Sport pamięta wiele przejmujących powrotów, ale ten Grega LeMonda szczególnie kojarzy się z Wielkanocą. Był drugi dzień świąt, gdy pierwszy amerykański triumfator Tour de France został postrzelony przez szwagra na rodzinnym polowaniu. 60 granulek śrutu niemal zakończyło życie kolarskiego herosa. Kolejne dwa lata przynosiły cierpienia i porażki na szosie. Aż nadszedł lipiec 1989, a "L'Equipe" napisało o "La Resurrection"...