Fajne to czasy, gdy po trzecim miejscu w monumencie Mediolan – San Remo możemy powiedzieć: niedosyt. Fajne, że się zastanawiamy czy wolimy Michała Kwiatkowskiego walczącego o zwycięstwa w największych jednodniowych wyścigach, czy może Michała Kwiatkowskiego mierzącego w klasyfikację generalną etapówek. Fajne, że on – w końcu nazwisko zobowiązuje – jest kolarzem pracującym i żadnej pracy się nie boi. I w sumie fajne, że nikt nie wie jak się ta historia skończy, bo są i lepsze, i gorsze momenty.