07 maj 2019 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Mały koszt dużego sukcesu. Piast Gliwice wzorem efektywności

Bartosz Pilarczyk

Piast Gliwice niespodziewanie wyrósł na zespół rywalizujący z Legią Warszawa i Lechią Gdańsk o mistrzostwo Polski. A wszystko to stosunkowo niewielkim kosztem.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Poznaliśmy nominowanych do nagród Ekstraklasy

Do sezonu gliwiczanie przystępowali jako drużyna, która ledwo zdołała zachować ligowy byt. W 37. kolejce ubiegłych rozgrywek w Gliwicach rozegrany został swoisty finał – stawką spotkania z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza było pozostanie w Ekstraklasie.

12 miesięcy później Piast znów będzie grał ostatni mecz u siebie i wiele wskazuje na to, że znów będzie to starcie o wysokim ciężarze gatunkowym. Z tym, że tym razem stawką nie będzie utrzymanie, a mistrzostwo Polski. Jeszcze niedawno, słysząc taki scenariusz, prawie wszyscy popukaliby się tylko w czoło.

Na papierze bez szans

Łączna wartość rynkowa kadry Piasta – według portalu transfermarkt.pl – to 6,8 miliona euro. To ponad pięć razy mniej niż wartość piłkarzy Legii Warszawa (37,35 mln), których gliwiczanie ograli w sobotę w Warszawie. Sam Iuri Medeiros wyceniany jest na 4,5 mln euro, a jeżeli Legia chciałaby go wykupić, musiałaby zapłacić Sportingowi 6 mln.

Wojskowi w zestawieniu liderują i mają kadrę prawie dwa razy droższą od drugiego Lecha Poznań. Piast jest pod tym względem dopiero 12. i wyprzedza tylko Zagłębie Lubin, Śląsk Wrocław, Wisłę Kraków i Zagłębie Sosnowiec.

Po raz kolejny okazało się, że liczby nie grają. Oczywiście, Legia wciąż ma przewagę nad zespołem z Gliwic, ale teraz to tylko punkt. Piast wygrał pięć ostatnich spotkań, w tym na terenach najgroźniejszych rywali w rundzie finałowej – przed triumfem w Warszawie zdobył także Gdańsk. I pomimo że przez niemal cały sezon wydawało się, że miano "czarnego konia" należeć będzie do Lechii, teraz przejął je Piast.

Żewłakow: polskie kluby już muszą myśleć o pucharach

Żewłakow: polskie kluby już muszą myśleć o pucharach

Od niechcianych do liderów

W składzie Piasta można znaleźć kilku utalentowanych piłkarzy, przed którymi być może świetlana przyszłość. Do tego grona można zaliczyć Patryka Dziczka i Joela Valencię. Pierwszy przy Łazienkowskiej rządził w środku pola, drugi szalał na skrzydle i był bliski zdobycia bramki.

Są jednak i zawodnicy, po których trudno było się spodziewać aż tak dobrej dyspozycji. Rewelacyjnie spisuje się w bramce Słowak Frantisek Plach, który zajął miejsce Jakuba Szmatuły. Do Piasta trafił ze słabego FK Senica i niewiele wskazywało na to, że może pokazywać tak wysoki poziom. W ubiegłym sezonie nie oderwał się od ławki.

Na Śląsku odżył Jakub Czerwiński. Najpierw został wypożyczony z Legii, a w tym sezonie przeniósł się do Piasta na zasadzie transferu definitywnego. W stolicy brakowało mu pewności siebie i regularnej gry. W Gliwicach z Aleksandarem Sedlarem tworzy znakomity duet stoperów.

Wraz z Dziczkiem w środku pola rządzi Tom Hateley. Po dwuletniej przygodzie w Śląsku Wrocław trafił do szkockiego Dundee FC, jednak po pierwszej części sezonu 2017/2018 pozostał bez klubu. W styczniu 2018 roku trafił do Gliwic i w barwach Piasta rozegrał pierwsze od pół roku spotkanie.

Nowe życie w Piaście zyskał również Piotr Parzyszek. Po nieudanej końcówce przygody w Holandii postanowił zmienić otoczenie i trafił do Gliwic, gdzie prezentuje się solidnie – zgromadził osiem goli i cztery asysty.

"Gol Retro": piękny gol w Łodzi, nietypowe zgrupowanie kadry

Waldek King

Rzecz jasna wszystko to byłoby niemożliwe bez Waldemara Fornalika, który po raz kolejny udowadnia, że większego specjalisty w naszej lidze znaleźć nie sposób. Jego pozycją zachwiało niepowodzenie z kadrą, ale pracując z kolejnym, teoretycznie nie najsilniejszym, klubem ligowym pokazuje, że potrafi wycisnąć z piłkarzy maksimum.

Tak było między innymi w sezonie 2011/2012, gdy z Ruchem Chorzów był o krok od mistrzostwa Polski, ostatecznie zajmując drugie miejsce. Teraz ma szansę powtórzyć, a nawet przebić tamten sukces.

Gliwiczanie mają punkt straty do Legii i dwa punkty przewagi nad Lechią. Czekają ich jeszcze starcia z Jagiellonią Białystok, Pogonią Szczecin i Lechem Poznań.

35. kolejka, 12.05.2019:
Piast – Jagiellonia
Legia – Pogoń
Lechia – Zagłębie (transmisja w TVP 2, TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej)

36. kolejka, 15.05.2019:
Jagiellonia – Legia
Pogoń – Piast
Lech – Lechia (transmisja w TVP 2, TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej)

37. kolejka, 19.05.2019:
Legia – Zagłębie
Piast – Lech
Lechia – Jagiellonia

(W ostatniej kolejce w TVP 2, TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej transmisja meczu, który zdecyduje o mistrzostwie)

Co zdecyduje o mistrzostwie, jeśli Lechia i Legia zgromadzą dokładnie tyle samo punktów?

1) liczba zdobytych punktów w całym cyklu rozgrywek
2) liczba zdobytych punktów w rundzie zasadniczej
3) liczba punktów zdobyta w meczach bezpośrednich w rundzie zasadniczej
4) różnica bramek w meczach bezpośrednich w rundzie zasadniczej
5) różnica bramek w meczach bezpośrednich w rundzie zasadniczej (bramki zdobyte na wyjeździe liczone podwójnie)
6) różnica bramek w całym cyklu rozgrywek
7) liczba zdobytych bramek w całym cyklu rozgrywek
8) wyższe miejsce w klasyfikacji fair play