{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
G2 miażdży Origen w "finałach zwycięzców" tegorocznego splitu LEC wynikiem 3:0

Doświadczenie G2 Esports zwyciężyło w finałach zwycięzców tegorocznego splitu LEC nad Origen. “Samuraje” pokazali kawał dobrego League Of Legends deklasując swojego rywala 3:0.
Polacy bezradni. Cztery biało-czerwone drużyny odpadły z otwartych kwalifikacji do DH Tours
Pierwsza gra w serii rozpoczęła się znakomicie przygotowaną taktyką Origen, która zakładała zdobycie przewagi w początkowym etapie. Nad jej pomyślnym przebiegiem czuwali gracze ustawieni na górnej alei. To właśnie oni pokazali, jak powinno się realizować wcześniej stworzoną przez zespół strategię. Następnym etapem było zniszczenie wieży na midzie, co oczywiście udało się bez większych problemów. Jednym z momentów zwrotnych rozgrywki okazała się walka przy Baronie, która pozwoliła drużynie Marcina “Jankos” Jankowskiego na zgarnięcie swojej zdobyczy. Origen jednak nie poddawało się zbyt łatwo i wygrywało kolejne teamfighty dzięki, którym udało się pójść po fioletowe wzmocnienie, a także otworzyć zabezpieczenia fortecy rywala. Kiedy na zegarze gry wybiła 40 minuta, wydawało się, że pierwszą rundę przegrają “Samuraje”. Wtedy nastąpił zwrot akcji i pokaż kunsztu taktycznego G2. Jankos wraz ze swoja ekipą ukradli Elder Dragona i ruszyli przed siebie, stawiając wszystko na jedną kartę. Nexus został zniszczony, a G2 zdobyło pierwszy punkt.
Origen kontynuując zmagania w dalszym etapie rozgrywki nie rozpoczęło rundy tak dobrze, jak poprzednio. Tym razem pierwszą eliminację zdobył nasz rodak, a podczas walki odbywającej się w okolicach Herolda, aż cztery unicestwienia wpadły na konto G2. Duża dawka negatywnych emocji uderzyła w rywali Polaka, kiedy Martin “Wunder” Hansen zwyciężył teamfight wokół Nashora i zgarnął fioletowe wzmocnienie. Gwoździem do trumny Origen okazała się nie tylko przewaga w złocie, ale także kolejny Quadra Kill w wykonaniu wcześniej wspomnianego zawodnika G2.
Wynik 3:0 był już tylko formalnością. Każda kolejny etap rozgrywki trwał coraz krócej i zgodnie z tą zasadą ostatni z nich zakończony został zaledwie po 25 minutach. Frag otwarcia zdobył tym razem, bohater poprzedniej rundy, Wunder. Na dolnej alei zaciętą walkę prowadzili “Mixyx” i “Perkza”, którym udało się zniszczyć wieże, a po 20 minutach zdobyć przewagę wynoszącą siedem tysięcy sztuk złota. Otwarcie bram i zdobycie Nexusa zajęło kolejne pięć minut.
G2 bardzo szybko zwyciężyło ze swoim przeciwnikiem i tym samym dostało się do finałów tegorocznego splitu LEC. Spotkanie zaplanowano na 14 kwietnia, a dzień wcześniej o wielki finał powalczą zawodnicy Fnatic, którzy zmierzą się z Origen w trakcie trwania finału drabinki przegranych.