Kiedy nas przenoszono z Karłowic na Racławicką, to dało się przejechać tylko połową ulicy. Reszta to były gruzy. A i tak, nawet po przegranym meczu, Wojskowi potrafili powiedzieć: "my tu już mamy lepszych zawodników". Przybywało trzech, wyrzucano trzech.