W czwartek Atalanta Bergamo awansowała do finału Pucharu Włoch. Zaskoczenie? Sensacja? Niespodzianka? Nic z tych rzeczy. To trzeci sezon z rzędu, w którym drużyna Arkadiusza Recy walczy o czołową lokatę w Serie A – ma szansę powtórzyć osiągnięcie z sezonu 2016/17, gdy zajęła 4. miejsce. Wtedy dało to "tylko" awans do LE, teraz to samo miejsce zapewni udział w fazie grupowej Ligi Mistrzów.
Przeciętne drużyny "wykręcające" wynik ponad stan bywają ofiarami własnego sukcesu. Zamożniejsze kluby wyciągają co atrakcyjniejszych piłkarzy, a łączenie rywalizacji na kilku polach, również tym europejskim, potrafi doprowadzić do katastrofy sportowej (przykładem FC Koeln, które przed rokiem grało w LE, ale spadło też z ligi).
Atalanta jednak przeszła przez te problemy suchą stopą. Po świetnym wyniku w sezonie 2016/17 i 4. miejscu w Serie A, w kolejnym roku udało się zająć siódmą pozycję i jednocześnie pokazać się z dobrej strony na Starym Kontynencie. Zawodnicy Gasperiniego wyszli w Lidze Europy z grupy i odpadli dopiero po niezwykle wyrównanym boju z Borussią Dortmund (3:4 w dwumeczu).
W międzyczasie klub z Bergamo nie tyle nie wydawał dużych sum na transfery, co... jeszcze na nich zarabiał. W pierwszym roku urzędowania włoski szkoleniowiec kupił piłkarzy za 11 milionów euro, a sprzedał za 41. Rok później wydał co prawda 52 miliony, ale jednocześnie zarobił 88 milionów.
Dopiero bilans ostatniego okienka wyniósł -32 miliony, ale tak czy owak, w perspektywie jego całej przygody z klubem z Bergamo, Atalanta jest na dużym plusie. W międzyczasie udało się też zadowolić księgową wpływami wynikającymi z gry w pucharach oraz wysokich miejsc zajmowanych w lidze.
Ten sezon jest fantastyczną puentą dotychczasowej pracy Gasperiniego. Na pięć kolejek przed końcem jego piłkarze plasują się na piątej lokacie w tabeli, ale mają identyczny dorobek bramkowy, co czwarty Milan (co daje awans do Ligi Mistrzów).
Co więcej – czwartkowe zwycięstwo nad Fiorentiną pozwoliło awansować do finału Coppa Italia, gdzie drużyna zmierzy się z Lazio (transmisja w TVP). Przy pomyślnym finiszu Nerazzurri mogą więc zakończyć sezon z pierwszym krajowym trofeum od prawie 60 lat (ostatnim był Puchar Włoch zdobyty w 1963 roku) oraz pierwszym w historii awansem do Champions League.
Umowa Gasperiniego z klubem obowiązuje do końca czerwca 2021 roku, ale jak tak dalej pójdzie, 61-latek może się wkrótce spodziewać oferty przedłużenia ze strony klubu. Podobnie może się stać z kilkoma piłkarzami, choć już nie brak głosów, że Duvan Zapata (21 goli w meczach ligowych w tym sezonie) czy Josip Ilicić znaleźli się na celowniku znacznie większych klubów. Potencjalna możliwość gry w LM może się jednak okazać dla nich na tyle kusząca, że razem z doświadczonym trenerem będą kontynuowali przygodę w Bergamo...