Zinedine Zidane zarówno jako piłkarz, jak i jako trener doszedł na sam szczyt, zapisując się złotymi zgłoskami w historii futbolu. W rozmowie z "OTRO" wyjawił, w jaki sposób osiągnął sukces. Przyznał, że kluczową rolę odegrali rodzice i… to, że nie robił z siebie idioty w barach.
– Od początku było jasne, że chcę grać w piłkę. Ale z tego powodu miałem trudności w szkole. Moi rodzice nigdy mnie za to nie karali – opowiada. – Wiedziałem, że moja postawa nie jest idealna, ale mówili mi: widzimy, że masz coś w sobie. Rób to, co kochasz – dodał.
Kiedy otrzymał pozwolenie od rodziców, skupił się niemal wyłącznie na trenowaniu. – Cały czas robiłem wszystko, aby stawać się coraz lepszym – mówi.
Zidane stwierdził, że rola rodziców była jednym z najważniejszych aspektów dla rozwoju jego kariery. Drugim było to, że nie szukał innych rozrywek oprócz piłki nożnej. – Umiałem dobrze odpoczywać. Nie robiłem z siebie idioty w barach. Po prostu piłem wodę i wylegiwałem się – opowiada. – Wiedziałem, że wszystko to robię, żeby być lepszym. Ale chciałem też w ten sposób uszczęśliwić rodziców i sprawić, żeby byli ze mnie dumni – stwierdził.
Jako piłkarz wywalczył mistrzostwo świata (1998), mistrzostwo Europy (2000) i Ligę Mistrzów (2001/2002). Jako trener trzykrotnie z rzędu triumfował w Champions League (2016-2018).