Arkadiusz Skoneczny nie jest już asystentem trenera kadry sprinterów w łyżwiarstwie szybkim. Od przyszłego sezonu grupą samodzielnie zajmować będzie się Tuomas Nieminen. Po zaskakującej decyzji Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego w nieciekawej sytuacji pozostała podopieczna szkoleniowca – Natalia Czerwonka. Tuż przed startem przygotowań do sezonu nie wie jak i czy w ogóle do nich przystąpi.
– Pod koniec konferencji w Spale wszystkich trenerów wzywano na rozmowy – mnie także. Wówczas dowiedziałem się, że zarząd postanowił zakończyć współpracę. Byłem zaskoczony – mówi Skoneczny.
– Zwolnili trenera, o którego walczę przez siedem lat – z którym byłam na igrzyskach olimpijskich, który jest bardzo dobrym szkoleniowcem, szanowanym na świecie – ocenia z kolei Czerwonka. Zawodniczka ma za sobą udany rok. Po raz kolejny zdołała poprawić swoje wyniki. Podczas ostatniego w sezonie Pucharu Świata w Salt Lake City pobiła rekord Polski na 1000 i 1500 metrów.
– Trenerowi zarzucili, że poświęca więcej czasu mi, niż reszcie. Starsi chłopcy – Artur Nogal, Piotrek Michalski i Sebastian Kłosiński – już wcześniej współpracowali z trenerem Nieminenem i to on układał dla nich główny plan – mówi zawodniczka. – Trener Skoneczny więcej zajmował się młodymi zawodnikami. Gdy wyjeżdżaliśmy na Puchary Świata, zostawał z nimi. Myślę, że w każdym teamie tak jest, że najwięcej czasu poświęca się osobie, która ma najlepsze wyniki. Otwarcie mówi się przecież, że nadzieją naszego łyżwiarstwa jest Karolina Bosiek i wokół niej będzie budowany team. Jeśli tak jest, a mojemu trenerowi zarzuca się, że poświęca najlepszej zawodniczce najwięcej czasu, to dla mnie śmieszne – stwierdziła.
Do tego odniósł się także trener. – W każdej grupie jest jakiś lider. I nie było przecież tak, że poświęcałem jej 100 procent swojego czasu. Na Pucharu Świata wyjeżdżała z Tuomasem, a ja zostawałem z młodymi zawodnikami i oddawałem się swojej pracy jak najbardziej mogłem. Chciałem ich wprowadzić w reżim treningowy, żeby dołączyli do zawodników topowych – stwierdził.
– Nie mogę sobie nic zarzucić – poświęciłem dużo czasu, wykonywałem swoje obowiązki w stu procentach. Większość czasu poświęciłem młodym zawodnikom. Jeśli mam sobie coś zarzucać, to tylko to, że mało czasu poświęcałem rodzinie – dodał.
Zwolnienie po… świetnym sezonie. Niepewna przyszłość
Zwolnienie szkoleniowca może budzić zaskoczenie, bo… jego podopieczna spisywała się najlepiej w kadrze. Tylko ona i Karolina Bosiek potrafiły walczyć o pozycje w czołowej "ósemce" Pucharu Świata. Czerwonka uzyskiwała rezultaty lepsze, niż w ubiegłych latach, choć… na początku sezonu sama na to nie liczyła.
– W tym roku w ogóle nie nastawiałam się na jakiekolwiek wyniki. Po wypadku miałam bardzo intensywne trzy lata. Trener wiedząc, że chcę jechać na następne igrzyska, powiedział: Natalia, ten sezon jest inny. I był. Zaczęłam trenować w czerwcu, wrzuciłam bardziej na luz – to, że zaczęłam osiągać takie wyniki, wynikało tylko z pracy, jaką podjęliśmy z trenerem nad techniką. Bo objętościowo treningów było dużo mniej – tłumaczy zawodniczka.
To nie jedyny udany sezon. Od momentu powrotu do zawodowego sportu po wypadku łyżwiarka cały czas poprawia swoje czasy. Przeżywa drugą życiową formę. Z roku na rok poprawia swoje wyniki i czuje, że wciąż ma rezerwy. Choć jeszcze niedawno wspominała o starcie na igrzyskach w Pekinie, teraz przyszłość nie jest tak jasna.
Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym sezonie Czerwonka nie będzie trenowała z grupą sprinterów. – Układ był jasny – byłam w grupie sprint dlatego, że był tam mój trener. Co więcej – miałam nie startować w biegu drużynowym, ale po kontuzji Luizy Złotkowskiej pomogłam dziewczynom. Zajęłyśmy szóste miejsce, byłyśmy na mistrzostwach świata. Z mojego doświadczenia wiem, że nadal będę w tym biegu potrzebna, choć są plany, żebym w nim nie startowała. Ale myślę, że to jeszcze nie jest ten moment, w którym dziewczyny są na takim poziomie, żeby same sobie poradziły – tłumaczy.
Czy będzie kontynuować karierę?– Kocham trenować i wiem, że cały czas mogę być lepsza. Podjęcie jakiejkolwiek decyzji będzie ciężkie. Ale z drugiej strony mam swój klub, swoją Akademię, w której zarażam dzieci miłością do sportu. Teraz jestem między młotem a kowadłem. Cały czas zastanawiam się, czy to jest już ten moment, w którym powinnam dać sobie spokój – mówi. – Czekam na jakiekolwiek rozmowy ze związkiem. Wiem, że z innymi zawodnikami były one prowadzone. Zostałam pominięta, co mnie boli. Nie wiem, co dalej – mówi.
– Jeśli będę kontynuowała karierę sportową, to na pewno z trenerem, z którym chcę to robić. Widzę, że strona, w którą idziemy jest dobra – przecież cały czas swoim progresem to udowadniam. I jeśli będę trenować, to będę konsekwentna w realizacji tego celu. Przygotowywałabym się do swoich czwartych igrzysk i na takim etapie na pewno nie zmienię trenera – zaznacza.
Powrót do… przeszłości?
– Głośno o tym mówiłam, że wreszcie mam ten spokój, w którym trener jest zatrudniony w związku. I że nie będę musiała wreszcie martwić się tym, gdzie będzie spał jak pojedziemy na Puchar Świata, jakie bilety mu kupić. To był rok spokoju, który skończył się w niedzielę – mówi zawodniczka. Dopiero po igrzyskach w Pjongczangu trener Skoneczny został zatrudniony w kadrze narodowej.
Wcześniej szkoleniowiec trenował Czerwonkę w Zagłębiu Lubin. Jeździł tylko na niektóre zawody – głównie za klubowe pieniądze. – Byłem na wszystkich tych, z którymi wiązaliśmy nadzieje i co do których miała jakieś większe założenia. Na mistrzostwa świata jechałem ze związku, jako trener współpracujący – tłumaczy.
W ostatnich latach trener Skoneczny i Czerwonka współpracowali także z Otto Teamem. – Uzyskaliśmy nieco większe finansowanie z miasta i dołączyliśmy do grupy Otto. To były bardzo dobre dwa lata, w których Natalia uzyskiwała coraz lepsze rezultaty – mówi.
Być może teraz będzie podobnie, a Czerwonka trenować będzie poza kadrą, z trenerem Skonecznym. Do tego jednak niezbędne będą dodatkowe środki od sponsorów. Na ich uzyskanie pozostało bardzo mało czasu. Przygotowania do sezonu ruszą niebawem. Reprezentacja Polski pierwsze zgrupowanie rozpocznie 23 kwietnia. Czerwonka, według planów, miała zacząć treningi w maju.