| Piłka ręczna / Europejskie puchary
Cóż to był za mecz! Piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce rozbili faworyzowane Paris Saint-Germain HB 34:24 (16:11) i są o krok od awansu do turnieju finałowego Ligi Mistrzów. Choć przed rewanżem mistrzowie Polski mają solidną zaliczkę, ich trener, Tałant Dujszebajew, tonuje optymistyczne nastroje.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni, ale wiemy, że za tydzień w Paryżu czeka nas ciężka przeprawa. Do przerwy prowadzimy 10 bramkami – zaczął pomeczową konferencję Dujszebajew.
– W ubiegłym roku przegrywaliśmy z PSG po pierwszej połowie pierwszego spotkania aż 10:22. W piłce ręcznej bardzo szybko wszystko może się zmienić. Mieliśmy dzisiaj dużo więcej szczęścia. Rywale sześć, siedem razy trafiali w słupek albo poprzeczkę, a my zbieraliśmy piłkę. Wygraliśmy, ale mamy duży szacunek dla francuskiego zespołu. Jeszcze nic nie osiągnęliśmy – dodał.
W podobnym tonie wypowiadał się również rozgrywający Marko Mamić, który wraz z Mariuszem Jurkiewiczem i Arciomem Karaliokiem rozegrał znakomite spotkanie na środku defensywy. – Byliśmy bardzo dobrze przygotowani do tego meczu, wiedzieliśmy sporo o przeciwniku. Wygraliśmy 10 bramkami, ale to był dopiero pierwszy mecz. Teraz musimy odpocząć i zaprezentować się jak najlepiej za tydzień w Paryżu – stwierdził.
To był mecz, który zapamiętamy na lata 🔝🔥📣
— PGE VIVE Kielce (@kielcehandball) April 27, 2019
Było fantastycznie na trybunach i znakomicie na parkiecie 🔥
Brawo Kielce ❗️❗️❗️❗️❗️❗️
Dziękujemy za doping 📣📣📣📣#gramyrazem #handball #Kielce pic.twitter.com/MECDCV9c4r
W samych superlatywach na temat gry VIVE wypowiadali się również rywale. Trener PSG Raul Gonzalez stwierdził: – Kielczanie byli dzisiaj zdecydowanie lepszym zespołem. Świetnie grali przez całe spotkanie, a zwłaszcza przez pierwsze 15 minut. Próbowaliśmy coś zmieniać w naszej grze, ale sytuacja cały czas wyglądała tak samo i to kielczanie mieli przewagę. Świetnie rzucali z drugiej linii i współpracowali z kołowymi. Drugą połowę rozpoczęliśmy znacznie lepiej, ale rywale przez cały mecz grali na bardzo wysokim poziomie. Przy tak grającym przeciwniku ciężko jest odrobić straty. W rewanżu musimy zagrać zdecydowanie lepiej – powiedział.
43-letni bramkarz paryżan, Thierry Omeyer, przyznał z kolei, że kielczanie bez cienia wątpliwości zasłużyli na triumf: – Gratulacje dla VIVE, które absolutnie zasłużyła na zwycięstwo. Grało nam się bardzo ciężko, zarówno w obronie, w ataku, jak i w bramce. Chcieliśmy zaliczyć zdecydowanie lepszy występ, ale nam się to nie udało. Teraz jesteśmy pod ścianą – dodał.
Rewanżowe spotkanie rozegrane zostanie 5 maja w Paryżu. W historii rozgrywek tylko raz zdarzyło się, by drużyna mająca 10 goli zaliczki roztrwoniła przewagę w rewanżu.