Na trzy kolejki przed końcem II ligi zarząd Widzewa Łódź postanowił działać. Ze względu na niezadowalające wyniki zwolniono trenera od przygotowania motorycznego, na zawodników nałożono kary finansowe, a kilku z nich przesunięto do rezerw.
Przed rudną wiosenną wydawało się, że Widzew pewnie zmierza do I ligi. Jednak przez serię dziesięciu remisów z rzędu łodzianie spadli na czwartą pozycję w tabeli (awans do wyższej klasy uzyskają trzy najlepsze zespoły).
"Do końca rozgrywek II ligi pozostały trzy kolejki i nadal wszystko zależy od nas, dlatego wszystkie wysiłki w klubie skupione są na skutecznej walce o awans" – napisano w oświadczeniu klubu.
Kroki, które podjęto to zwolnienie Michała Chmielewskiego, trenera od przygotowania motorycznego, nałożenie kary finansowej na pierwszy zespół (kwoty nie podano) oraz odesłanie do rezerw sześciu zawodników: Mikołaja Gibasa, Daniela Świderskiego, Filipa Mihaljevicia, Kacpra Falona, Marka Zuziaka i Marcina Pieńkowskiego.
"Podjęto również decyzję o ograniczeniu do niezbędnego minimum wszelkiej aktywności medialnej zawodników pierwszego zespołu" – dodano.
To nie pierwsza próba ratowania sezonu. 8 kwietnia Widzew zwolnił pierwszego szkoleniowca Radosława Mroczkowskiego. W jego miejsce zatrudniono Jacka Paszulewicza.
Do końca sezonu łodzianom pozostały mecze z Ruchem Chorzów (dom), GKS Bełchatów (wyjazd) i Olimpią Grudziądz (dom).
Następne