27 mar 2019

Podwójna krótka. Zaczęło się w Gdańsku…

Katarzyna Skowrońska-Dolata (fot. Getty Images)

Znów mi się zebrało na wspomnienia. Służbowe wędrówki zaprowadziły mnie bowiem do hali AWFiS w Gdańsku, w której 20 lat temu młode polskie siatkarki wywalczyły złoto Mistrzostw Europy kadetek. Nie tylko z tego powodu tamten turniej wart jest zapamiętania.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Jak co środę, czyli podwójna krótka. Chwała zwyciężonym
Wraz z niewielką, ale sprawdzoną już i bardzo prężnie działającą grupą organizacyjną spędziliśmy dwie dekady temu cały Wielki Tydzień w Gdańsku. Turnieje niższej kategorii wiekowej często rozgrywane są bowiem w okresach przerwy w nauce i trudno nie doszukać się w tym logiki. Były to, ściśle ujmując, mistrzostwa Starego Kontynentu zarówno kadetek jak i kadetów, którzy większość spotkań rozgrywali z kolei w hali Wybrzeża. Szanse naszych młodych siatkarzy stały wyżej, niż ich koleżanek. Podopieczni trenera Edwarda Sroki – po znakomitym początku – spuścili z tonu akurat w najważniejszej fazie mistrzostw i musieli zadowolić się czwartą lokatą. Rozczarowującą dla drużyny złożonej m.in. z Michała Bąkiewicza, Arkadiusza Gołasia czy Wojciecha Grzyba.

Polskie kadetki, na odwrót, słabo zaczęły, z trudem awansowały do czołowej czwórki, ale finisz miały już znakomity. W półfinale pokonały Rosjanki, mimo, iż przegrywały już 0:2. A w walce o złoto nie dały szans Holenderkom i mogły świętować pierwszy w historii tytuł mistrzowski dla Polski w tej kategorii. Tytuł MVP turnieju przypadł Marioli Barbachowskiej, która grała w kadrze trenera Zbigniewa Krzyżanowskiego na przyjęciu z atakiem. Na środku siatki znakomicie spisywała się Agata Mróz. Co ciekawe, mniej istotną rolę w tej drużynie pełniła Katarzyna Skowrońska – o ile pamięć mnie nie zawodzi była raczej rezerwową. Wśród złotych medalistek nie brakowało innych, znanych później seniorek, m.in. dwóch... obecnych partnerek moich kolegów redakcyjnych: Natalii Bamber (Laskowskiej) oraz Alicji Szajek (Malinowskiej).

Turniej okazał się istotny dla polskiej siatkówki nie tylko z uwagi na sukces sportowy. Ugruntował naszą pozycję jako kraju, który potrafi organizować imprezy międzynarodowe. Tak to już bowiem jest, że najpierw trzeba przejść przez okres próby. Pokazać co się potrafi, organizując mistrzostwa w kategoriach juniorskich, a dopiero później starać się o przyznanie prawa do tych najważniejszych imprez. Egzamin sprzed 20 lat zdaliśmy celująco i m.in dlatego znajdujemy się dziś na siatkarskiej mapie świata tam, gdzie się znajdujemy...