Trener siatkarskiej reprezentacji Polski Vital Heynen wybrał zawodników, z których będzie korzystał w nadchodzącym sezonie kadrowym. Na liście nie znalazło się kilku graczy, którzy w tym sezonie wyróżnili się na ligowych parkietach lub tych, którzy w poprzednich latach grali w kadrze. Transmisje najważniejszych turniejów z udziałem Polaków w Telewizji Polskiej.
Selekcjoner biało-czerwonych wybrał aż 32 zawodników, którzy w tym roku będą grać w turniejach reprezentacyjnych. Przed biało-czerwonymi maraton startów. Mistrzowie świata 25 maja zagrają towarzysko z Niemcami w Gliwicach, a sześć dni później w katowickim Spodku rozpoczną pierwszy turniej tegorocznej Ligi Narodów.
Dopiero po jej zakończeniu Polaków czekać będą najważniejsze starty. Najpierw turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich w Tokio, w którym zagrają z Francją, Słowenią i Tunezją, a następnie mistrzostwa Europy, które wspólnie zorganizują Belgowie, Francuzi, Holendrzy i Słoweńcy. Sezon reprezentacyjny zakończy się Pucharem Świata.
Heynen przy tak zapełnionym terminarzu z pewnością będzie rotował składem. Taka taktyka przyniosła zamierzony skutek w ubiegłym roku. Belgijski szkoleniowiec rozgrywki Ligi Narodów potraktował jako testowanie poszczególnych zawodników. Sprawdzenie formy kadrowiczów w tych prestiżowych, ale komercyjnych rozgrywkach pozwoliło mu wyselekcjonować odpowiedni skład na mistrzostwa świata, w których Polacy obronili tytuł.
Trener nie zdecydował się jednak na powołanie niektórych graczy, którzy wyróżnili się w sezonie ligowym lub grali w reprezentacji w poprzednich latach. Przygotowaliśmy zestawienie największych nieobecnych.
Mateusz Malinowski
Największe odkrycie sezonu PlusLigi. Malinowski niespodziewanie wyrósł na jednego z najlepszych atakujących krajowych rozgrywek i to dzięki jego postawie Aluron Virtu Warta Zawiercie zakwalifikował się do fazy play off i był blisko awansu do finału ligi, przegrywając w półfinale z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle dopiero po trzech spotkaniach. Kilka ligowych meczów zakończył z dorobkiem ponad 20 punktów. Potrafił też "ukąsić" rywali zagrywką. Przy problemach zdrowotnych Bartosza Kurka warto byłby sprawdzić go w reprezentacji.
Wojciech Włodarczyk
W ubiegłym roku rozstał się z ONICO Warszawa i przeniósł do ligi włoskiej. Jego Castellana Grotte okazała się co prawda najsłabszym zespołem Serie A, ale polski przyjmujący miał swoje wielkie chwile. Przeglądając statystyki można znaleźć go w czołówce najlepiej przyjmujących, a w ważnych momentach potrafić popisać się mocą w ataku. Zaimponował zwłaszcza w spotkaniu z Top Volley Latina, w którym zdobył pięć ostatnich punktów i dał swojemu zespołowi zwycięstwo 3:2. Był jednym z liderów i jednym z najlepiej punktujących graczy drużyny.
Mateusz Mika
Kibice pamiętają z pewnością jego grę w mistrzostwach świata w 2014 roku. Podczas turnieju rozgrywanego w Polsce był jednym z liderów reprezentacji, prowadząc ją do drugiego w historii mistrzostwa świata. Później częściej niż na parkiecie, można go było spotkać w gabinecie lekarskim. W ubiegłym roku został powołany do kadry, ale musiał poddać się operacji usunięcia wyrostka robaczkowego. W tym roku grał w Asseco Resovii Rzeszów, ale podobnie jak cały zespół nie popisał się wybitną formą. Przy "klęsce urodzaju" na przyjęciu po prostu zabrakło dla niego miejsca.
Bartłomiej Lemański
Ostatnio raczej regularnie grywał w kadrze. Wielkie chwile przeżywał m.in. w 2017 roku, kiedy został wybrany najlepszym środkowym Memoriału Huberta Wagnera, gdzie biało-czerwoni cieszyli się z triumfu. W ubiegłym roku mimo wcześniejszych kontuzji dostał szansę od Vitala Heynena, ale nie przekonał go na tyle, by pojechać na mistrzostwa świata. W tym roku w Resovii nie miał najlepszego sezonu i musiał pogodzić się z brakiem powołania mimo imponujących warunków (217 cm wzrostu).
Wojciech Żaliński
Jeden z liderów Cerradu Czarnych Radom. Sezon zasadniczy zakończył na piątym miejscu w rankingu najlepiej punktujących oraz na pierwszym wśród zagrywających. W pierwszej fazie sezonu grał z imponującą średnią blisko czternastu punktów na mecz. Przyjmujący zdecydowanie mógł być zadowolony ze swojej postawy, ale w kadrze nie zagra. Dlaczego? Decydujący mógł okazać się wiek. 31-latek może nie do końca wpisywać się w koncepcję Heynena, który od razu po objęciu kadry mówił o budowaniu składu na igrzyska z młodszych siatkarzy.