23 kwi 2019 | Piłka nożna

Jacek Magiera: mam znaki zapytania przy dwóch, trzech nazwiskach

Jan Sobociński (L) i Tomasz Makowski (2P) (fot. PAP)

Do piłkarskich mistrzostw świata w piłce nożnej do lat 20-tu pozostał już tylko miesiąc. Polacy rozpoczną mistrzostwa 23 maja od meczu z Kolumbią. Potem zagrają z Tahiti i Senegalem. Wszystkie grupowe spotkania naszej drużyny zostaną rozegrane w Łodzi. Dwie najlepsze drużyny z grupy awansują do fazy pucharowej. Transmisje z imprezy w TVP Sport, aplikacji mobilnej i TVPSPORT.PL.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Były selekcjoner Anglików chce poprowadzić Legię

Jacek Magiera bardzo dokładnie realizuje szczegółowy plan przygotowań do tej imprezy.

– Przygotowujemy się do tych mistrzostw zgodnie z planem, który nakreśliliśmy sobie we wrześniu ubiegłego roku. Od września do marca mieliśmy cztery konsultacje połączone z meczami międzypaństwowymi... Między listopadem a marcem było 117 dni kiedy jako selekcjoner kadry nie miałem okazji zebrać zespołu z powodów jak najbardziej normalnych - każdy się przygotowywał do sezonu w klubie. Po marcowych konsultacjach znów nie będziemy się z drużyną widzieć. Wrócili do klubów i będą grali w rozgrywkach ligowych, po to aby 20 maja skończyć sezon i przyjechać na zgrupowanie – stwierdził trener.

– Do pierwszego meczu będziemy mięli dwa treningi i wtedy spotkanie z Kolumbią... Wiedzieliśmy, że tak będzie, dlatego ten plan, który przygotowaliśmy z całym sztabem był bardzo dokładny. Szeroki skład został już ogłoszony - to jest 50 zawodników. Z nich wybierzemy 21 piłkarzy. W głowie mam oczywiście trzon zespołu. Znak zapytania pojawia się przy dwóch może trzech nazwiskach. 13 maja zawodnicy dowiedzą się, że zostają powołani na mistrzostwa świata. Potem będzie tydzień na przygotowanie wszystkiego, przyjazd do Łodzi, dwa treningi i... pierwszy mecz. Tak że wszystko się to teraz szybko potoczy... – dodał po chwili.

Jacek Magiera: mam już w głowie trzon zespołu

Jacek Magiera: mam już w głowie trzon zespołu

Trener nie chce obiecywać medalu ale przyznaje, że chciałby w tym turnieju rozegrać jak najwięcej spotkań.

– Wyjście z grupy to wcale nie będzie łatwe zadanie. Nastawiamy się na wielką walkę i wiemy, że naszej jakości musi być dużo aby osiągnąć dobry wynik. Tylko ci co się nie znają mówią, że to jest łatwa grupa. Byłem w Ameryce Południowej, obserwowałem Kolumbijczyków, wiem jaki ten zespół preferuje styl. Senegalczycy też w Pucharze narodów Afryki grali bardzo dobrze. Najmniej informacji jest o Tahiti ale to jest zespół, który tez wywalczył awans do mistrzostw świata i to świadczy o tym, że w żaden sposób nikogo nie wolno lekceważyć – tłumaczy Magiera.

Po kilku zgrupowaniach i meczach kontrolnych, można być optymistą. – Drużyna jest już na zupełnie innym etapie - jest bardziej zgrana. Mecze, które zagraliśmy często były z zespołami, które były od nas starsze. Zrobiliśmy to celowo aby jak najwięcej intensywności było w tych grach. Graliśmy z mistrzami Europy - Portugalią, z wicemistrzami Europy - Włochami i z brązowymi medalistami mistrzostw Europy – Ukraińcami. Z ośmiu rozegranych meczów pięć drużyna przegrała, trzy wygraliśmy - m.in. ostatnio z Japonią, z drużyną która będzie na mistrzostwach świata. Mecz ze starszymi Niemcami też był dla nas cennym sprawdzianem. Mogliśmy sprawdzić zawodników, którzy do tej pory mniej grali. też chcieliśmy się dowiedzieć czy mogą grać na wymiennych pozycjach. Niemcy byli lepsi - oczywiście. ja nie lubię przegrywać ale ten mecz miał inne zadanie. Bardzo dobry moment aby przekonać się w jakim miejscu w tej chwili jesteśmy... – ocenił szkoleniowiec.

– To jest turniej, który zawodnikom może otworzyć drzwi do wielkich karier. Ja im mówię, że wygrali szóstkę w totka, a to co z tym zrobią..., to już zależy od nich... Z optymizmem, z uśmiechem trzeba patrzeć na występ w tych mistrzostwach, bo dla każdego z tych młodych ludzi to będzie przygoda życia – zakończył Magiera.

Mistrzów świata do lat 20 poznamy 15 czerwca.