym meczu z MMTS Kwidzyn (fot. PAP/Piotr Augustyniak) Skrzydłowy Wisły Lovro Mihić w akcji w ligowym meczu z MMTS Kwidzyn (fot. PAP/Piotr Augustyniak)

Po brawurowym awansie do fazy TOP 16 Ligi Mistrzów, na drodze piłkarzy ręcznych Orlen Wisły Płock do ćwierćfinału rozgrywek stanie węgierski MOL-Pick Szeged. – To drużyna kompletna – przekonuje trener wicemistrzów Polski Xavi Sabate.

VIVE zadowolone z remisu w Zaporożu. "To nie jest zły wynik"

To drużyna bez słabych stron, której celem jest awans do turnieju Final4. Zrobimy wszystko, by im to uniemożliwić – powiedział podczas czwartkowej konferencji prasowej Sabate.

Czytaj też:

Tomasz Gębala był jednym z bohaterów płockiej drużyny (fot. PAP/EPA)

Liga Mistrzów piłkarzy ręcznych: cud w Danii! Wielki mecz Wisły i awans do fazy TOP 16

Przed sezonem, z nowym trenerem i przebudowywanym składem było mało prawdopodobne, by Wisła awansowała do fazy TOP 16. Sabate współpracował z zespołem dopiero od lipca i trudno było liczyć na efekty od razu. A jednak mimo tego płocka drużyna zdołała po dwóch latach przerwy wrócić do grona szesnastu najlepszych klubów Europy.

Mało kto wierzył przed sezonem, że damy radę tu dotrzeć. Musimy się z tego cieszyć, ale najpierw sobie uświadomić, kto teraz staje na naszej drodze. W niedzielę zagramy z drużyną, która realizuje sześcioletni projekt wygrania Final4. Po pięciu latach udało się już częściowo plan zrealizować. Pick Szeged został mistrzem Węgier, pokonał po latach dominacji Telekom Veszprem, z którym już w tym sezonie grali dwa razy i dwa razy wygrali. Veszprem też buduje drużynę, która ma zwyciężyć w Lidze Mistrzów – takiego mamy rywala – ocenił Sabate.

Xavi Sabate (fot. PAP) Xavi Sabate (fot. PAP)

To wcale nie oznacza jednak, że Wisła jest bez szans. – Oczywiście będziemy walczyć przez całe 120 minut, wyjdziemy z pełnym zaangażowaniem i wiarą. Pick jest jednym z murowanych kandydatów do awansu do Final4, ale my nie zamierzamy ułatwić im zadania. Liczę, że zrobimy dobre widowisko. – Potrzebujemy wsparcia naszych kibiców i oni o tym wiedzą, że są nam bardzo potrzebni, od samego początku, od pierwszych minut meczu w Płocku. Jeśli grasz mecz przeciwko takiej drużynie musisz zagrać perfekcyjnie od samego początku. Jestem bardzo dumny, że awansowaliśmy do tego etapu rozgrywek oraz że jestem trenerem drużyny takiej jak ta. Zagramy sercem, mamy wielu wojowników w swoich szeregach – powiedział dumnie trener.

Zdaniem Sabate Pick jest zespołem kompletnym, praktycznie nie mającym słabych punktów. – Zaletą tej drużyny będzie to, że przez cały mecz, a nawet dwumecz, będą mieli do dyspozycji zawodników o takiej samej jakości. Jest to bardzo mądrze budowana drużyna, w tym składzie walcząca od trzech lat, która potrafi zagrać każdym ustawieniem w obronie. Mają opanowanych wiele zagrywek ataku pozycyjnego, mają strzelców z drugiej linii. Jeśli wyjdzie się pod nich wyżej, wtedy grają podania do koła lub do skrzydeł... Na każdy nasz ruch, na każdą ewentualność, mają przygotowane rozwiązania. Na dobrą sprawę nie mają słabych punktów, potrafią ustawić swój system gry pod przeciwnika, a potem wykorzystać jego słabe punkty – wyliczył.

Rozgrywający Pick Dean Bombac (fot. PAP/EPA)

Rozgrywający znakomity sezon Michał Daszek nie miał z kolei żadnych złudzeń, że on i jego koledzy mają jeden cel: sprawić kolejną niespodziankę.

Obiecuję, nie położymy się i nie poddamy. Chcemy pokazać się z jak najlepszej strony. Awansowaliśmy niespodziewanie do TOP 16, udowodniliśmy w Danii, że potrafimy wyjść z wielkiej opresji. Zdajemy sobie sprawę, że na pewno nie będzie mowy o jakimkolwiek lekceważeniu nas przez Pick – zapowiadał.

Mamy nadzieję utrzymać dyspozycję z ostatnich tygodni. Cały czas pracujemy nad tym, aby nasza forma była stabilna. Wszyscy wiemy o co zaczynamy grać w niedzielę. Najważniejsze będzie dla nas pierwsze 60 minut dwumeczu, zaczynamy od 0:0, a potem będzie ważne każde kolejne pięć minut, a decydujący będzie mecz na Węgrzech. Myślę, że trener znajdzie jakieś słabe punkty naszych niedzielnych rywali i będziemy potrafili sforsować obronę przeciwników. Szeged sporo meczów grał "na styku", wygrywał pojedynki w końcówkach, potrafią to robić. My też nabieramy doświadczenia i mam nadzieję, że wykorzystamy w pełni nasze umiejętności. Na razie nie ma wygranego, ani przegranego, szanse są równe – zapewnił Daszek.

Pierwsze spotkanie polsko-węgierskiego dwumeczu rozegrane zostanie w niedzielę 24 marca. Początek o godz. 16:00. Rewanż zaplanowano na 31 marca na godz. 17:00 w Segedynie.

Film dokumentalny "Orły Wenty" – wspomnienia bohaterów
MŚ w Chorwacji [WIDEO]

Źródło: PAP
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także