05 kwi 2019 | Piłka nożna / Reprezentacja kobiet

Ewa Pajor jak Robert Lewandowski? "Czas, aby była liderką kadry"

Mateusz Górecki

W piątek polskie piłkarki zmierzą się w Lublinie w towarzyskim meczu z reprezentacją Włoch. To ważny etap przygotowań do eliminacji mistrzostw Europy, w których nie stoją wcale na straconej pozycji. – Sukces jest potrzebny tej kadrze. To może być argument, aby zainwestować w piłkę nożną kobiet – stwierdziła w rozmowie z TVPSPORT.PL Joanna Tokarska, była reprezentantka Polski. Transmisja od 17:50 w TVP Sport, na TVPSPORT.PL i w aplikacji mobilnej.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Sprawdzian przed el. ME. Polska – Włochy w TVP [transmisja]

Polki zaskakują w ostatnim czasie dobrymi wynikami. W prestiżowym Algarve Cup dotarły do finału, pokonując po drodze Hiszpanię (3:0) i Holandię(1:0). W spotkaniu decydującym o triumfie musiały jednak uznać wyższość Norweżek. Część reprezentantek występuje w czołowych ligach Europy, a wyróżnia się Ewa Pajor.

– Gra w topowym klubie, jest niezwykle silna motorycznie. Pamiętajmy, że to jedna z najszybszych piłkarek w Europie. Ma 22-lata więc przyszłość przed nią. Przyszedł czas, aby ciągnęła reprezentację i była jej liderką. Częste porównania do Roberta Lewandowskiego mają uzasadnienie. Grała w finale Ligi Mistrzów, jest najlepszą strzelczynią Bundesligi i na niej powinna opierać się kadra – przyznała w rozmowie z TVPSPORT.PL Joanna Tokarska, była reprezentantka Polski.

Polki do tej pory nie grały w żadnym wielkim turnieju, ale nie jest wykluczone, że wkrótce się to zmieni. We wrześniu rozpoczną batalię o awans do Euro 2021 i mogą pokusić się o awans. Zmierzą się z Hiszpankami, Czeszkami, Mołdawiankami i Azerkami.

– Niezbędne jest wsparcie kibiców. Frekwencja na meczach i ich oglądalność może być argumentem, aby zainwestować w rozwój kobiecej piłki. Przede wszystkim potrzeba sukcesu. Wtedy nazwiska tych dziewczyn będą znane, a to może przyciągnąć sponsorów – dodała Tokarska.

Reprezentacja Polski kobiet (fot. PAP)

W ubiegłym roku o kadrze kobiet było głośno w mediach. Przez błąd pracownika PZPN, który nie dopełnił formalności ze zgłoszeniem kadry meczowej, w spotkaniu eliminacji mistrzostw świata z Albanią zabrakło sześciu zawodniczek. Na kolejny mecz – ze Szkotkami – dotarły ze znacznym opóźnieniem, bo leciały tanimi liniami.

– Doszło ostatnio do spotkania piłkarek z PZPN, gdzie sporo wyjaśniono i uporządkowano. Zapewniono pewien standard warunków o jakie prosiły. Kwestie organizacyjne są już na takim poziomie, że trudno przesadnie narzekać. Podniesiono dniówki, które są płacone za zgrupowania kadry. Oczywiście mogłoby być lepiej, ale w Europie jesteśmy wreszcie na średnim poziomie – stwierdziła.

Piłka nożna kobiet ma się w Polsce coraz lepiej. Widać to w turniejach "Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku", do których z roku na rok zgłasza się coraz więcej drużyn dziewcząt.

– Potrzebny jest rozwój sekcji, które szkoliłyby dziewczyny. W ostatnich latach coraz więcej jest chętnych, ale potrzeba intensyfikacji działań. Należy wspierać kluby ze wszystkich stron – począwszy od samorządów po Polski Związek Piłki Nożnej. Ostatnio mocno zaangażował się Zbigniew Boniek namawiając kluby do zakładania sekcji kobiecych. Na poziomie juniorskim byłoby to bardzo korzystne dla rozwoju kobiecej piłki – dodała Joanna Tokarska przekonując, że w wieku juniorskim dziewczęta mogłyby trenować z chłopcami. – Tak jest na całym świecie, bo w pewnym wieku warunki fizyczne nie stanowią problemu. Potrzeba jednak otwartości trenerów. Nie tylko w dużych miastach, ale też w wioskach, bo tam rodzą się talenty.

Katarzyna Kiedrzynek i Ewa Pajor (fot. PAP)

Kobiety finansowo nie mogą równać się z mężczyznami. Czołowe kluby europejskie mają sponsorów, więc możliwe jest wypłacanie godnych pensji. Okazuje się, że grające w polskiej lidze także mogą utrzymywać się wyłącznie ze sportu.

– Jest w Polsce grupa, która żyje z uprawiania piłki nożnej. Oczywiście nie są to wielkie pieniądze, ale sporo reprezentantek nie musi podejmować pracy. Dzięki stypendiom mogą skupić się na treningu. We współpracy z klubami PZPN ma jeszcze sporo do zrobienia. Przydałyby się takie programy, które są m.in. w ligach angielskiej i francuskiej – zakończyła.