Maciej Sulęcki rozpoczął w Dzierżoniowie przygotowania do walki z Demetriusem Andrade o pas mistrza świata federacji WBO w wadze średniej. 29 czerwca w Providence "Striczu" po raz drugi wyjdzie do ringu z Piotrem Wilczewskim u boku. – Andrade jest mistrzem, ale jest też strasznie nieskoordynowany – przyznał trener w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Wilczewski o Andrade:
– Mamy go rozpracowanego, setki razem oglądałem jego walki i mam nadzieję, że te kombinacje, które szykujemy, zadziałają i zakończymy walkę zwycięsko. Andrade jest mistrzem świata, ale jest strasznie nieskoordynowany – przy lewym prostym podnosi lewą nogę, a to jest nie do przyjęcia jak się uczy technik bokserskich na samym początku. Prawa fizyki są u niego niekiedy złamane.
Wilczewski o czasie dzielącym walkę z Gabrielem Rosado i Andrade:
– Nie ma na co czekać, te trzy miesiące to odpowiedni czas. Nie przesadzajmy, niektórzy popełniają błąd i ja go kiedyś też popełniłem, że do walki jest pięć miesięcy i te pięć miesięcy trenują na całego. To głupota, oczywiście trzeba trenować, ale nie cały okres na pełnych obrotach, bo się człowiek zajedzie.
Wilczewski o sparingach:
– Maciek mówił mi, że przed walką z Rosado mógł być tydzień więcej sparingów, ale moim zdaniem przede wszystkim zabrakło nam odpowiednich sparingpartnerów, zabrakło roszady. Teraz ta różnorodność zawodników leworęcznych będzie bardzo duża.
Wilczewski o tym, czy Sulęcki będzie mistrzem świata:
– Przed walką z Rosado mówiłem, że będzie i zdanie podtrzymuję. Pokazał w marcu, że ma czym uderzyć, że ma przegląd i bogatą wyobraźnie. Teraz popracujemy nad elementami, gdy zaczyna się u niego zmęczenie i wtedy będzie blisko zawodnika kompletnego.