07 maj 2019 | Siatkówka

World Tour w siatkówce plażowej: Kantor i Łosiak liczą na kolejny sukces w Brazylii

Siatkarze plażowi Piotr Kantor i Bartosz Łosiak dotychczas notowali dobre wyniki w turniejach World Touru w Brazylii i liczą, że przyszłotygodniową imprezą w Itapemie do tego nawiążą. Czołowa polska para w tym roku jeszcze nie stanęła na podium imprezy cyklu.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

– W Sao Paulo po raz pierwszy stanęliśmy na podium zawodów WT. W Rio de Janeiro wygraliśmy swój pierwszy turniej tej rangi. Zawsze nam się grało dobrze w tym kraju aż do igrzysk (zostali sklasyfikowani w nich na 17. miejscu - przyp.red.). To jeden z naszych najgorszych wyników w ostatnich trzech latach. Trzeba znów odczarować Brazylię – podkreślił w rozmowie z PAP Kantor.

Wraz z Łosiakiem łącznie cztery razy byli w czołowej "trójce" WT w tym kraju. Ostatnio miało to miejsce w ubiegłorocznej edycji zmagań w Itapemie, podczas której wywalczyli trzecią lokatę.

W tym roku wystąpili w trzech turniejach – dwukrotnie odpadli w ćwierćfinale, a raz w 1/8 finału. W latach 2016-18 zawsze w przynajmniej jednej z dwóch pierwszych imprez stali na podium.

– Ciężko powiedzieć, z czego to wynika. Trochę trafialiśmy na trudne pary. Ciężej trenowaliśmy i może słabiej przez to wyszła gra. Czasem po prostu się coś zdarza i trudno to wytłumaczyć. Poprzednie lata zaczynaliśmy z medalem, a środek i końcówka były trochę słabsze. Mam nadzieję, że teraz będzie odwrotnie i w najważniejszych imprezach sezonu staniemy na podium – zaznaczył Łosiak.

W podobnym tonie wypowiadał się Kantor, który również nie potrafił wskazać, z czego wynikała gorsza dyspozycja w drugiej części sezonu jego i jego partnera.

– Ale czegoś brakowało i wyglądało to gorzej. Teraz zmieniliśmy trochę przygotowania. Mimo braku miejsca w "trójce" wciąż mamy dobre wyniki, widać systematyczność i trzymamy się w czubie. Wciąż szukamy systemu, który się sprawdzi w naszym wypadku – podkreślił.

Bartosz Łosiak (fot. Getty Images)

W życiu prywatnym obu siatkarzy pod koniec ubiegłego roku zaszły ważne zmiany. Łosiak ożenił się, a Kantor został ojcem.

– Synek kończy dziś dokładnie pół roku. Ojcostwo wpływa na mnie bardzo dobrze. Jak rano wstaję na zgrupowaniu i dostaję filmik, jak mały się budzi i śmieje się albo zaczyna coś nowego robić, to bardzo pozytywnie to na mnie działa – zapewnił drugi z zawodników.

Na znalezienie się na podium turnieju WT w tym roku czeka także druga z czołowych polskich par męskich – Grzegorz Fijałek i Michał Bryl. Wystąpili tylko w dwóch imprezach – raz wywalczyli czwartą lokatę, a w drugim przypadku odpadli w ćwierćfinale. Na plany startowe tego duetu wpływ miały kłopoty zdrowotne pierwszego z graczy.

– Mam nadzieję, że kolano jest już wyleczone po operacji, ale przygotowania do sezonu były fatalne. Teraz można powiedzieć, że forma jest już przyzwoita – podsumował Fijałek.

Obie wspomniane pary wraz z trenerem Grzegorzem Klimkiem we wtorek ruszają w podróż do Brazylii, by na miejscu potrenować kilka dni przed rozpoczęciem turnieju w Itapemie.

– Liczę na punkty olimpijskie, a może na coś więcej – skwitował z uśmiechem szkoleniowiec biało-czerwonych.

On także zachowuje spokój, mimo braku jak na razie miejsca w czołowej "trójce" jego podopiecznych w tym roku.

– Nie było podium, ale cały czas było bardzo blisko do niego i cały czas punktowaliśmy do rankingu olimpijskiego. Bo z moich wyliczeń wynika mi, że piąte miejsce w turniejach czterogwiazdkowych na pewno będzie się liczyć. To jest nasz główny cel na ten sezon – zebrać tyle punktów, by w przyszłym już nie gonić za nimi tylko spokojnie przygotowywać się do igrzysk. Póki co realizujemy to w stu procentach, więc jesteśmy zadowoleni – zaznaczył.

Jak dodał, jego podopieczni po starcie w Ameryce Południowej będą mieli krótką przerwę, po której czekają ich starty w dwóch kolejnych czterogwiazdkowych turniejach WT – w Ostrawie (29 maja - 2 czerwca) i Warszawie (12-16 czerwca). Potem skupią się na przygotowaniach do mistrzostw świata w Hamburgu (28 czerwca - 7 lipca).