To już nie drobna sprzeczka, a wielka awantura. Dwie ikony światowej lekkoatletyki od środy obrzucają się oskarżeniami. Mo Farah stwierdził, że został okradziony w hotelu należącym do Haile Gebrselassie. Etiopczyk nie pozostał dłużny i zarzucił Brytyjczykowi pobicie i szantaż.